„Jako PGNiG wiele razy wskazywaliśmy, że działające w sektorze gazowym spółki rosyjskie często nadużywały swojej pozycji na tym rynku w stosunku do instytucji unijnych. Sami byliśmy tego przykładem, bo wobec nas Gazprom stosował zawyżone i nierynkowe ceny” - mówi portalowi wPolityce.pl prezes PGNiG Jerzy Kwieciński, komentując nałożenie na Gazprom kary w wysokości 29 mld złotych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: UOKiK nałożył na Gazprom gigantyczną karę w wysokości 29 mld złotych. To bezprecedensowa decyzja prezesa tej instytucji. Jak Pan ją ocenia? Jak Pan ocenia możliwość ściągnięcia kary z rosyjskiej spółki?
Prezes Jerzy Kwieciński: UOKiK jako instytucja państwowa wykonuje swoje obowiązki w ramach prawa polskiego i co więcej – prawa unijnego. Jednym z tych obowiązków jest dbanie o zachowanie równych zasad konkurencji na rynku europejskim. Jako PGNiG wiele razy wskazywaliśmy, że działające w sektorze gazowym spółki rosyjskie często nadużywały swojej pozycji na tym rynku w stosunku do instytucji unijnych. Sami byliśmy tego przykładem, bo wobec nas Gazprom stosował zawyżone i nierynkowe ceny. Podobnie dotyczy spółki Nord Stream 2, która buduje nowy rurociąg z Rosji do Niemiec. W różnych działaniach dotyczących Nord Stream 2 my również jesteśmy obecni, więc nas to absolutnie nie dziwi, że polska instytucja, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów tą sprawą już od dłuższego czasu się zajmuje i korzysta z posiadanych prerogatyw - w sytuacjach krytycznych może nałożyć kary nawet do 10 proc. przychodów danego podmiotu. Z tego prawa w tym przypadku skorzystał.
Natomiast jeżeli chodzi o możliwość wydobycia tych pieniędzy, to możemy spojrzeć na doświadczenia europejskie – one nie tylko dotyczą Polski, ale wielu innych krajów – i pozaeuropejskie. Na przykład Ukraina, gdzie widzimy, że podmioty rosyjskie wielokrotnie przegrały sprawy w sporach finansowych – prawie za każdym razem mówimy o kwotach jeśli nie kilkusetmilionowych, to kilkumiliardowych w walucie euro. Ta kara faktycznie jest bardzo symboliczna i wysoka, ale w granicach tego, na co pozwala prawo europejskie. Kwestia natomiast wydobycia tych pieniędzy od Gazpromu… Muszę powiedzieć, że w naszym przypadku – PGNiG – wiele osób twierdziło, że niekoniecznie możemy z Gazpromem wygrać, a nawet już jak wygramy, to tych pieniędzy nigdy nie zobaczymy. I to jest prawda, że to nie jest prosta sprawa. W większości tego typu przypadków wyciąganie tych pieniędzy od Gazpromu trwa lata, ale jest to możliwe. Nasi sąsiedzi z Ukrainy parę lat o to walczyli, a nam się udało te pieniądze wyciągnąć od Gazpromu w ciągu trzech miesięcy, więc nasz przykład również pokazuje, że jest to możliwe.
Ta decyzja o nałożeniu kary na Gazprom ma duże znaczenie dla PGNiG…
Jako PGNiG bardzo silnie argumentujemy, że rurociąg Nord Stream 2 nie jest przedsięwzięciem biznesowym, tylko politycznym i zagraża zarówno bezpieczeństwu w Unii Europejskiej, jak również narusza zasady konkurencji. Absolutnie popieramy zatem stanowisko naszego Urzędu. Znaczenie tego wyroku również jest takie, że dotyczy on nie tylko podmiotu założonego przez Rosję, jakim jest spółka Nord Stream 2, ale również innych spółek, które weszły wspólnie do tego projektu i ten projekt finansowały. Nałożone na nie kary są wprawdzie mniejsze, ale też to nie są kary mniej znaczące. Cieszymy się zatem, że to nie tylko bezpośrednio rząd Polski, nie tylko nasza spółka, ale że są również takie instytucje, jak UOKiK, które myślą w podobny sposób.
Nasza spółka wielokrotnie przedstawiała tego typu argumentację. Dla przykładu byliśmy i nadal jesteśmy stroną w toczącym się w Niemczech postępowaniu dotyczącym kwestii wyłączenia Nord Stream 2 spod porządku europejskiego prawa energetycznego. Konkretnie, Nord Stream 2 domaga się derogacji dla swojej działalności związanej z rurociągiem Nord Stream 2 na rynku europejskim. Niemiecki regulator rynku energetycznego Bundesnetzagentur wydał decyzję negatywną dla Nord Stream 2, nie zgadzając się na ustanowienie takiej derogacji, a to oznacza, że przyznał słuszność naszym argumentom – PGNiG i drugiej naszej spółki PST, bo te dwa nasze podmioty w tym sporze uczestniczą. Ten spór jeszcze się nie zakończył, dlatego że spółka Nord Stream 2 odwołała się od tego wyroku do sądu powszechnego, ale sprawa dotyczy generalnie tej samej kwestii, czyli działań spółki Nord Stream 2 i budowy rurociągu jako przedsięwzięcia politycznego, a nie jako przedsięwzięcia biznesowego i co więcej – jak twierdzi nasza instytucja, UOKiK – z naruszeniem zasad konkurencji w Unii Europejskiej. A trzeba pamiętać, że te kwestie dotyczące zasad konkurencji są bardzo ściśle na poziomie unijnym weryfikowane zarówno przez Komisję Europejską, jak również przez narodowe organy, w tym nasz UOKiK.
Czy w Pana ocenie ta decyzja prezesa UOKiK doprowadzi do tego, że te podmioty, które współtworzą gazociąg Nord Stream 2 rozwiążą zawarte umowy na finansowanie tego projektu?
Nie chciałbym się wdawać w te rozważania, bo to nie są moje kompetencje, ale proszę zauważyć, że krytyka tego przedsięwzięcia i pewne kroki, które są podejmowane wobec tej inwestycji i wobec realizującej ją spółki Nord Stream 2, są podejmowane przez różne instytucje. Wspomniałem o toczącym się w Niemczech sporze prawnym dotyczącym derogacji dla Nord Stream 2 od prawa europejskiego. Proszę zobaczyć, że Amerykanie realizują sankcje wobec tej inwestycji i widać wyraźnie, że zarówno podmioty publiczne, jak i podmioty prywatne biorą pod uwagę sankcje – i to poważnie – dlatego że wiele tych podmiotów wycofało się ze współudziału w tym projekcie. A jeżeli nasz organ, jakim jest UOKiK uważa, że tu nastąpiło niezgodne z prawem działanie tych podmiotów i finansowanie tego przedsięwzięcia naruszające zasady konkurencji, a nasz urząd ma prawo do takiej analizy i do wydawania tego typu decyzji, to myślę, że niełatwo będzie tamtym podmiotom tę decyzję podważyć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/521069-prezes-pgnignielatwo-bedzie-rosjanom-podwazyc-decyzje-uokik