Na szerokie wody wypływał jako oddany członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej, współpracuje z ludźmi Platformy Obywatelskiej. Reprezentuje interesy zagranicznych koncernów, dla których jest gotowy na bardzo brutalne działania. Przeszłość i teraźniejszość Michała Kanownika każe zadać pytanie, czy powinien on, jako członek rządowej Rady ds. Cyfryzacji, współdecydować o technologicznej przyszłości Polski.
W porównaniu z innymi, niezwykle rozległymi, projektami Michała Kanownika akcja „Nie płacę za pałace” może dziś być postrzegana jako mało ważna. Dotyczy tzw. opłaty reprograficznej, czyli podatku uiszczanego przez producentów urządzeń używanych do kopiowania treści zapisanych na rozmaitych nośnikach.
Pieniądze trafiają do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, a potem do artystów, których te organizacje reprezentują. Środowisko od lat zabiega, by opłatą reprograficzną objęto również smartfony i tablety, na których oglądamy filmy czy słuchamy muzyki. Te zaś produkują firmy reprezentowane przez Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego „Cyfrowa Polska”. Michał Kanownik od 2010 r. był dyrektorem ZIPSEE „Cyfrowa Polska”, a od 2015 r. jest prezesem tej organizacji. W interesie także zagranicznych producentów gra, nie tylko w tej sprawie rzecz jasna, twardo i na dwa sposoby. Pierwszy to oficjalne stanowiska, udział w pracach legislacyjnych i kulturalne wystąpienia w rozmaitych debatach. Drugi: brutalny atak na przeciwników w internecie.
Michał to lubi, jest w tym dobry, jego ludzie potrafią przygotować ostre narracje i szybko je rozprowadzić w internecie. Są skuteczni
— mówi nam jeden z byłych współpracowników Kanownika. Dziś „ostrymi narracjami” traktowany jest wicepremier Piotr Gliński, który zapowiedział możliwość wprowadzenia opłaty reprograficznej na smartfony.
Podatek od Netfilix to nie wszystko. Rząd razem z ZAiKS pracują nad kolejnym podatkiem – 6 proc. od smartfonów. Platforma was tak nie wyr… jak wyr… was PiS
— to wpis z promującego na co dzień przekazy Konfederacji twitterowego konta o wdzięcznej nazwie „PiS-PO, jedno zło!”.
Panie ministrze @PiotrGlinski. Polacy muszą wiele lat pracować na to, żeby dostać ochłap emerytalny od WAS – rządzących. A Państwo sobie tak lekką ręką rozdajecie nasze pieniądze na fundusze dla tych, którzy całe życie woleli lawirować? To są jakieś żarty?!
— to z kolei „ostra narracja” z konta STOPActa2.Operations, gdzie PiS przedstawia się jako partię, która „dała w twarz Polakom”. Te i wiele innych wpisów podaje dalej konto Nie Płacę za Pałace. To element rozpoczętej w 2014 r. akcji przeciw opłacie reprograficznej. Pozornie ma ona oddolny, społeczny charakter, jednak Michał Kanownik nie ukrywał, że stoi za nią on; przeciwnie, przedstawiał się jako jej „koordynator”. W 2015 r. branżowe media informowały też, że ZIPSEE nawiązał współpracę ze znaną warszawską agencją piarowską LoveBrands Relations, która miała wówczas odpowiadać za tę „kampanię informacyjną”.
Jutro zamieścimy kolejny materiał w tej sprawie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/499886-kim-jest-michal-kanownik-czlonek-rady-ds-cyfryzacji