Ten model jest w dużej mierze już stosowany w innych branżach, ale ten jest akurat ilustracją tego, jak pod kierunkiem rządu premiera Morawieckiego efektywnie rozwijamy naszą gospodarkę. Konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na rynkach europejskich - jak słyszymy ze strony Niemiec, Francji - zaczynają się obawiać, ale to jest dla nas komplement. Jeśli oni się obawiają to znaczy, że idziemy w dobrym kierunku
— mówi portalowi wPolityce.pl ekonomista prof. Zbigniew Krysiak, wykładowca SGH, Instytut Myśli Schumana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Wystarczyło kilka lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, a PKN Orlen wzmocnił swoją pozycję, jak nigdy dotychczas. Teraz ma dojść do fuzji trzech firm: Orlenu, Lotosu i PGNiG. Jakie stwarza ona szanse dla ich dalszego rozwoju?
Prof. Zbigniew Krysiak: Można powiedzieć, że fuzja PKN Orlen i Lotos jest, bo bardzo ładnie pod kierunkiem pana prezesa Orlenu oraz przy silnej aktywności pana premiera Morawieckiego ten bój z Komisją Europejską został wygrany. KE ma tutaj taką funkcję, żeby hamować, a nie miała uzasadnienia. Dlaczego? Dlatego, że jak się patrzy na poziom przychodów PKN Orlen plus Lotosu, to jest cały czas dziesięć razy niższy niż British Petroleum, albo Shella, czyli głównych spółek na rynku europejskim. Komisja próbowała argumentować, że analiza fuzji PKN Orlen z Lotosem musi być dokonana pod kątem utrzymania konkurencyjności na rynku europejskim. Były to argumenty nieuzasadnione, opóźnianie. To jest ta negatywna strona tego systemu biurokratycznego UE, która w pewnym sensie działa na rzecz dużych konglomeratów.
Są dwa istotne czynniki w tworzeniu dużej grupy energetycznej. Po pierwsze silna pozycja w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, czyli zaczynając od krajów bałtyckich: Polska, Czechy, dalej Węgry i Austria. Tutaj podkreślę, że już około 500 stacji benzynowych w Niemczech północnych należy do PKN Orlen. Druga sprawa to kwestia przechodzenia w inny miks energetyczny w perspektywie tzw. strategii zeroemisyjnej i w dalszej perspektywie budowanie możliwości pozyskiwania energii z wodoru. Żeby wprowadzać takie technologie w układzie całej Polski, trzeba mieć potężną grupę kapitałową, taką jaka powstanie w wyniku fuzji po to, żeby mieć odpowiednie środki na takie inwestycje, badania, rozwój, ale też produkcję w pierwszej kolejności energii pozyskiwanej m.in. z wodoru. Jest też kwestia elektromobilności, ale też gazu z Norwegii czy gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych i w dalszej kolejności rola Polski w tym zakresie jako dystrybutora tego gazu, bo Amerykanie pozwalają nam sprzedawać go do sąsiadów, czyli do całej Europy Środkowo-Wschodniej. To jest przeciwwaga do tego, co budują Niemcy z Rosjanami jeśli chodzi o Nord Stream 2.
Taka grupa ma możliwość realizacji tzw. strategii upstream, a to oznacza zaangażowanie się w pozyskiwanie zasobów naturalnych czy ich wykorzystanie do produkcji energii. W tym wypadku chodzi zarówno o gaz, jak i na przykład zgazowanie węgla, kwestia również zasobów gazu łupkowego. Ta sprawa trochę przycichła w Polsce, ale z tego, co wiadomo, Polska leży na potężnych złożach gazu łupkowego, który będzie można wydobyć zakładając, że Amerykanie tą technologię posiadają i ona jest niskokosztowa, więc to jest istotna perspektywa. Ale żeby nie poddać się jakimś dużym holdingom energetycznym w Europie w kontekście właśnie pozyskiwania tego gazu łupkowego w przyszłości, to trzeba mieć dużą i silną grupę.
Kolejna ważna sprawa dotyczy kosztu energii. Stworzenie takiej grupy powoduje istotne obniżenie kosztów kupowania ropy naftowej do produkcji benzyny i różnych innych paliw. Jeśli mamy dużą grupę, która zamawia duże ilości, to cena ropy – przy dużej skali zamówień – jest znacznie niższa. Już w tej chwili szacujemy, że jest to kwestia nawet kilku miliardów rocznie. Korzystamy z tego tytułu na tej fuzji, obniżając właśnie koszty pozyskania surowców. A zatem te kilka miliardów już na starcie zostanie przeznaczone na inwestycje w nowe technologie do wytwarzania energii. Istotna w tym kontekście kwestia elektromobilności, czyli wykorzystania tego w gospodarce do napędu pojazdów na początku silników elektrycznych, ale też hybrydowych już przy wykorzystaniu wodoru. To prowadzi do tego, że mamy istotny wpływ przede wszystkim na stabilizowanie cen benzyny, a nawet obniżania tych cen. Mamy do czynienia z korzyściami dla wszystkich podmiotów, w tym przede wszystkim Polaków i gospodarstw domowych.
Grupa ta już działa aktywnie na Litwie, w krajach bałtyckich, w północnych Niemczech, Czechach, Polsce. Dalej idziemy w rozwój na Słowacji, Węgrzech i Austrii. Tworzymy istotny potencjał dla wzrostu przychodów i zysków tej grupy, korzystając z eksportu. To jest niezwykle ważny filar dla rozwoju polskiej gospodarki. Pięknie - moim zdaniem - przez ostatnie lata kształtujemy popyt wewnętrzny, inwestycje, bo one są filarami rozwoju gospodarczego, ale trzecim bardzo ważnym jest eksport, który cały czas w Polsce wymaga dużej aktywności. Jeśli chodzi o eksport to jest jeszcze za mało do tego, żebyśmy uzyskali większy impuls rozwojowy. Właśnie w tej grupie, w takiej strategii tworzy się znakomity potencjał eksportowy. On już się w tej chwili manifestuje, a to bezpośrednio przekłada się na obroty, a zatem również wpływy podatkowe do budżetu państwa z VAT-u, jak i też podatek dochodowy.
Chciałem tutaj pokazać, że te korzyści są wielorakie: korzyści dla Polaków, dla gospodarstw domowych, wizerunek i pozycja polskiej gospodarki tu w regionie, ale również w Europie, następnie dochody budżetowe, niższe ceny energii, a zatem większe zyski dla przedsiębiorstw, ponieważ niższa cena energii powoduje niższe koszty produkcji, a zatem większe zyski. Ten model jest w dużej mierze już stosowany w innych branżach, ale ten jest akurat ilustracją tego, jak pod kierunkiem rządu premiera Morawieckiego efektywnie rozwijamy naszą gospodarkę. Konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na rynkach europejskich - jak słyszymy ze strony Niemiec, Francji - zaczynają się obawiać, ale to jest dla nas komplement. Jeśli oni się obawiają to znaczy, że idziemy w dobrym kierunku.
Inne tego typu firmy w Unii Europejskiej już dawno dokonały podobnych fuzji i konsolidacji. Czy fakt, że PKN Orlen decyduje się na ten krok – z różnych przyczyn – stosunkowo późno, nie utrudni zdobywania międzynarodowych rynków? Jakie mamy atuty?
Dobrze, że pani to przypomniała, bo – ważna sprawa – cały czas przychody, o których mówiłem, Orlenu, Lotosu, one są wyższe niż takiej grupy, jak węgierski MOL, czy austriacki OMV, więc tu, w regionie, jesteśmy na najlepszej pozycji. Natomiast w stosunku do British Petroleum czy Shell jesteśmy osiem, dziesięć razy mniejsi. Nie jest to za późno, ale jeszcze raz przypomnę: ten proces został uruchomiony dużo wcześniej, ale niestety blokowano go w Komisji Europejskiej, które w mojej opinii było nieprzypadkowe i wynikało z myślenia w kontekście interesów tych dużych grup. Nie było powodu, żeby się martwić, że PKN Orlen z Lotosem stworzą jakiś problem konkurencyjny dla British Petroleum, czy Shella. Nie jest to argument poważny, jeśli ktoś tak to komunikuje.
Można było w ogóle ten temat podjąć wcześniej, za rządów PO-PSL, ale wiemy, że rząd PO-PSL chciał sprzedawać polskie spółki. Podobnie myślał o PKN Orlen, więc słusznie pani tutaj mówi, że trzeba było wcześniej, ale wtedy tego nie robiono, bo był inny kurs ideologiczny i oby właśnie tego typu rządy w Polsce nie powróciły, bo wtedy możemy się spodziewać, że znowu będzie powrót do sprzedaży tzw. sreber rodowych, jak to mówi pan premier Morawiecki. Natomiast teraz, za obecnych rządów rozpoczęto proces konsolidacji.
Nie wiem, jak to dociera do obywateli, czy też mediów, ale ten temat nie jest tematem od kilku miesięcy. On jest już od wielu lat „na stole”. Natomiast przez długi okres niestety KE ten temat blokowała.
Dzisiaj nie jest za późno. Jest bardzo dobry czas i w tym kontekście preferencji związanych z tzw. zeroemisyjnością jest on na czasie, bo zarówno gaz, jak i inwestowanie w te technologie wodorowe są preferowane przez UE i w związku z tym mamy szansę na nie otrzymywać w różnej formie wsparcie, środki. Również wsparcie dla rozwoju kolei jako transportu o niskiej emisyjności, jak też energii pozyskiwanej z gazu oraz wspomnianego przeze mnie wodoru. Ta sprawa nabrała teraz właściwego tempa i myślę, że możemy się spodziewać w najbliższych dwóch, trzech latach kolejnych ważnych komunikatów i efektów tej decyzji.
Decyzja KE mimo opieszałości jest ważna, ponieważ w tej chwili uruchamiają się wszystkie mechanizmy, na drodze których już nie stoi obawa, że KE to może blokować, że pojawią się jakieś inne trudności. Można też powiedzieć, w kontekście Trójmorza, że członkowie Trójmorza bardzo chcą, żeby Polska miała taką rolę. W kontekście Trójmorza, tworzenia się takiego powiedziałbym nie tylko gospodarczego, ale wspólnotowego prototypu narodów jest ważnym wymiarem, dlatego że dzieło PKN Orlen-Lotos-PGNiG tworzy znakomity impuls i impet dla działania Trójmorza. Przypomnę, powstał inwestycyjny Fundusz Trójmorza, w którym Bank Gospodarstwa Krajowego odgrywa istotną rolę. Jest on przeznaczony m.in. do wspierania obszaru energetycznego. Również Niemcy są bardzo zainteresowane, aby się aktywizować w ramach tego funduszu. A bez takich konkretnych działań nie byłoby to możliwe. Dlatego trzeba pogratulować przede wszystkim rządowi na czele z premierem Morawieckim i PKN Orlen. To jest dowód, że ta profesjonalna umiejętność prowadzenia przedsiębiorstw jest na światowym poziomie i można powiedzieć, że potrafimy działać nawet lepiej i skuteczniej niż inni a to jest sposób budowania polskiego wizerunku w Europie i w świecie, ale też naszej pozycji.
Niedługo zresztą, za parę lat przegonimy Włochy jeśli chodzi o pewne parametry charakteryzujące gospodarkę.
Na ile ta opieszałość Komisji Europejskiej była spowodowana działalnością lobbingową?
Myślę, że to był kluczowy czynnik. Jeśli słyszymy taką informację, że analiza tej fuzji była pod kątem zagrożenia konkurencyjności czy działania układu konkurencyjnego w Europie, to argument nie jest poważny. Bo jeśli ta fuzja powoduje, że te przychody, czyli skala w stosunku do BP czy Shella jest taka, że cały czas jesteśmy dziesięć razy mniejsi, to łatwo sobie wyobrazić, że jeżeli na rynku stanie ktoś, kto waży 150 kg i inny ważący 15 kg, to nie można mówić o możliwości zaburzenia konkurencji dla tego właśnie siłacza, jakim jest BP.
Wiemy z różnych case’ów dotyczących funkcjonowania gospodarki, chociażby w tej chwili też Nord Stream 2, że te sprawy gospodarcze są pod silną presją układów lobbingowych. Z takiej informacji medialnej rok czy dwa lata temu wiemy, że Rosjanie na układ lobbowania w Brukseli łożą ok. 4 mld dolarów rocznie. Wokół Brukseli funkcjonuje ok. 15 tys. różnych przedstawicielstw czy też biur różnych holdingów, firm itd., których funkcja jest funkcją lobbującą. Oczywiście ja nie stawiam tezy, że jest to działanie bezprawne, tylko lobbing w sensie takim, że stałe dostarczanie jakichś argumentów.
Bardzo długi proces, bo nie ma tutaj najmniejszego uzasadnienia z perspektywy postawienia wniosków. Taką ocenę można by dokonać w ciągu jednego dnia. Co innego elementy formalne, ale jeśli dodatkowo to tak długo trwało, to też ten czynnik biurokratyczny w instytucjach unijnych wyraźnie jest mało efektywny.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/509455-prof-krysiak-zyskamy-na-fuzji-kilka-miliardow-na-starcie?fbclid=IwAR3CU24bs-KccyDJnoU1uD_ypnAloZaDpXRtO9rUcpmEvqsubvthlvt-M_k