W projekcie nowych rozwiązań, które mają pomóc przedsiębiorcom podczas epidemii, w tzw. Tarczy 4.0, rząd proponuje nowe rozwiązania dot. m.in. ułatwień dla samorządów terytorialnych, kredytobiorców, zaległych urlopów wypoczynkowych - mówiła w środę w Sejmie wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Sejm zdecydował, że komisja finansów będzie dalej pracować nad projektem tzw. Tarczy 4.0. Odrzucenia projektu domagały się kluby KO i Lewicy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: IV etap odmrożenia gospodarki. Maseczki, kina, teatry, zgromadzenia, wesela. Co się zmieni? SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o zmianie niektórych innych ustaw.
Posłowie zdecydowali ostatecznie, że projektem ustawy zajmie się sejmowa komisja finansów. W tracie głosowania za odrzuceniem projektu głosowało 181 posłów, 233 było przeciw a 38 wstrzymało się od głosu. Jednocześnie zdecydowano, że sejmowa komisja finansów dalej pracować będzie nad projektem tzw. Tarczy 4.0.
Tarcza 4.0 w Sejmie
Projekt ustawy uzasadniała wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, która podkreśliła, że obecnie cały świat zmaga się z „bezprecedensowym kryzysem” wywołanym przez koronawirusa.
Zaznaczyła, że Polska jako jeden z pierwszych krajów w UE, podjęła „bardzo decydowane kroki, by utrzymać miejsca pracy, podtrzymać tętno polskiej gospodarki, utrzymać liczbę firm, ułatwić im płynność”.
Jak na razie przynosi to zadowalające efekty
— oceniła.
Do przedsiębiorców trafiło 46 mld zł
Emilewicz argumentowała, że dzięki rządowej pomocy w ramach tzw. tarcz antykryzysowych do przedsiębiorców trafiło ponad 46 mld zł. Według niej, dzięki temu udało się utrzymać na rynku 1,5 mln firm oraz „setki tysięcy” miejsc pracy.
Jak mówiła, projekt wprowadza szereg ułatwień w zakresie prawa zamówień publicznych, ale także jasne ustawowe zasady korzystania z wakacji kredytowych dla kredytobiorców, którzy w wyniku pandemii utracili pracę.
Szefowa resortu rozwoju oceniła, że nowy fundusz dopłat do odsetek, utworzony przez BGK w wysokości ok. 600 milionów złotych, będzie wspierał przedsiębiorców w realizacji ich zobowiązań kredytowych.
Ułatwienia w zakresie prawa zamówień publicznych
Podkreśliła, iż rząd zdaje sobie sprawę, jak ważna jest płynność zamówień publicznych - tymczasem wiele podmiotów, które ją straciły jest w procesie realizacji ważnych inwestycji, „mniejszych bądź większych”. Rząd chciałby - dodała Emilewicz - by podmioty te doprowadziły owe inwestycje do końca.
Dlatego wprowadzamy szereg ułatwień w zakresie prawa zamówień publicznych; znosimy obowiązki wpłacania wadium, nakładamy obowiązek na zamawiającego wypłaty zaliczek w pewnych określonych wartościach, ułatwiamy zatem proces realizacji; znosimy obowiązek nakładania kar umownych, jeżeli wykonawca nie mógł zrealizować w pełni zamówienia właśnie dlatego, że mierzył się z wyzwaniami pandemii, utracił część pracowników, czy też ma kłopoty z dostawą niezbędną do realizacji zamówienia, którego się podjął
— informowała wicepremier.
Kwestia zaległych urlopów wypoczynkowych
W projekcie - jak mówiła Emilewicz - znalazły się nowe rozwiązania dotyczące wykorzystania zaległych urlopów wypoczynkowych.
Wprowadzamy ułatwienia dla przedsiębiorców w zakresie możliwości wykorzystywania zaległych urlopów. (…) Przepisy te konsultowaliśmy ze stroną pracowniczą (…) w odpowiedzialny sposób zgodziła się na te zapisy, które zaproponowaliśmy
— powiedziała wicepremier. Dodała, że nie są to rozwiązania skierowane przeciw pracownikom.
Przeciwdziałanie przejmowaniu polskich firm
Kolejne rozwiązania zapisane w projekcie mają przeciwdziałać przejmowaniu polskich firm.
Wprowadzamy rozwiązania, które mają przeciwdziałać możliwości przejmowania firm, rodzinnych, polskich firm, które swoją pozycję rynkową budowały w ciągu ostatnich 30 lat, a dzisiaj ich wycena giełdowa jest bardzo niska. Zdajemy sobie sprawę, że mogą stać się i są przedmiotem zainteresowania funduszy inwestycyjnych pochodzących spoza obszaru Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego
— powiedziała Emilewicz.
Ponadto, w projekcie ustawy wprowadzono katalog dziedzin, branż, które uznane zostały przez rząd, jako branże strategiczne.
Rozszerzamy ten katalog - ze znanego dotychczas katalogu związanego z energetyką czy obronnością na ten, który właśnie zrewidowaliśmy w pierwszych tygodniach pandemii
— powiedziała.
Utrzymanie miejsc pracy
Kolejne rozwiązania mają dotyczyć ułatwień, czy też podniesienia możliwości w dalszym ciągu utrzymywania miejsc pracy w przedsiębiorstwach.
Rozszerzamy możliwość korzystania z postojowego oraz dopłat do wynagrodzeń, które wprowadziliśmy ustawą z 1 kwietnia tego roku dla przedsiębiorców, którzy nie chcą redukować wymiaru czasu pracy swoich pracowników, ponieważ jest to niemożliwe, ponieważ produkcja u nich ciągła, 24-godzinna uniemożliwia redukcję wymiaru czasu pracy
— tłumaczyła.
Projekt ustawy zawiera także rozwiązania dla samorządów. Zgodnie z nimi będą one mogły się bardziej zadłużyć i później zapłacić janosikowe.
Wprowadzamy zatem w 2020 r. możliwość nierównowagi strony bieżącej budżetu jednostek samorządu terytorialnego dodatkowo o wartość planowanego ubytku w dochodach będącego skutkiem wystąpienia epidemii COVID-19
— zaznaczyła.
Debata nad projektem
Podczas środowej debaty towarzyszącej pierwszemu czytaniu projektu tzw. Tarczy antykryzysowej 4.0, kluby KO i Lewicy złożyły wnioski o jego odrzucenie. Według opozycji, Tarcza to propozycja „antypracownicza” i zachęcać będzie do zwolnień. PiS z kolei argumentował, że projekt poprzez dopłaty do oprocentowania kredytów pozwoli utrzymać płynność firmom.
W trakcie pierwszego czytania, przedstawiciel PiS Wiesław Janczyk przekonywał, że nowe przepisy pozwolą utrzymać płynność finansową przedsiębiorcom, którzy w związku z epidemią zostali zobowiązani do zaprzestania swojej działalności.
Do uznaniowych kroków należało to, które dziedziny gospodarki zostaną wyłączone w stopniu większym, i kto będzie mógł prowadzić dalej biznes, a kto decyzją rządu (…) ten biznes będzie musiał prowadzić w mniejszej skali bądź kompletnie go wyłączyć
— mówił, wskazując, że chodzi o takie branże jak turystyka, hotelarstwo, restauratorstwo, rekreacja, transport, handel, branże odzieżowe.
Zwrócił uwagę, że w tym kontekście jednym z najważniejszych punktów projektu jest wprowadzenie ponad 560 mln zł na dopłaty do odsetek kredytów dla firm, które wpadły w kłopoty przez COVID-19.
To rozwiązanie pozwoli utrzymać własność wielu podmiotów. Nie nastąpi proces zbędnego „wydziedziczania” właścicieli z ich aktywów poprzez utratę płynności
— ocenił.
Według Janczyka propozycje 4.0 tarczy uzupełniają poprzednie rozwiązania i przyczyniają się do ratowania miejsc pracy. Podkreślał, że dzięki temu bezrobocie nie wzrosło tak bardzo, jak się spodziewano. Zapowiedział, że jego klub poprze dalsze prace nad projektem.
Z Janczykiem zdecydowanie nie zgadzali się za to posłowie opozycji, którzy krytykowali przepisy zawarte w. tzw. Tarczy 4.0.
Kluby KO i Lewicy złożyły ponadto wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Dariusz Rosati (KO) uzasadniając ten wniosek zwrócił uwagę, że „co dwa tygodnie” Parlament zajmuje się nowymi propozycjami w tarczach antykryzysowych.
Nie chcemy być maszyną do głosowania, chcemy mieć czas na analizę tych dokumentów. Wy nas lekceważycie
— podkreślił.
Dodał, że na blisko sto stron projektu, tylko kilka dotyczy przedsiębiorców - dopłaty do oprocentowania kredytów.
Według posła KO, projekt to „łatanie dziur” w poprzednich tarczach antykryzysowych. Odnosząc się do dopłat do oprocentowania kredytów (w kwocie ok. 600 mln zł) ocenił, że to zaledwie „kropla w morzu potrzeb”.
Zdaniem Rosatiego, rząd zamiast dopłat do oprocentowania powinien się zastanowić nad uruchomieniem większych gwarancji do pożyczek udzielanych przez banki. „Akcja kredytowa banków spada, a nie rośnie” - zauważył.
Z kolei przedstawiciel Lewicy Adrian Zandberg ocenił, że projekt Tarczy 4.0 przerzuca koszty kryzysu na pracowników, a zaproponowane w niej zmiany oznaczają trwałe obniżenie płac. Dodał, że wyrzucanie ludzi z pracy będzie się opłacało.
Zarzucił wicepremier Jadwidze Emilewicz, że minęła się z prawdą mówiąc o wsparciu dla tych rozwiązań ze strony związkowej, bowiem - jak przekonywał Zandberg - praktycznie wszystkie „prawdziwe” związki zawodowe w Polsce protestują przeciwko tej ustawie.
Większość związków ma w tej sprawie jednoznaczną opinię, to jest ustawa antypracownicza
— powiedział. Jego zdaniem projekt pokazuje, czym jest w rozumieniu rządu „nowa normalność”.
Zauważył, że ze wszystkich branż płyną sygnały o nadchodzących zwolnieniach grupowych. Jego zdaniem pomoc rządową należało uzależnić od zakazu zwolnień, ale rząd nie posłuchał tych rad.
Co w tej sytuacji robi rząd? Jeszcze bardziej ułatwia zwalnianie. W tej ustawie wysyłacie taki oto sygnał do firm: zwalniajcie ile wlezie - będzie taniej
— oświadczył przedstawiciel Lewicy.
Według niego najbardziej skandaliczne jest to, że ci, którzy stracą pracę są „zostawiani na lodzie”. Zandberg mówił, że obecny rząd postępuje tak samo, jak rząd Donalda Tuska, który też koszty kryzysu przerzucił na zwykłych ludzi.
Wtedy żeście ich krytykowali (…), a teraz tak naprawdę robicie to samo
— mówił.
Poseł podkreślił, że według Lewicy projekt nadaje się do kosza i jego klub nie podniesie za nim ręki - i tak jak KO, złożył wniosek o odrzucenie zmian w pierwszym czytaniu.
Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL Koalicja Polska) zwrócił uwagę, że w środę mija 84 dzień od rozpoznania w Polsce pierwszego przypadku koronawirusa.
W lutym mówiliście, że jesteście gotowi na wszystko. Okłamaliście pacjentów i medyków, okłamaliście pracowników i pracodawców, okłamaliście rolników i samorządowców. Dzisiaj przychodzicie z kolejną odsłoną tarczy, jak w tym tempie będziemy przedstawiać kolejne wersje tarcz antykryzysowych, to za pół roku będzie 13, a za rok 26
— oskarżał, dodając, że przedstawiane przez rząd rozwiązania „dokładają biurokracji”, a także są zbyt skomplikowane i niezrozumiałe dla przedsiębiorców.
Ocenił, że proponowane przez rząd rozwiązania nie dorastają do skali potrzeb gospodarki.
Miała być bazuka przeciwko wirusowi, a bazukę wytoczyliście przeciwko pracownikom i samorządowcom
— wskazywał. Jego zdaniem pomocne byłoby zniesienie handlu w niedzielę do końca roku, szybszy zwrot VAT dla przedsiębiorców oraz zmiany dla samorządów.
Jego zdaniem zasadne byłoby m.in. zwolnienie inwestycji samorządowych z VAT, finansowanie wynagrodzeń w oświacie z budżetu, oddłużenie szpitali powiatowych. Zarzucał, iż w projekcie tarczy brakuje istotnych rozwiązań dla samorządu.
Do częstotliwości zmian w tarczach antykryzysowych odniósł się ponadto Dobromir Sośnierz z klubu Konfederacji porównując to do „dwutygodnika tarcza”, której prenumeratę można zamówić.
Według Konfederacji, nowy projekt to „bigos” przepisów, w którym oprócz rozwiązań dla firm znalazły się np. propozycje zmian w Kodeksie karnym dot. łączenia kar, czy karania za włamania na internetowe czaty, wideokonferencje.
Krzysztof Bosak krytykował zaproponowany w projekcie czas wakacji kredytowych określony - jego zdaniem - na zaledwie na trzy miesiące. Jego zdaniem powinien być on dłuższy - np. półroczny. Zwrócił uwagę, że od kryzysu wywołanego koronawirusem „przecież minęły trzy miesiące”.
Wicepremier: Tarczę 4.0 trzeba oceniać łącznie z poprzednimi tarczami
Emilewicz odpowiadała na wystąpienia posłów opozycji, którzy zarzucali rządowemu projektowi ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, m.in. wyrywkowość.
Wicepremier tłumaczyła, iż prace nad przepisami, które mają przeciwdziałać gospodarczym skutkom epidemii koronawirusa, są prowadzone pod presją czasu i stanowią odpowiedź na pojawiające się na bieżąco problemy, dlatego poszczególne rozwiązania są dokładane do poprzednich i trzeba je oceniać łącznie. Wskazała, że np. obok proponowanych w Tarczy 4.0 dopłat do odsetek w już uchwalonych przepisach znalazły się rozwiązania dotyczące gwarancji kredytowych.
Chcielibyśmy pracować z dużą dozą czasu, z dużą dozą konsultacji, z pewnym przekonaniem, że tworzymy kompleksowe rozwiązanie, które da odpowiedzi na cały stan rozwoju sytuacji, z jaką się mierzymy. (…) Proszę pokazać mi jakiekolwiek państwo dziś na świecie, które potrafiłoby odpowiadać na pytania z dużą dozą przewidywalności wykraczającą poza horyzont dwóch tygodni. Nie ma dziś takiego państwa
— oceniła. Podkreśliła, iż jeśli chodzi o skalę pomocy, Polska jest „drugim państwem pod względem wielkości pomocy publicznej w relacji do PKB, jaką udzielamy dziś na rynku”.
Minister rozwoju, odrzucając zarzuty posłów opozycji, iż większość przepisów projektu nie dotyczy przedsiębiorców, zauważyła, iż nie zwrócili oni uwagi na korzystne dla biznesu zmiany w przepisach restrukturyzacyjnych.
Przepisy antyprzejęciowe to także nowe przepisy
— dodała.
Emilewicz zarzuciła też posłom opozycji, że wiedzę na temat projektu czerpią z lektury „prasy kolorowej”, a nie treści dokumentów przedstawionych przez rząd.
Emilewicz: Tarcza 4.0 to przepisy prozatrudnieniowe
Odnosząc się do wystąpienia m.in. Adriana Zandberga z Lewicy, oświadczyła, że proponowane przepisy nazwałaby, jako „prozatrudnieniowe”.
Jako przepisy, które sprawią, że miejsca pracy zostaną utrzymane
— zaznaczyła. Jej zdaniem wszystkie przepisy wprowadzane w tej ustawie i poprzednich uzależniają możliwość korzystania dopłat do pensji, czy postojowego od utrzymania miejsc pracy.
Minister namawiała, by w dyskusji posiłkować się drukiem sejmowym, a nie prasą codzienną.
Tak, wpisujemy możliwość utrzymywania obniżonej pensji przez okres nie dłuższy niż 12 miesięcy w sytuacjach bardzo klarownie opisanych
— przyznała Emilewicz.
W sytuacji, w której dochodzi do obniżenia obrotów w danej firmie o 15 proc. w ujęciu rok do roku, 25 proc. w ciągu dwóch miesięcy. Wtedy tylko będzie można skorzystać - po uzyskaniu akceptacji organizacji związkowych. Nie dzieje się to zatem z automatu. Nie obniżamy zatem automatycznie pensji. Mówimy o sytuacji, w której jesteśmy przed dylematem, czy zakład pracy ma utrzymać miejsca pracy, czy też on ma pozostać w danym miejscu
— tłumaczyła.
Podała przykład Ostrowca Świętokrzyskiego i Huty Celsa.
Gdyby nie te przepisy, cały powiat traci podstawową bazę zatrudnienia. I takich miejsc w Polsce jest kilkadziesiąt
— powiedziała. Wyjaśniła, że rozmawiała nie tylko ze związkowcami, ale także z przedsiębiorcami.
I to są przepisy, które adresują realne potrzeby rynku pracy na dziś
— oceniła.
Emilewicz odniosła się także do zarzutów mówiących o radykalnym ograniczaniu odpraw. Pytała przy tym, czy posłowie wiedzą, jaka to będzie „rażąco niska” wypłata.
Ta minimalna odprawa, ta dziesięciokrotność, to będzie proszę państwa 26 tys. zł. Mówimy o ograniczeniu do czasu pandemii i możliwości obniżenia tylko wtedy, jeżeli mamy do czynienia ze spadkiem obrotów i znowu za zgodą organizacji związkowych
— oświadczyła.
To są przepisy prozatrudnieniowe, jestem o tym naprawdę przekonana
— podkreśliła. Dodała, że także obniżenie funduszu świadczeń socjalnych będzie możliwe do wysokości uregulowanej ustawowo tylko w porozumieniu ze związkami zawodowymi.
Minister podkreśliła, że po tym rządzie na pewno nie zostanie tylko potop.
Zostaną miejsca pracy, zostaną utrzymane moce produkcyjne i (…) stabilne warunki rozwoju na kolejne lata
— dodała.
Występujący w imieniu Lewicy Adrian Zandberg mówił wcześniej podczas swojego wystąpienia, że Tarcza 4.0 to projekt ustawy „o zepchnięciu kosztów kryzysu gospodarczego na pracowników”. Według niego większość związków zawodowych ocenia zmiany jako antypracownicze. Zarzucił rządowi, że proponuje trwałe obniżenie płac, a nie tylko na czas epidemii.
To nie jest żadna ustawa antykryzysowa, to ustawa, która w praktyce oznacza ruinę dla tysięcy polskich rodzin
— mówił poseł.
Zmieniacie prawo tak, żeby wyrzucenie ludzi z pracy (…) się opłacało. To niestety jest jedyny pomysł, jaki macie na radzenie sobie z kryzysem - zabrać pracownikom
— zarzucił autorom projektu.
Zandberg zauważył, że każdy rząd coś po sobie zostawia. Jak mówił, po Donaldzie Tusku zostały drogi, stadiony i „śmieciówki”; po Beacie Szydło - „rozwalony Trybunał Konstytucyjny” ale też „Program 500+”. „A po was zostanie program +Pensja Minus+” - oświadczył.
Minister rozwoju: Tarcza 4.0 nie narusza niezależności samorządu terytorialnego
Jeszcze przed przystąpieniem do rozpatrywania projektu, poseł Lewicy Piotr Zgorzelski zarzucił rządowi, że po wejściu w życie jego przepisów „na wniosek urzędnika będzie można zwalniać pracowników samorządowych, a także likwidować etaty i obniżać urzędnikom samorządowym pobory”.
Taki prezent w dniu 30. rocznicy uchwalenia samorządu terytorialnego jest po prostu skandalem, bo jest to złamanie autonomii ustrojowej samorządu
— powiedział.
Emilewicz zdecydowanie odrzuciła te zarzuty.
30 lat temu odbyły się pierwsze w pełni wolne wybory w powojennej historii Polski. Reforma samorządowa jest bezsprzecznie oceniana wciąż jako jedna z najlepiej wykonanych reform po 89 roku w Polsce. Jesteśmy z tego dumni i czujemy się współtwórcami tych reform
— mówiła.
Podkreśliła również, iż cieszy się, że rocznica ta przypada akurat w dniu dyskusji nad kolejną ustawą w ramach Tarczy antykryzysowej, której - jak powiedziała - istotne zapisy dotyczą właśnie samorządu.
To dla tych samorządów przygotowaliśmy rozwiązania, które ułatwią im przejście trudnego czasu pandemii. One dotyczą przede wszystkim finansowego
— opisywała.
Jak dodała, w projektowanej ustawie znalazły się też zapisy dotyczące zakresu prawa pracy.
Wczoraj autopoprawką rząd przyjął korektę, która mówi o swobodzie dysponowania w zakresie sektora finansów publicznych, ale tylko instytucji centralnych
— powiedziała, wskazując, że jeśli chodzi o instytucje samorządowe „nie będzie możliwości złamania de facto reguły dotyczącej możliwości ingerowania przez Prezesa Rady Ministrów w zakres obowiązywania i pracy samorządów terytorialnych”.
Podkreślała, że projekt został wypracowany wspólnie ze Związkiem Miast Polskich, Unią Metropolii Polskich i Unią Miasteczek Polskich.
xyz/PAP
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/502084-emilewicz-o-tarczy-40-w-sejmie-projekt-trafil-do-komisji