Być może jest to odważna teza, ale nie sposób wysnuć innych wniosków, obserwując unijną politykę rolną. Europejski „Zielony Ład” oraz strategie odnoszące się do różnych gałęzi rolnictwa oraz bioróżnorodności spowodują bardzo znaczące podniesienie – w sposób zupełnie sztuczny – kosztów produkcji rolnej, co spowoduje utratę konkurencyjności, a w konsekwencji – rynków zbytu na rzecz gigantów znanych z pól Argentyny, Urugwaju czy innych krajów Ameryki Południowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Część znających się na rolnictwie polskich polityków, w tym Jan Krzysztof Ardanowski, od dawna bije na alarm. Pytanie tylko, czy uda się zatrzymać ten ideologiczny walec? A że jest powód do niepokoju, dowodzi nawet amerykański Departament ds. Rolnictwa, który w wydanym w zeszłym roku raporcie przestrzegał przed konsekwencjami przyjętej przez Komisję Europejską polityki nie tylko dla samej Unii Europejskiej, ale i całego świata.
Departament Rolnictwa USA rozpatrywał kilka scenariuszy wydarzeń i we wszystkich trzech okazało się, że proponowane przez KE w strategiach wprowadzenie redukcji wykorzystania ziemi, pestycydów oraz nowych wymogów prowadzenia gospodarstw rolnych doprowadzi do ograniczenia produkcji od 7 do 12 proc. i zmniejszy konkurencyjność rolników zarówno na rynku lokalnym, jak i rynkach zagranicznych. Co więcej – może doprowadzić do wzrostu cen żywności na całym świecie nawet do 89 procent!
Na „Zielonym Ładzie” zyskają… kraje Ameryki Południowej
Związany z wprowadzaniem „Zielonego Ładu” spadek produkcji rolnej w UE i stworzona przez niego luka w rynku żywności zostanie wypełniona – piszą autorzy raportu – m.in. przez kraje Ameryki Łacińskiej. W przypadku produkcji mięsa krajem takim będzie Brazylia.
W ocenie ekspertów unijna polityka rolna doprowadzi do wzrostu cen żywności i obniżenia PKB.
Sześć regionów, które przyjmują te strategie, wszystkie doświadczają wzrostu cen produktów rolnych o ponad 50 proc.
— czytamy w raporcie.
Jednocześnie „Zielony Ład” i unijne strategie rolne przełożą się w ocenie specjalistów na wzrost importu w państwach UE, przy jednoczesnym spadku eksportu. Wzrost importu dotknąłby takie produkty jak kukurydza (31 proc.), pszenica (18 proc.), mleko (19 proc.).
Z produkcji zostałoby wyłączonych 10 proc. ziemi rolnej, natomiast wszystko razem doprowadziłoby do sytuacji, w której „rolnicy na całym świecie czerpaliby korzyści z wyższych cen i spadku produkcji w UE, jednakże konsumenci za żywność byliby zmuszeni płacić więcej”. W ocenie ekspertów zmniejszyłoby to również bezpieczeństwo żywnościowe.
„Zielony Ład” jest działaniem ideologicznym, które nie liczy się z kosztami, które uderza w produkcję żywności. Trochę to jest dziwne, że kiedy w Europie chce się ograniczyć produkcję rolniczą, to poprzednia Komisja Europejska rzutem na taśmę podpisała umowę o strefie wolnego handlu z największymi krajami rolniczymi Ameryki Południowej, z grupą Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj)
— zauważył w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, a obecnie przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy prezydencie Andrzeju Dudzie.
Czeka nas monopolizacja produkcji żywności?
Uwaga ta jest niezwykle celna, jako że w wymienionych przez Jana Krzysztofa Ardanowskiego krajach rolnictwo zdominowane jest przez wielkie korporacje, które konsekwentnie dokonują ekspansji również do krajów Unii Europejskiej. Nietrudno sobie wyobrazić, że to właśnie one wyciągną rękę po ziemię polskich rolników, których unijna polityka doprowadzi do bankructwa. Zanim jednak to się stanie, będą zarabiać krocie na eksporcie do Polski – i innych krajów wspólnoty – mięsa, zboża i innych podstawowych produktów rolnych, które gdyby nie ideologiczny kaganiec mogłyby być produkowane w kraju.
Jest jeszcze jeden aspekt – monopolizacja rynku żywności przez wspomniane korporacje. Żywo mamy w pamięci, jak zgubna dla naszej wolności okazała się monopolizacja mediów społecznościowych przez internetowych gigantów – bany za polityczną niepoprawność, cenzura itp. Wyobraźmy sobie, gdyby kilka takich korporacji trzymało w ręku całą produkcję żywności – a do tego zmierza, niezależnie od rzeczywistych intencji, unijna polityka. Dałoby to korporacjom taką władzę, jakiej nie ma nawet Big Tech. Czy naprawdę tego chcemy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/539922-ue-zmierza-do-monopolu-korporacji-w-produkcji-rolnej