Język zamiast oczu już w 2014

Brzmi niewiarygodnie, ale już w 2014. na rynek może wejść rewolucyjne urządzenie, dzięki któremu niewidomi będą widzieć! Sprzęt nazywa się BrainPort i składa się z kamerki oraz... lizaka.

Bezprecedesowa metoda opracowana przez firmę Wicab umożliwia niewidomym dostrzegać kształty, oceniać wielkość przedmiotów i rozpoznawać przeszkody.

Pojęcie zastępstwa sensorycznego, bo na nim właśnie opiera się działanie tego wyjątkowego gadżetu, zostało zainicjowane już w latach 60-tych przez fizyka i inżyniera, dr Paula Bach-y-Rita. Polega na stymulowaniu jednego zmysłu np. dotyku, do przejęcia funkcji innego, np. wzroku. Pomysłodawca i założyciel firmy Wicab, Paul Bach-y-Rita, który do śmierci w 2006 r. osobiście nadzorował badania nad BrainPortem, jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na fakt, że o widzeniu nie decydują wyłącznie gałki oczne, ale odebrana przez nie wizualna informacja musi zostać zamieniona w elektryczny impuls, który następnie zostaje wysłany do dalszej interpretacji przez mózg.

Jeśli oczy nie działają, impuls ten może zostać wysłany przez inny organ, w tym przypadku język. Właśnie tego dokonuje niesamowity BrainPort, który omija uszkodzony nerw wzrokowy, a impulsy wysyła przez receptory umieszczone w języku! Mała kamerka, którą zakłada się na głowę wraz z okularami rejestruje białe, szare i czarne pixele. Miniaturowy komputer, wchodzący w skład urządzenia "tłumaczy" tę informację na łagodne impulsy elektryczne, kóre zostają po kablu wysłane do elektrod w specjalnym lizaku, który z kolei zamienia je na wibracje: silne odpowiadają za białe pixele, średnie za szare, zaś brak reakcji oznacza czerń.

Dr Aimee Arnoldussen, który pracuje nad BrainPortem od wielu lat, przyrównuje jego używanie do nauki nowego języka, ale w tym przypadku użytkownik musi nauczyć się świadomie tłumaczyć nie słówka, ale impulsy wyczuwane przez język i wyobrażać sobie je w postaci obrazu obiektu w przestrzeni. Jak wskazują badania, mózg niewidomego bardzo szybko zaczyna reagować i tworzyć wizualizacje, ale zgodnie ze starą zasadą, ćwieczenie czyni mistrza, użytkownik BrainPortu musi się przyzwyczaić do nowego sposobu widzenia.

Ale aż 80% badanych już po 25 godzinach było w stanie przeczytać pojedyńcze słowa, zlokalizować i złapać kubek kawy lub bez pomocy przejść się, omijając większe przeszkody. Rozpoznawanie i rozróżnianie twarzy to tylko kwestia czasu, biorąc pod uwagę, że jeszcze kilka lat temu urządzenie stworzone przez Wicab przesyłało niewyraźny obraz o rozdzielczości 4x4 pixela (co i tak było już ogromnym przełomem i umożliwiało widzenie światła oraz ruchu jasnych przedmiotów)

W 2007 r. Erik Weihenmayer, pierwszy niewidomy zdobywca Mount Everest, wypróbował BrainPort na rekreacyjnej ściance do wspinania i używając nowatorskiego urządzenia bez problemu wspiął się na jej szczyt, dostrzegając i używając uchwytników oddalonych nawet o metr. Po zejściu ze ściany powiedział, że wspinał się jakby miał wzrok...

To doskonała rekomendacja, ale BrainPort czeka kilka poprawek. Jednym z priorytetów jest uczynienie go bezprzewodowym. Obecnie użytkownikowi cały czas z ust zwisa kabel od lizaka, co może utrudniać wiele czynności, włącznie z mówieniem. Bardzo istotnym wyzwaniem jest także unowocześnienie i wzmocnienie panelu sterującego oraz ulepszenie software'u, dzięki czemu zostanie usprawniony przesył informacji, a tym samym znacznie polepszy się jakość przekazywanych obrazów.

BrainPort przechodzi w tej chwili proces homologacji i czeka na stosowne pozwolenia ze strony Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków. Szacuje się, że gdy urządzenie wejdzie na rynek (być może już w 2014 r.) będzie kosztować ok. 30 tys. zł, ale wraz z rozwojem technologii i zaangażowaniem się rządów w jej finansowanie, cena powinna spadać.

Miejmy nadzieję. Zatem do zobaczenia!

Paweł Korsun

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych