”Trzeba będzie wyłożyć kolejne pieniądze. Już zresztą premier zaanonsował, że na południe pójdzie około miliarda złotych kwoty wsparcia okolic górskich. Podejrzewam, że będą potrzebne jeszcze większe kwoty. Te kwoty są oczywiście zadeklarowane, zadekretowane w ramach funduszy antycovidowych” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, wykładowca SGH odnosząc się do zapowiedzi ministra finansów stopniowego zmniejszania obostrzeń.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Mimo kolejnej fali pandemii, Polska na 2. miejscu wśród krajów UE o najniższym bezrobociu
Dobrze, że premier ma delegację, żeby w ramach wsparcia uruchamiać pomoc dla różnych branż, czyli typy przedsiębiorstw, które mają prawo do tego, nie są w ustawie, tylko jest to w ramach delegacji dla premiera. Będzie więc mógł tym elastycznie zarządzać i niewątpliwie ta pomoc kwotowo się rozszerzy
— zauważa prof. Krysiak.
To są duże kwoty, które dotyczą przede wszystkim zachowania miejsc pracy. Myślę, że katastrofy nie będzie, mimo że przedsiębiorstwa nie będą miały przychodów. Mam nadzieję, że ten proces opanowywania pandemii spowoduje, że może już od lutego ta sytuacja będzie wyglądała inaczej
— dodaje.
W ocenie ekonomisty Polska ma „niewątpliwie najlepszą sytuację w Europie, bo ta liczba zakażeń się stabilizuje, nawet spada poniżej 10 tysięcy”. Wskazuje przy tym, że w innych krajach „sytuacja jest o wiele groźniejsza”.
„Niewątpliwie mamy jeszcze sporą przestrzeń finansową w budżecie”
Niewątpliwie mamy jeszcze sporą przestrzeń finansową w budżecie, bo pamiętajmy, że ten rok zakończy się sporo niższym deficytem niż planowano, w związku z czym w jakimś sensie te możliwości finansowe się powiększają. Myślę, że na pewno warto rozważyć takie propozycje, które padają ze strony przedsiębiorców, w jakich biznesach można zastosować takie zarządzanie czy warunki techniczne, które by zachowały dystans społeczny. Myślę, że te rzeczy są do rozważenia, a szczególnie jeśli chodzi o kwestię miejsc sportów zimowych i rekreacji. Myślę, że tutaj rząd bardzo się nad tym zastanawia, bo jednak wydaje się, że przy odpowiedniej organizacji wcale nie musi być tak, że zimowa turystyka będzie zahamowana czy zblokowana aż do lata, czyli po prostu w ogóle jej nie będzie. Wydaje mi się, że prace nad tym powinny się odbywać – oczywiście nie w ten sposób, żeby otworzyć całkowicie, tylko wypracować jakieś standardy, zasady, które cały czas będą jakimiś restrykcjami, ale nie całkowicie związanymi z zamknięciem działalności
— podkreśla prof. Krysiak.
Myślę, że pozytywne efekty szczepionki czyli mniejsza transmisja wirusa może zostać lekko zwiększona z powodu ewentualnego rozluźnienia i w efekcie te dwa czynniki mogą się kompensować. Gdyby to powodowało, że utrzymalibyśmy poziom zakażeń w granicach 5-10 tys., to nie jest to krytyczne. Cały czas sprawą podstawową jest drożność szpitali czyli chodzi o to, żeby nie doprowadzić do tego, że się transmisja zakażeń tak rozwinie, że służba zdrowia nie będzie w stanie udzielić pomocy tak dużej liczbie zakażonych - to co mamy na Słowacji. To jest tzw. wąskie gardło, ale myślę, że jeśli udałoby się utrzymać liczbę zakażeń na poziomie 10 tys., to ryzyka braku drożności w szpitalach nie ma
— ocenia.
Sądzę, że trzeba myśleć o pewnym uelastycznianiu, bo takiego zero-jedynkowego podejścia na dłuższą metę nie można utrzymywać
— podsumowuje ekonomista.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/534693-prof-krysiak-zimowa-turystyka-nie-musi-byc-zablokowana