W rozmowie z Polskim Radiem 24 dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP Mariusz Adamiak ocenił szansę na powrót polskiej gospodarki do normalności po pandemii koronawirusa i związanych z nią obostrzeniach. Ekspert pozytywnie ocenił rządowe tarcze finansowe dla firm.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
To efekt decyzji Rady Ministrów o poszerzeniu i wydłużeniu tarczy branżowej. Na mocy przyjętego w piątek rozporządzenia, do nawet 420 tys. firm może trafić wsparcie o łącznej wartości 10 mld zł.
Ta pomoc ma dwa aspekty. Pierwszy to ten solidarnościowy, humanitarny. Część przedsiębiorców została dotknięta skutkami pandemii. Nie z własnej winy, nie mogą prowadzić swoich biznesów. Oczekują więc wsparcia i to wsparcie dostają. Drugi czynnik jest taki bardziej pragmatyczny. Cały czas traktujemy pandemię jako zjawisko przejściowe. Mamy realne podstawy do tego, by oczekiwać, że w nieodległej przyszłości gospodarka powinna wracać do normalności. Dlatego wsparcie państwa powinno mieć też charakter pragmatyczny
— ocenił Adamiak.
Chodzi o to, aby firmy, które działały przed pandemią bardzo dobrze, nie uległy dezintegracji, kiedy zostają pozostawione same sobie. Ludzie muszą szukać pracy gdziekolwiek, aby się utrzymać, a przedsiębiorcy tracą wiarę, że ich firmy przetrwają. I w takiej sytuacji, gdy wrócimy do normalności, wcale nie będzie tak łatwo przywrócić tę aktywność gospodarczą.
— tłumaczył rozmówca Polskiego Radia.
Pozytywny wpływ rządowych tarcz na gospodarkę
Mariusz Adamiak ocenia, że tarcze finansowe są „bardzo potrzebne”.
Pozytywne jest to, że skutecznie działają na rynek pracy. Mamy stosunkowo niewielki wzrost bezrobocia na tle innych krajów. W Unii Europejskiej Polska ma najniższy wskaźnik dotyczący tego obszaru
— wskazał dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP.
Mamy stosunkowo niewielki wzrost bezrobocia na tle innych krajów. W Unii Europejskiej Polska ma najniższy wskaźnik dotyczący tego obszaru. Patrząc na państwa, w których szczepionki doprowadziły do możliwości otworzenia gospodarek, dostrzegamy szansę, że ta pomoc, z którą mamy do czynienia, jest już w ostatnich etapach, że wkrótce i polskie firmy będą mogły stanąć na nogi
— ocenił rozmówca Polskiego Radia 24.
Zdaniem Mariusza Adamiaka, odłożony z powodu ograniczeń pandemicznych popyt, zwłaszcza w branżach najbardziej dotkniętych skutkami pandemii, może im zapewnić dobre warunki działania w najbliższym czasie.
Polska gospodarka ma absolutnie duże szanse na to, by wrócić do poziomu PKB sprzed pandemii jeszcze w tym roku. Powinno się to zdarzyć w okolicach III kwartału. W tym roku wzrost gospodarczy powinien być co najmniej powyżej 3 proc, a jest szansa na więcej niż 4 proc.
— wskazał dyrektor.
Większość branż szybko wróci na właściwe tory. Niektóre będą wracały pewnie dłużej. Nieliczne, ale będą takie, jak np. szeroko rozumiana obsługa biznesu, branża eventowa tak zwana – pewnie nie ruszą jeszcze tak szybko, nawet gdy obostrzenia zostaną zniesione.
— ocenił.
Brexit i sroga zima a gospodarka europejska
Rozmówca Polskiego Radia 24 był pytany także o czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, które mogą zagrozić szybkiemu powrotowi do normalności - na przykład sytuacja gospodarcza w ważnych dla nas w tej kwestii krajach europejskich.
Gospodarka niemiecka na tle innych rozwiniętych gospodarek UE dawała sobie w zeszłym roku całkiem nieźle radę. Był to element również tego, że polska gospodarka relatywnie suchą nogą przeszła ten kryzys, choć oczywiście był on dotkliwy. Natomiast pojawiły się też pewne rysy na tym obrazie, m.in. problemy z zaopatrzeniem, z dostawami. Odczuwali to polscy przedsiębiorcy, ale też niemieccy i z innych krajów UE.
— podkreślił Adamiak.
Mieliśmy też pewien wpływ brexitu. Styczeń - luty to był okres, kiedy te nowe regulacje jednak trochę wpłynęły na wymianę gospodarczą. Mieliśmy też dość surową zimę w Europie, przynajmniej jak na standardy z ostatnich kilku lat. To też trochę wpłynęło na obrót gospodarczy, pojawiło się spowolnienie, ale myślę, że perspektywy są całkiem dobre.
— wskazał.
Gospodarka europejska będzie wspomagana czynnikami wewnętrznymi: szczepienia będą pozwalały na jej otwieranie, różnego rodzaju pakiety stymulujące gospodarkę, jak np. ten słynny Fundusz Odbudowy UE, niebagatelna kwota. Jest jeszcze jeden element związany z tym, co dzieje się za granicą.
— dodał Adamiak.
Gospodarka europejska ma nadwyżkę eksportową. Jej koniunktura, zwłaszcza w przemyśle, zależy od tego, co dzieje się w krajach poza Europą. A tam perspektywy są bardzo dobre. W Stanach Zjednoczonych wzrost gospodarczy mocno przyspiesza, również Chiny mocno odbiegają. To też odbiorca części przemysłu, również z Niemiec. Myślę więc, że po tym lekkim zastopowaniu w pierwszym kwartale, odbicie w gospodarce zarówno europejskiej, jak i polskiej, może nastąpić już w końcówce drugiego kwartału.
— ocenił rozmówca Polskiego Radia 24.
Inflacja - czy zawsze jest zagrożeniem dla gospodarki?
Padło również pytanie o zagrożenie, jakie może nieść za sobą inflacja.
Myślę, że zobaczymy w tym roku inflację w pewnych miesiącach na poziomie 4 proc. liczoną rok do roku. Średnia roczna będzie zapewne na poziomie ok. 3,5 proc., ale to stosunkowo wysoka inflacja, zwłaszcza w zestawieniu ze stopami procentowymi.
— wskazał Mariusz Adamiak.
Jak zaznaczył gość Polskiego Radia 24, zagrożeniem dla gospodarki byłaby inflacja utrzymująca się powyżej 4 proc. i zmierzająca w kierunku 5 proc., przy obecnych stopach procentowych.
Inflacja w gospodarce nie jest zjawiskiem złym, zwłaszcza gdy jest umiarkowana i jeśli towarzyszy jej wzrost płac. Podwyższona inflacja, utrzymująca się przez dłuższy czas, to zjawisko ryzykowne, niepożądane. Nie sądzę, aby to miało w tym roku negatywny wpływ na aktywność gospodarczą, jednak w dłuższym terminie lepiej, aby inflacja zmierzała w celu Banku Centralnego, czyli okolice 2 proc., może nieco powyżej.
— ocenił ekspert.
aja/PR24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/547508-ekspert-w-tym-roku-powrot-do-poziomu-pkb-sprzed-pandemii