Jak poinformowała agencja Reutera administracja Donalda Trumpa ma jeszcze w tym tygodniu opublikować swoistą „czarną listę” europejskich firm, które pomimo ogłoszonych amerykańskich sankcji wciąż w sposób mniej lub bardziej jawny pomagają przy dokończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2.
Jak pisze agencja, chodzi o firmy uczestniczące w układaniu rur prowadzących weryfikację sprzętu używanego do budowy, certyfikujących poszczególne jej etapy, a także zapewniających ubezpieczenie inwestycji.
Jak potwierdzają agencji anonimowo amerykańscy urzędnicy:
staramy się informować firmy uczestniczące w tym przedsięwzięciu w jakikolwiek sposób o ryzyku i zachęcać je do wycofania się, zanim będzie za późno.
Jak się szacuje firm objętych sankcjami może być nawet około 120, choć jak się wydaje, spora część po rozszerzeniu sankcji przez rząd USA, definitywnie wycofała się z uczestnictwa w realizacji tego projektu.
Amerykańskie sankcje za budowę Nord Stream 2
Przypomnijmy, że pod koniec grudnia 2020 roku został zatwierdzony amerykański budżet obronny na 2021 rok, w którym zostały zapisane dodatkowe instrumenty sankcyjne mogące uderzyć w firmy, które mogą być zaangażowane w dokończenie gazociągu Nord Stream 2.
Co niezwykle ważne, dodatkowe sankcje zostały wpisane do budżetu obronnego w ramach porozumienia przedstawicieli partii Republikańskiej i Demokratów w obu izbach Kongresu – zarówno w Izbie Reprezentantów jak i w Senacie.
Tym razem chodziło o firmy świadczące usługi ubezpieczeniowe i certyfikujące, a więc, nawet gdyby Rosjanom samodzielnie udało się ukończyć Nord Stream 2, to nie można byłoby oddać go do eksploatacji, ponieważ nie będzie on miał certyfikatów poświadczających jego bezpieczeństwo, a także nie będzie mógł być ubezpieczony.
W konsekwencji na początku tego roku norweska firma Det Norske Veritas (DNV GL) poinformowała, że zaprzestanie wszelkich działań związanych z inspekcjami Nord Stream 2, a w konsekwencji odmawia certyfikacji tego gazociągu po jego ewentualnym ukończeniu.
Taka certyfikacja każdego etapu budowy, polegająca na potwierdzeniu zgodności realizowanej inwestycji z projektem i obowiązującymi przepisami jest niezbędna, aby mogła się rozpocząć budowa ostatniej części gazociągu na duńskiej części Morza Bałtyckiego.
Norweska firma miała wydać także certyfikat po zakończeniu realizacji całej inwestycji, jest on niezbędny do ubezpieczenia gazociągu i późniejszego oddania go do eksploatacji.
Przypomnijmy także, że budowa gazociągu Nord Stream 2 została przerwana w grudniu 2019 roku, po wprowadzeniu pierwszych amerykańskich sankcji i od tego czasu prace nie są kontynuowane, mimo tego, że Rosjanie publicznie zapowiadali, że dokończą go własnymi siłami.
Z kolei na początku lipca 2020 roku Departament Stanu USA zniósł klauzulę, która chroniła Nord Stream 2 przed sankcjami wynikającymi z wcześniej wspomnianej Ustawy o Przeciwdziałaniu Przeciwnikom Ameryki poprzez Sankcje (CAATSA).
Wtedy właśnie sekretarz Stanu USA Mike Pompeo powiedział, że jest to jasne ostrzeżenie dla firm zaangażowanych w projekty budowy rosyjskich gazociągów przy czym rozumie się to bardzo szeroko (a więc dotyczy nie tylko firm bezpośrednio budujących, ale także firm dostarczających materiały do tej budowy, a nawet porty, w których przebywają statki przy pomocy których gazociąg jest budowany).
Natomiast pod koniec września międzynarodowa organizacja zrzeszająca największych ubezpieczycieli branży morskiej International Group P&I Club wydała ostrzeżenie przed ubezpieczaniem i reasekuracją aktywności związanych z budową gazociągu Nord Stream 2.
W wydanym oświadczeniu organizacja ta ostrzega swoich członków, że amerykańskie sankcje poważnie zagrożą tym firmom ubezpieczeniowym, które podejmą się działań ubezpieczeniowych lub reasekuracyjnych wobec projektu Nord Stream 2.
A bez polis ubezpieczeniowych dla firm, które ewentualnie zgłoszą się do dokończenia prac na odcinku duńskim i niemieckim, nie powinny one dostać zgód od instytucji obydwu tych krajów.
Rozszerzenie obostrzeń
Z kolei w połowie października 2020 r. Departament Stanu USA opublikował nowe wytyczne poszerzające sankcje na firmy, które zdecydowałyby się świadczyć usługi na rzecz przedsiębiorstw, które chciałby dokończyć budowę Nord Stream 2.
Chodzi o firmy, które chciałyby „zapewniać usługi albo też techniczną lub finansową pomoc w modernizacji lub instalacji sprzętu na statkach”, które miałyby pracować przy dokończeniu budowy Nord Stream 2.
Amerykanie po raz kolejny skorzystali z Ustawy o Przeciwdziałaniu Przeciwnikom Ameryki poprzez Sankcje (CAATSA) i rozszerzyli wachlarz sankcji, przy pomocy których chcą zniechęcić firmy, które chciałby wspomóc Gazpromowi w dokończeniu budowy Nord Stream 2.
Wszystko więc wskazuje na to, że nawet po ostatecznym rozstrzygnięciu wyborczym i objęciu funkcji prezydenta przez reprezentanta Demokratów Joe Bidena w polityce USA w stosunku do Nord Stream 2, nie zajdą żadne zmiany.
W dalszym ciągu USA będą stały na stanowisku, że ta inwestycja szkodzi Europie i uzależnia ją od dostaw rosyjskiego gazu i będą stosowały kolejne sankcje wobec budowniczych Nord Stream 2, utrudniające jego dokończenie, a nawet jeżeli zostanie wybudowany, uniemożliwiające oddanie go do eksploatacji (uniemożliwienie uzyskania certyfikatów pozwalających na eksploatację i ubezpieczenie).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/534975-trump-chce-opublikowac-czarna-liste-ws-nord-stream-2