Romain Cools, sekretarz generalny Belgapom, krajowego zrzeszenia producentów frytek, belgijskiej potrawy narodowej, wezwał swoich rodaków aby zmienili zwyczaj ich konsumpcji raz w tygodniu i zaczęli raczyć się frytkami dwa razy na tydzień. W przeciwnym razie, belgijski sektor produkcji mrożonych warzyw (a jest największym w Europie) stracić może w związku z zamknięciem barów i restauracji 125 mln euro, a 750 tys. ton gotowych produktów trzeba będzie zniszczyć.
Podobne, alarmistyczne w tonie informacje napływają z sąsiednich krajów w których również produkuje się duże ilości frytek. Sektor ziemniaczany w Europie, dotychczas będący jednym z najbardziej rentownych działów w rolnictwie i przetwórstwie żywności, znalazł się w czasie Covid-19 w ostrym kryzysie. Producenci już wystąpili do rządów i Unii Europejskiej o zorganizowanie w trybie pilnym pomocy, ale najprawdopodobniej nie dostaną jej w niezbędnej skali, bo w podobnej sytuacji są inne sektory produkcji i przetwórstwa żywności.
Europejscy producenci win donoszą o spadku sprzedaży o 35 proc. gdyby brać pod uwagę ilość wypijanych butelek, i aż o 50 proc. mając na względzie ich wartość. W samych Włoszech magazyny zalega 7 mld butelek wina, powiedział mediom Dino Scanavino, kierujący związkiem farmerów Cia-Agricoltori. Podobna sytuacja ma miejsce we francuskim sektorze produkującym sery. Rząd już złagodził część bardzo restrykcyjnych tam zasad związanych z okresem przechowywania zarówno mleka, jak i gotowych wyrobów.
O załamaniu się popytu na nabiał informują mleczarnie z całego kontynentu. W Wielkiej Brytanii 2 mln litrów mleka, jak donoszą przedstawiciele branży, już musiało zostać zamienione na łatwiejsze w przechowywaniu produkty, takie jak mleko w proszku. Sęk w tym, że na nich zarabia się akurat najmniej, a rynek azjatycki, który był głównym odbiorcą, stoi.
Wcale nie lepsze informacje napływają z sektora mięsnego, który został podwójnie dotknięty. Najpierw serią infekcji wirusem Covid-19 wśród pracowników, co znacznie utrudniało pracę powodując czasowe przestoje. Takie doniesienia nadeszły m.in. z niemieckiego zakładu Birkenfeld czy z irlandzkiego Tipperary. Warto obserwować sytuację w Stanach Zjednoczonych, bo niewykluczone, że to co tam się dzieje czeka też w najbliższych tygodniach producentów w Europie. Ponad 20 zakładów mięsnych na terenie USA zostało zamkniętych, lub zwolniło pracę z powodu koronawirusa. W efekcie, mimo, że prezydent Donald Trump, nakazał częściowe ich otwarcie, przetwórstwo mięsa znacznie spadło. Farmerzy, będący do tej pory ich dostawcami stanęli przed bolesna koniecznością zatrzymania produkcji. Tylko w stanie Iowa, który jest największym amerykańskim producentem mięsa wieprzowego, farmerzy mogą zostać zmuszeni do uśpienia i następnie zutylizowania mięsa 700 tyś. świń tygodniowo, bo zakłady mięsne znacznie zmniejszyły zakupy. Podobna sytuacja jest wśród producentów drobiu.
Tak drastycznej sytuacji nie ma jeszcze w Europie, gdzie zakłady mięsne nadal w większości pracują, ale sytuacja sektora spożywczego jest taka, że stoi on dziś na skraju przepaści. Mike McClendon prezes amerykańskiej firmy Lineage Logistics powiedział dziennikowi Financial Times, że obecnie w Europie 95 proc. dostępnych powierzchni magazynowych, zarówno w chłodniach jak i w mroźniach, jest już zajęte. „Obserwujemy wzmożony popyt ze strony producentów ziemniaków, lodów, oraz mięsa drobiowego, wieprzowego i wołowego”. Polski sektor produkcji mięsa drobiowego, który jest największy w Europie, alarmuje, że z powodu wydłużonych procedur i kłopotów z organizowaniem dostaw ma już magazyny niemal w całości wypełnione, co oznaczać może, że niedługo linie produkcyjne mogą zostać zatrzymane.
Problem w tym, że producenci mięsa, mleka czy warzyw nie mogą zatrzymać swoich „linii produkcyjnych”. Rolnicy jeśli zmuszeni rozwojem sytuacji zdecydują się na likwidacje części stad produkcyjnych albo pozostawienie w polu zbiorów to nie tylko poniosą znaczne, a czasami wręcz gigantyczne straty, ale również nie będą mieli środków na odbudowę potencjału w przyszłości. W niektórych przypadkach oznacza to zaprzepaszczenie dorobku dwóch pokoleń polskich rolników.
Na dodatek nie wiadomo kiedy życie wróci do normy, kiedy tak jak przed pandemią odwiedzać będziemy restauracje i bary. Utrzymywanie ograniczeń może wręcz wpłynąć na zmianę zachowania konsumentów. Wizyty w restauracjach i „jedzenie na mieście” są też zagrożone w czasie kryzysu, bo to jeden z pierwszych wydatków z których mając mniej pieniędzy rezygnujemy. Na to wszystko nakłada się niejasna sytuacja z budżetem Unii Europejskiej, w którym nie ma tylu co w latach ubiegłych pieniędzy w związku z Brexitem a potrzeb, również w dziedzinie rolnictwa i przetwórstwa żywności wcale nie ubywa. Nie ma zatem pewności czy dopłaty dla rolników w ogóle zostaną utrzymane, ani tym bardziej nie można być pewnym ich wysokości.
Kryzys wywołany ograniczeniem popytu i zmianami zachowań konsumentów, kryzys produkcyjny w związku z brakiem pracowników sezonowych, który szczególnie silnie dotknie niektóre branże (owoce, warzywa) i być może kryzys nieurodzaju z powodu pogody. Czy trzeba więcej, aby rolnictwo i firmy je obsługujące znalazły się w niezmiernie trudnym położeniu? Wszyscy, którzy wyśmiewają nie zawsze fortunne wypowiedzi i posunięcia naszego Ministra Rolnictwa, zanim „ruszą do boju”, niech się najpierw zastanowią, w jak trudnej sytuacji się znaleźliśmy i jak nadzwyczajnych narzędzi trzeba używać. W Belgii nikt nie wyśmiał szefa tamtejszego związku producentów ziemniaków, który apelował aby częściej jeść frytki. Nikogo nie rozbawiło to, że w domach Belgowie najczęściej nie mają niezbędnych aby je przygotować urządzeń, więc apel w części był bez sensu. Wszyscy docenili jego zaangażowanie i zrozumieli, że sytuacja jest poważna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/498492-rolnictwo-i-sektor-produkcji-zywnosci-stoi-nad-przepascia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.