”Być może w toku negocjacji dojdzie do redukcji kary, ale pod warunkiem, że ten projekt zostanie uporządkowany, że pozyskane zostaną odpowiednie zgody. UOKiK komunikuje, że nie chodzi tu tylko o karę, ale też o to, żeby cel i funkcjonalność Nord Stream 2 nabrały właściwości, które będą realizować też interesy Polski, Ukrainy i Europy” – mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl ekonomista prof. Zbigniew Krysiak, wykładowca SGH, prezes Instytutu Myśli Schumana.
wPolityce.pl: UOKiK nałożył dziś na Gazprom gigantyczną karę. Czy ta decyzja przybliża nas do pozytywnych dla Polski rozstrzygnięć w sprawie budowy Nord Stream 2?
Prof. Zbigniew Krysiak: Bardzo dobrze, że taka decyzja została podjęta. Sprawa była – jak rozumiem z komunikatu UOKiK-u – bardzo długo prowadzona, analizowana, żeby zebrać rzetelne dokumenty. Przy takiej kwocie nie ma miejsca na wpadkę w postaci braku mocnych dowodów. Tutaj zarzut dotyczy nieliczenia się z urzędami antymonopolowymi. Jest to poważne przewinienie, karalne. Gazprom i ci, którzy współpracują przy budowie Nord Stream 2 zatrudnią teraz zapewne sztab prawników, mają dobrych prawników i będą się mocować. Będą oferowali wysokie succes fee – wynagrodzenie za sukces. Dlatego ten proces będzie jeszcze długo trwał. Natomiast znakomicie, że UOKiK wyszedł z merytorycznym kierunkiem. Do tej pory były to ogólne argumenty. Niemcy oczywiście bronili się, że jest to projekt biznesowy, ale jak się okazuje, są poważne luki prawne, wręcz przestępstwa dotyczące nieuzyskania zgody. To tak, jakby budować np. wieżowiec w centrum Warszawy bez uzyskania pozwolenia na budowę i innych. Tutaj mniej więcej mamy do czynienia z taką sytuacją. Trzeba pogratulować UOKiK-owi, bo na pewno włożono ogromną pracę intelektualną, zebrano dokumentację. To są mocne argumenty.
A co z politycznymi decyzjami dotyczącymi tego gazociągu?
Moim zdaniem decyzja UOKiK wywoła burzę. Wstrząśnie trochę politykami w Brukseli i w Berlinie. Zmuszeni będą teraz do analizy tych dokumentów, nie mają innego wyjścia, ponieważ będą próbowali znaleźć jakieś rozwiązanie do obrony. Sprawa jest tego kalibru, że wygrana UOKiK-u powoduje, że Nord Stream 2 musi być przerwany. Na duże prawdopodobieństwo wygranej UOKiK-u wskazuje to, co zrobiło wcześniej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Tamta wygrana wynikała z solidnej analizy, dobrych dokumentów, mocnych argumentów. Nie wierzę, że UOKiK wychodziłby z taką kwotą bez kompletnego przygotowania. Gazpromowi będzie bardzo trudno odeprzeć te argumenty. Myślę, że padnie potężny strach na te firmy, które współpracują przy budowie Nord Stream 2. Z jednej strony amerykańskie sankcje i presja, z drugiej strony siła argumentów. W tej sytuacji na pewno pójdzie to w kierunku sądu. Nie ma innej możliwości. A co to oznacza? Istotny dystans polityków – Angeli Merkel i innych – od mocnego wspierania tego projektu. A zatem, jeśli będzie dystans, to te firmy, które współpracują, będą szukały tzw. strategii exit. Muszą kalkulować, że jeśli przegrają, to nie tylko stracą pieniądze, ale również reputację. Będzie się to ciągnęło długo, podczas postępowania może też dojść do redukcji tej kary, ale jakiekolwiek rozstrzygnięcie pozytywne na rzecz UOKiK-u będzie zmuszało do przerwania, odpowiedniej rearanżacji tego projektu. Będzie musiała ona pójść w takim kierunku, żeby w zakresie skali przepływu gazu nie było monopolu Gazpromu. I jeszcze jedna ważna rzecz. W umowie między Gazpromem, a wykonawcami jest zabezpieczenie na akcjach. To znaczy, że w sytuacji, kiedy wygra UOKiK i będzie to prowadziło do dużych konsekwencji finansowych, przez które Gazprom nie będzie wypłacalny tak, jak teraz, to wtedy te firmy przejmują udziały, ale de facto będą musiały ponieść obciążenia finansowe. A to dla nich nie będzie łatwe, ponieważ mówimy o potężnych miliardach. W mojej opinii dojdzie jeszcze do bardzo poważnych tarć między wykonawcami i Gazpromem, a w konsekwencji do przearanżowania tego projektu. Stworzy to inną konstrukcję, inną funkcjonalność Nord Stream 2, dzięki czemu interesy Polski, ale także stabilność energetyczna w Europie nie będzie monopolizowana przez Rosję.
Czyli gra toczy się nie o całkowite zablokowanie Nord Stream 2, ale o jego przearanżowanie tak, żeby nie zagrażał bezpieczeństwu energetycznemu Polski?
Patrząc realnie celem jest doprowadzenie do istotnej rearanżacji. Zablokowanie prowadziłoby do wycofania całego projektu, do rozbiórki, co niekoniecznie jest racjonalne. Jeśli Nord Stream 2 będzie komplementarnym źródłem gazu dla Europy, to dojdzie do kolosalnej zmiany. Na tym etapie słyszymy również z różnych ośrodków niemieckich, że ten projekt, jeśli zostanie oddany, jest ekonomicznie nieopłacalny. A zatem ta rearanżacja będzie musiała uwzględniać również operatora, czyli Gazprom, a wykonawcy – jeszcze raz powtarzam – mają zabezpieczenie na akcjach, a więc niepowodzenie czy bankructwo tego projektu, również na etapie użytkowania, przenosiłoby konsekwencje odpowiedzialności finansowej na tych, którzy współpracują. Być może w toku negocjacji dojdzie do redukcji kary, ale pod warunkiem, że ten projekt zostanie uporządkowany, że pozyskane zostaną odpowiednie zgody. UOKiK komunikuje, że nie chodzi tu tylko o karę, ale też o to, żeby cel i funkcjonalność Nord Stream 2 nabrały właściwości, które będą realizować też interesy Polski, Ukrainy i Europy.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/520982-wywiad-prof-krysiak-decyzja-uokik-wywola-burze