W prognozach mówi się, że w następnym roku tempo wzrostu gospodarczego może być 3-4 procent. W mojej opinii może ono sięgnąć nawet 10 procent. To oznacza, że Polska mogłaby dogonić kraje zachodnie w ciągu kilku lat. Jeżeli te założenia, o których mówimy, utrzymają się, to Polska stanie się w krótkim czasie gospodarką w pierwszej czwórce Europy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista z SGH.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wygląda na to, że wyjdziemy obronną ręką z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa
wPolityce.pl: Wiele ośrodków analitycznych, wielu specjalistów w dziedzinie ekonomii stwierdza, że Polska jest jednym z najlepiej radzących sobie pod względem ekonomicznym krajów w czasie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Gdzie leży klucz do sukcesu?
Prof. Zbigniew Krysiak: Tym kluczem do sukcesu jest to, żeśmy bardzo szybko zareagowali, panując nad rozwojem epidemii. Nie nastąpiła eskalacja prowadząca do gwałtownej i dużej ilości osób, które chorowałyby w zakładach pracy. Następnie – ważna sprawa – szybka jeśli chodzi o tarczę, pomoc, instrumenty zarówno te oferowane przez rząd, następnie różne instytucje: BGK, Polski Fundusz Rozwoju, banki, i logika tych instrumentów. Logika tych instrumentów poszła w kierunku utrzymania miejsc pracy, czyli wprowadzono postojowe, czy zwolnienia z ZUS. To spowodowało, że właściwie liczba bezrobotnych, która powstała, jest marginalna, co wynika również z rejestrów Urzędów Pracy. A to oznacza, że te osoby cały czas są w organizacji, w przedsiębiorstwie, w firmie. One są dużo mniej aktywne oczywiście, ale co to powoduje? To powoduje, że wraz z rozluźnianiem tych reżimów nie potrzeba ponownego zatrudniania, nie potrzeba ponownego uruchamiania procesów, co jest najtańsze z perspektywy tych wszystkich procesów ekonomicznych i produkcyjnych. Jednocześnie to, że różne podmioty, zakłady, które mogły pracować, produkujące żywność, prowadzące eksport pewnych produktów, one co prawda nie funkcjonowały na maksimum, ale funkcjonowały.
Inne modele pojawiły się na Zachodzie czy w Stanach Zjednoczonych. Były związane z opóźnioną reakcją i w sumie tak naprawdę z małym wsparciem rządu w kierunku ochrony miejsc pracy. Tamte różne kwoty proponowane przez rządy były środkami, które były za mało selektywne i stąd te efekty: 15 mln w USA, po kilka milionów we Francji, Włoszech, Hiszpanii. To przełożyło się również na takie czynniki, jak makrozadłużenie, kwestia tempa wzrostu. Dla porównania podam, że polski PKB za pierwszy kwartał – wzrost o ok. 2 proc., natomiast generalnie wszędzie na Zachodzie to są duże minusy, - 2, - 3, - 4 za pierwszy kwartał. Pierwszy kwartał, marzec był epidemiologiczny, ale proszę zobaczyć, te nasze działania spowodowały, że w Polsce nie było spadku za pierwszy kwartał. Wszędzie, w innych miejscach – tak.
Jakie znaczenie ma to, że Polska ma własną walutę i generalnie nie przeniosła produkcji poza granice kraju?
Właśnie ta własna waluta jest w tym momencie niezwykle ważnym czynnikiem. Spójrzmy na straty podczas epidemii. Takie kraje, jak Włochy, Francja, Hiszpania jeśli chodzi o ich dług w stosunku do PKB, to on wzrósł o ok. 20-40 procent. Czyli we Francji – ze 100 do 130 proc., Włoch – ze 130 do 160 procent. To są potężne miliardy, natomiast niemiecki dług wzrósł niewiele. Co chcę wyjaśnić? Otóż euro jest walutą, która dobrze odzwierciedla procesy ekonomiczne w Niemczech. Tak zawsze było. Od początku. To, co się stało teraz, jest dowodem na to, że w czasie pandemii ta korzystna w pewnym sensie waluta dla Niemiec działa w ten sposób, że Niemcy tracą niewiele, a wszyscy inni są w poważnym „dołku”. I tak właśnie stałoby się z Polską, gdybyśmy zamiast złotówki mieli walutę euro ze względu na to, że jesteśmy dość dużą gospodarką. W tej chwili byśmy byli nie bankrutem dosłownie, ale sytuacja byłaby tragiczna.
A co z tą strukturą produkcji? Co z faktem, że zakłady są w Polsce, a nie za granicą?
To jest też istotny czynnik, który dotyczy tego, że te firmy, które miały produkcję w tych krajach, gdzie ta epidemia szalała, tak jak Francja, Wielka Brytania, czy Włochy, eliminowało się tą produkcję do zera, a jednocześnie, będąc za granicą jest się uzależnionym od regulacji lokalnych, czyli absolutnie nie ma się żadnego wpływu.
Tutaj, w kraju, ten rozsądek polskiego rządu spowodował, że ta produkcja była redukowana w mniejszym stopniu i stąd też proszę zauważyć, że też te parametry dotyczące polskiego eksportu wyglądają wyśmienicie, właśnie w czasie pandemii.
Polska została wymieniona jako trzeci kraj pod względem atrakcyjności dla inwestorów przez magazyn CEO. Jaki wpływ na to miały te ostatnie wydarzenia, ostatnie posunięcia rządu w związku z pandemią koronawirusa i wynikającym z niej kryzysem?
Polska już od pewnego czasu stała wśród pierwszych 25 krajów o dobrej atrakcyjności inwestycyjnej, ale niewątpliwie przez to, co się stało, zarządzanie gospodarką przez rząd spowodowało poprawienie pozycji w tym ratingu. Musimy niewątpliwie oczekiwać napływu kapitału zagranicznego z tego względu, że Polska jest w najlepszej kondycji w Europie – bo ostatnio oglądaliśmy mapę oceny na zamówienie Komisji Europejskiej – i będzie się podnosić najszybciej. Kraje zachodnie – dłużej. I z kolei w 2021 szybkie odrobienie, duży wzrost gospodarczy, nawet być może – w mojej opinii – do 7-8, a nawet 10 proc., o ile oczywiście Pan Bóg pozwoli, że ten wirus nie będzie szalał. To oznacza, że przy takim tempie rozwoju, to jest dla inwestorów bardzo dobra inwestycja, szybki pieniądz. Jednocześnie będziemy się musieli przygotować – różne nasze sprawy regulacyjne, obszary biznesowe. Będą powstawały nowe biznesy. Będzie dokonywany remodeling biznesów, czyli zostaną stworzone zupełnie nowe modele biznesowe. To wszystko spowoduje duże zainteresowanie inwestorów i Polska będzie – już jest – atrakcyjnym obszarem inwestycji.
To oznacza, że mamy szansę na gwałtowny rozwój…
Tak. W prognozach mówi się, że w następnym roku tempo wzrostu gospodarczego może być 3-4 procent. W mojej opinii może ono sięgnąć nawet 10 procent. To oznacza, że Polska mogłaby dogonić kraje zachodnie w ciągu kilku lat. Jeżeli te założenia, o których mówimy, utrzymają się, to Polska stanie się w krótkim czasie gospodarką w pierwszej czwórce Europy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/500510-prof-krysiak-szybka-reakcja-na-epidemie-kluczem-do-sukcesu