To pieniądze ze wszystkich tarcz antykryzysowych, bez których byśmy sobie nie poradzili. I choć spłacać będziemy wszyscy, jeszcze przez następne pokolenia, bo dług wzrósł o 150 mld zł, bez pomocy państwa w sytuacji kryzysowej ani rusz.
Na wszystkie tarcze antykryzysowe trafiły w większości środki z Polskiego Funduszu Rozwoju, I Agencji Rozwoju Przemysłu. Reszta to pieniądze z Ministerstwa Rodziny, Pracy I Polityki Społecznej, Banku Gospodarstwa Krajowego I Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To pieniądze, bez których byśmy sobie nie poradzili.
Sytuacja polskich firm, wedle najnowszych danych jest obiecująca. Nie obserwujemy zapowiadanych w najczarniejszych scenariuszach bankructw i masowego wzrostu bezrobocia. Obserwujemy większą aktywność przedsiębiorców. W Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej aktywnych działalności jest ponad 2,5 mln. To o 2,3 proc. więcej, czyli o 57,7 tys. działalności względem danych z 11 marca, czyli sprzed pandemii.
Jeśli chodzi zaś o liczbę zawieszonych działalności, to ta zmalała o 1,7 proc. Obecnie zawieszeniu jest 433,2 tys. firm, czyli o 7,6 tys. mniej, niż przed pandemią. Szacunki Komisji Europejskiej co do spadku PKB też są bardziej optymistyczne, niż na początku pandemii i znacznie bardziej optymistyczne w porównaniu z sytuacją innych unijnych krajów. Straty mamy odrobić już w przyszłym roku.
Oczywiście przy założeniu, że sytuacja pandemiczna w kraju nie pogorszy się i nie dojdzie do drugiego lock down. Ten byłby już zabójczy dla polskiej gospodarki. I oznaczałby kolejny przyrost długu publicznego. Zadłużyliśmy się wszyscy. To prawda, że rząd nie ma swoich pieniędzy i wydaje nasze. Ale właśnie taka jest rola państwa. Płacimy podatki, by móc liczyć na pomoc w kryzysie. Jeśli spojrzeć na dane, to się udało. Otwarte pozostaje pytanie, czy musiało dojść do pełnego zamrożenia gospodarki w sytuacji, kiedy pandemia w Polsce dopiero raczkowała.
Dziś mądrzejsi jesteśmy jednak o doświadczenie w radzeniu sobie i z wirusem, i z kryzysową sytuacją gospodarczą. Wiemy, ile będziemy za zamrożenie gospodarki płacić. I że takiej sytuacji drugi raz możemy nie znosić już tak łatwo. Względnie łatwo, bo owszem, bezrobocie wzrosło, ale o niecałe 2 proc. Ludzie przechodzili ciężkie chwile, nie mieli pensji, musieli zamknąć zakłady, czekać na wypłaty, ale dostali postojowe. Nie zostali bez pomocy. Drugi raz będzie znacznie trudniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/512356-bez-pomocy-nie-ma-mowy-o-przejsciu-przez-kryzys-sucha-stopa