”Od początku Polska twierdziła, że ten projekt ma charakter polityczny, a nie wyłącznie gospodarczy, jak to utrzymywali politycy niemieccy, w tym kanclerz Angela Merkel. To jest projekt wymierzony w Europę Środkową” – mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych o Nord Stream 2, komentując dzisiejszą decyzję UOKiK o nałożeniu 29 mld zł kary na Gazprom.
wPolityce.pl: Czy kara nałożona dziś przez UOKiK na Gazprom to szansa na przełom w walce o zablokowanie budowy gazociągu Nord Stream 2?
Zbigniew Gryglas: Tak, myślę że to dobra decyzja za naruszenie polskiego prawa antymonopolowego, bo taki jest charakter tej decyzji. Ma ona bardzo mocne podstawy, ponieważ dotyczy polskiego rynku detalicznego, czyli gospodarstw domowych, a to zawsze jest element, który jest bardzo mocno brany pod uwagę przez instytucje antymonopolowe i sądy, które prawdopodobnie wypowiedzą się w tej sprawie. Nie mam złudzeń, że Gazprom będzie próbował się odwoływać od tej decyzji.
Kwota 29 mld zł robi ogromne wrażenie. Czy jest realna szansa na jej wyegzekwowanie?
Kwota jest gigantyczna, ale ona odnosi się do przychodów firmy. Zwyczajowo tak się dzieje, że jest to pewien procent – tutaj mówimy o ok. 10 proc. – rocznych przychodów, a więc nie jest to nic nadzwyczajnego. Kwota rzeczywiście olbrzymia, ale same obroty rosyjskiej firmy są bardzo duże. Raz jeszcze podkreślę ten element rynku detalicznego i zagrożenia konkurencji, nie tylko w Polsce, ale w innych krajach – w szczególności w krajach sąsiednich, a już bardzo mocno ten projekt uderza w rynek ukraiński.
Jest szansa na to, że firmy zaczną wycofywać się z budowy Nord Stream 2, uznając, że w obliczu kolejnych sankcji i kar, jest to nieopłacalne?
Coraz częściej w Europie słyszymy takie głosy otrzeźwienia. Te głosy padają również ze strony niemieckich polityków i to bardzo dobrze. Od początku Polska twierdziła, że ten projekt ma charakter polityczny, a nie wyłącznie gospodarczy, jak to utrzymywali politycy niemieccy, w tym kanclerz Angela Merkel. To jest projekt wymierzony w Europę Środkową. Bardzo często przypominam Europejczykom, że za kilka lat grozi im to , co spotkało już kraje naszej części Europy. Przypominam, jak Polska w okresie zimy musiała zmagać się ze wstrzymaniem dostaw gazu, czyli wtedy, kiedy gaz był najbardziej potrzebny czy sytuację, która miała miejsce stosunkowo niedawno, kiedy to rosyjski Gazprom dostarczał Polsce gaz o bardzo złych parametrach, który nie mógł być wtłaczany do naszej sieci gazociągów, bo groziłby uszkodzeniem. Takich doświadczeń nie mają póki co firmy niemieckie, francuskie czy inne, ale pewnie za kilka lat będzie to ich udziałem, więc powinny brać to pod uwagę i nie ulegać rosyjskiemu punktowi widzenia.
Czy możemy liczyć na polityczne decyzje, które zablokują, opóźnią lub zredefiniują ten projekt?
Myślę, że jest już do tego bardzo blisko. Decyzja amerykańska i dzisiejsza decyzja polskiego urzędu antymonopolowego na pewno przybliżają nas do tego, żeby tego typu projekty były cywilizowane. My nie mówimy nie rynkowym zasadom handlu surowcami, ale Rosja nie może wykorzystywać surowców jako broni politycznej, jako argumentu w rozmowach politycznych.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/520964-wywiad-gryglas-rosja-nie-moze-politycznie-grac-surowcami