Pracowity dzień w Senacie! Marszałek Tomasz Grodzki ogłosił przerwę w obradach, po tym, jak klub PiS złożył wniosek o zmianę trybu obrad - z hybrydowego na stacjonarny. Izba miała rozpocząć pracę nad ustawą, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego.
Senat o formie wyborów
W imieniu klubu PiS zabrał głos senator Marek Martynowski.
My, jako klub PiS, nie jesteśmy przeciwko zdalnym obradom, ale jesteśmy przeciwko takiej formie, jaka jest w tej chwili. Jeżeli komisje muszą zbierać się w Senacie i nie mogą zdalnie debatować i obradować, to nielogiczne jest to, że na posiedzeniu plenarnym, możemy zdalnie głosować. O tyle to nielogiczne, że na podstawie art. 19 ust. 1 Regulaminu, senatora obowiązuje obecność i czynny udział w posiedzeniu Senatu oraz organów Senatu. Ja nie rozumiem, czemu raz jest tak, a raz tak
—mówił.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w odpowiedzi poinformował, że porządek obrad i tryb został już przez izbę przyjęty, a Konwent Seniorów wyraził jednogłośnie zgodę na hybrydowy tryb obrad w czasie epidemii. Dodał, że kwestia zdalnych obrad komisji będzie przedmiotem finalnego opracowania, a decyzja o tym zapadnie w ciągu najbliższych dni lub tygodni. Mówił, że nie wyobraża sobie sprowadzania w ciągu paru godzin senatorów, którzy zgłosili chęć pracy zdalnej. Zaznaczył, że Senat ma obecnie „ograniczony czas” na pracę.
Grodzki nie chciał poddać tego wniosku pod głosowanie, ale kolejni senatorowie PiS zgłosili sprzeciw. Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) powiedział, że to cały Senat musi podjąć decyzję w tej sprawie w głosowaniu.
Z kolei wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL) zwracał uwagę, że Sejm, który rozpatrywał senackie poprawki z poprzedniego posiedzenia, prowadzonego również w sposób hybrydowy, nie zgłaszał uwag co do trybu prac w Senacie.
W związku z tym marszałek Senatu zarządził przerwę do godz. 12, w czasie której zebrał się Konwent Seniorów.
Pracują senackie komisje
Senacka komisja gospodarki zdecydowała we wtorek w głosowaniu nie wnosić poprawek do ustawy wprowadzającej do polskiego prawa dotyczące Nord Stream 2 rozwiązania zmienionej dyrektywy gazowej oraz zmieniającej ustawę o wsparciu dla kogeneracji.
Szereg uwag natury redakcyjnej zgłosiło do ustawy Biuro Legislacyjne Senatu. Jednak podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności reprezentujący rząd wiceminister klimatu Ireneusz Zyska wniósł o niezgłaszanie poprawek, również tych proponowanych przez senackich legislatorów. Jak argumentował, z jednej strony poprawki są nieistotne merytorycznie, z drugiej zbliża się istotna z punktu widzenia dyrektywy gazowej data 24 maja 2020 r. i lepiej, żeby ustawa wtedy już obowiązywała.
Zyska przypomniał, że 24 maja mija termin, w którym można liczyć na wyłączenie infrastruktury gazowej spod dyrektywy i jak podkreślał, lepiej do tego czasu wyposażyć prezesa URE w kompetencje, pozwalające na zaskarżanie takich wyłączeń do TSUE. O wyłączenie Nord Stream 2 zabiega obecnie Gazprom. Ostatecznie komisja, bez głosu sprzeciwu, zdecydowała się nie zgłaszać poprawek. Ustawa trafi teraz pod obrady plenarne Senatu.
Co wprowadza ustawa?
Ustawa wprowadza m.in. zgodną z dyrektywą 2019/692 definicję gazociągu międzysystemowego. Jest to „gazociąg przesyłowy przebiegający przez granicę Rzeczypospolitej Polskiej mający na celu połączenie systemu przesyłowego z siecią gazową innego państwa”.
Rozwiązanie takie nie pozostawia wątpliwości co do zakresu przyjętej definicji, która obejmuje wszystkie gazociągi przesyłowe przebiegające przez granicę RP, niezależnie od tego, czy łączą one Polskę z systemem gazowym państwa członkowskiego Unii Europejskiej i EFTA czy też państwa nie będącego stroną żadnej z tych umów.
Ustawa wprowadza też wskazane w dyrektywie warunki zwolnienia danej infrastruktury gazowej z unijnych regulacji przez regulatora rynku energii - w Polsce to Prezes URE. W uzasadnionych okolicznościach może on zwolnić ze stosowania unijnych zasad, ale na określony czas i w przypadkach, które „nie będą wywierać szkodliwego wpływu na konkurencję na rynkach, na które inwestycja może mieć wpływ, na skuteczne funkcjonowanie rynku paliw gazowych w Unii Europejskiej lub odpowiednich systemów gazowych, ani nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo dostaw gazu ziemnego w Unii Europejskiej”.
Dodatkowo ustawa przewiduje obowiązek powiadamiania Komisji Europejskiej o zamiarze prowadzenia negocjacji umowy międzynarodowej w sprawie eksploatacji gazociągów międzysystemowych z państwami trzecimi oraz przekazania Komisji ich wyników, w tym samej umowy jeszcze przed jej podpisaniem.
Przyjęte zmiany nie wymagają wprost zmiany statusu żadnych gazociągów, biegnących bądź planowanych na polskim terytorium. W przypadku istniejącego gazociągu jamalskiego przewidziane dyrektywą rozwiązania są już stosowane, a w przypadku Baltic Pipe ustawa nie nałoży obowiązków, gdyż pełne stosowanie prawa UE przewidziane zostało w umowie międzyrządowej, regulującej funkcjonowanie tego gazociągu.
Poprawka do ustawy o wsparciu kogeneracji przewiduje, że w przypadku jednostki kogeneracji na gaz wytwórca - starając się o ustawowe wsparcie - będzie dołączał dokumenty dotyczące wydania warunków przyłączenia albo umowy o przyłączenie do sieci gazowej.
Według rządu poprawka eliminuje wątpliwości interpretacyjne związanych z tym, czy dla jednostki kogeneracji gazowej wydanie warunków przyłączenia lub zawarcia umowy przyłączeniowej gazowej jednostki kogeneracji do sieci przesyłowej lub dystrybucyjnej gazu stanowi podjęcie decyzji inwestycyjnej w rozumienia ustawy.
Jak podkreślono, wątpliwość polega na tym, że uznanie wydania warunków lub podpisania umowy za decyzję inwestycyjną uniemożliwiałoby spełnienie przez taki projekt gazowej jednostki tzw. efektu zachęty.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/498779-pracowity-dzien-w-senacie-izba-zajmie-sie-ustawa-o-wyborach?fbclid=IwAR3yjX3OprcV5vg43uSJF-tQk0fQee5wyvMZtdm9sQT3OvDajlVEyfA8Zys