Mówienie, że lasy w Polsce są dewastowane to głęboka manipulacja - podkreślił w poniedziałek minister środowiska Michał Woś. Wskazał, że w ciągu dekady lasów przybyło; jest też coraz więcej drzew ponad stuletnich.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Woś: Czy to jest dewastacja lasów?
Woś brał w poniedziałek udział w konferencji, która towarzyszyła podpisaniu umowy na kolejną wielkopowierzchniową inwentaryzację lasów w Polsce. Prowadzić ją będą m.in. Lasy Państwowe. Będzie trwać cztery lata od 2020 do 2024 r.
Szef resortu środowiska zaznaczył, że poprzednie inwentaryzacje pokazują twarde dane ws. lasów w kraju.
Ci, którzy w Polsce mówią o jakiejkolwiek dewastacji lasów się mylą
— powiedział.
Woś wyliczał, że lasy zajmują 33 proc. powierzchni kraju. W ciągu 10 lat areał leśny zwiększył się o 188 tys. ha. Przez dekadę zwiększyła się o 15 proc. (do 2 mld 645 mln m sześc.) masa drewna w lasach. Rocznie blisko 40 proc. przyrostu powiększa zasoby.
Minister dodał, że oprócz zwiększającej się powierzchni jak i masy drewna w polskich lasach, przez dekadę wzrosła liczba drzew ponad 100-letnich.
Co ósme drzewo w Polsce ma 100 lat
— zaznaczył.
Woś wskazał ponadto, że 530 tys. ha jest wyłączonych z pozyskania drewna. Dla porównania wszystkie parki narodowe mają powierzchnię 317 tys. ha.
Czy to jest dewastacja lasów, którą widzimy w ciągu ostatnich 10 lat?
— pytał retorycznie.
Minister: „chuligani” z Greenpeace i „głęboka manipulacja”
W poniedziałek 11 aktywistów organizacji Greenpeace wspięło się na dach Ministerstwa Środowiska i rozwiesiło olbrzymi baner z napisem „Stop dewastacji! Czas na ochronę” oraz z wizerunkiem, który ma przedstawiać szefa resortu Michała Wosia wycinającego drzewo. Ostatecznie policja sprowadziła z budynku 15 działaczy. Zostali oni zatrzymani i są prowadzone z nimi czynności.
Minister odnosząc się do tej akcji powiedział, że jest część organizacji, która żyje z protestowania.
Jest garstka organizacji, które uczyniły sobie i to trzeba nazwać, pewien model biznesowy ze wzbudzania emocji
— zaznaczył.
Woś zwrócił uwagę, że jedna z organizacji ekologicznych jeszcze nie dawno wskazywała, że z pozyskania drewna jest wyłączonych mniej niż 5 proc. areałów zarządzanych przez LP. Minister zaznaczył, że wyłączonych z pozyskania jest ok. 10 proc. powierzchni., a z pozyskania częściowego nawet 17 proc.
Minister dodał, że argumenty przedstawiane przez ekologów są często „głęboką manipulacją”.
Pytany o to, czy spotka się z Greenpeace, minister odpowiedział, że spotyka się i jest otwarty na spotkania z ekologami.
Ale akurat takie spotkanie z organizacją, która narusza prawo? Nie wiem, czy byłoby czymś właściwym
— powiedział.
Według ministra, akcja Greenpeace była „poważnym naruszeniem prawa”. Dodał, że niedawno doszło też do „chuligańskiego” incydentu z ekologami w siedzibie LP.
Nie wiem, czy byłoby to dobre, by minister spotykał się z chuliganami, bo to trzeba wprost nazwać
— dodał.
Minister poinformował, że swoje prace kończy grupa robocza, która pracuje nad zwiększeniem transparentności finansowania organizacji pozarządowych. Zapowiedział, że wkrótce poznamy efekty tych prac. „Dla środowiska Solidarnej Polski to bardzo ważna ustawa, która podnosi standard transparentności i finansowania organizacji pozarządowych” - podsumował.
Drewno energetyczne powinno pochodzić z Polski a nie z zagranicy
Szef resortu środowiska na poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się m.in. do trwających prac nad nowelą ustawy o odnawialnych źródłach energii.
W połowie lipca Sejm uchwalił nowelę ustawy o OZE, która wprowadza nową definicję drewna energetycznego. Przepisy ustawy mają obowiązywać od 1 października do końca 2021 roku. Nowe przepisy przewidują m.in., że za drewno energetyczne uznaje się np.: surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym i skrawanym, stanowiącym dłużyce, kłody tartaczne i skrawane, produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego itd. Teraz nad ustawą pracuje Senat.
Minister podkreślił, że nowela wprost odnosi się do przepisów unijnych, które miały być kilka lat temu wdrożone do polskiego prawa. Zapewnił jednocześnie, że do energetyki nie trafi pełnowartościowe drewno.
Nikt nie będzie palił polskich lasów, czy wrzucał kłód
— zapewnił.
Szef resortu środowiska dodał, że do Polski importuje się ponad 2,5 mln ton biomasy - materiału związanego z drewnem energetycznym (zgodnego z definicjami zawartymi w noweli ustawy o OZE). Wskazał, że pochodzi ona m.in. z Austrii, Niemiec, czy zza wschodniej granicy.
Uważam, że skoro mamy też odpadki w Lasach Państwowych, to te odpadki powinny być brane z Polski, a nie być importowane z zagranicy
— powiedział Woś.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy resort środowiska pracuje zatem nad przepisami, które zakazałyby importu biomasy drzewnej do Polski, minister przekazał, że „jesteśmy w bardzo poważnym dialogu z Ministerstwem Rozwoju, bo kwestie importu biomasy są w gestii odpowiedzialności pani premier Emilewicz”.
Prowadzimy bardzo intensywny dialog. Natomiast to, na czym mi zależy jako ministrowi środowiska, to na tym, żeby prowadzić właściwą politykę w LP, która w najwyższym stopniu uwzględnia poziom ochrony przyrody w Polsce, ale też realizuje inne funkcje lasów do czego LP są zobowiązane zgodnie z ustawą o lasach
— powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wandalizm! Aktywiści Greenpeace wylepili napis „Nie tnijcie!” na siedzibie Lasów Państwowych i ostrzelali ją trocinami. WIDEO
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/511941-wos-lasy-w-polsce-sa-dewastowane-to-gleboka-manipulacja