Nasi wybitni stratedzy zgromadzeni w wigwamach wypełnionych prawie wyłącznie ideami antypisowskimi, raz po raz podpowiadają rządowi z czego zrezygnować, gdzie uciąć, by jakoś zaistnieć w politycznej przestrzeni. Ten chce zamknąć projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, tamten żąda likwidacji wydatków na zbrojenia, a zacząć należy od odstąpienia zakupu nowoczesnych maszyn F-35, ktoś jeszcze inny nie chce przekopu Mierzei Wiślanej, wydatków związanych z Trójmorzem.

Pięknie. Zapewne Mateusz Morawiecki i jego ekipa kompletnie nie orientuje się co i ile kosztuje, więc w tych trudnych, także dla polskiej gospodarki chwilach, z niecierpliwością oczekuje od wybitnych rachmistrzów opozycji przejrzystych deklaracji, czego i w jakich ilościach sobie nie życzą. Posyłając w obieg mnóstwo państwowych pieniędzy dla ratowania życia i zdrowia Polaków, prawdopodobnie w ogóle nie bierze pod uwagę dotychczasowych finansowych zamiarów, licząc zapewne głównie na rachunkowe wsparcie ludzi, czyhających każdego dnia na jakąś ogromną wpadkę rządu. Jak zwykle, tylko na nich może liczyć. Wszakże tak świetnie wydawali nasze złotówki w minionych latach. I jakże skutecznie kontrolowali trasy pieniądza! A jak pięknie ciągali po lotniskach samoloty przestępców! Nic tylko słuchać ich wskazówek.

Natomiast żaden z tych wybitnych znawców nie odważy się poprzeć wniosek posłany do Brukseli przez „Solidarność”, by w tych niezwykle trudnych chwilach dać sobie, przynajmniej na jakiś czas, spokój z tzw. zielonym ładem, bo zgromadzone na ten cel miliardy można teraz, choćby częściowo, skierować na najpotrzebniejszy cel. Wiadomo jaki. Przecież ani Chiny, ani Stany Zjednoczone, ani Rosja do tego programu jeszcze bardzo długo nie przystąpią. Może nawet nie przystąpią nigdy, więc cały ten zielony wrzask niczego skutecznego nie wniesie. A poza tym – jeśli natychmiast nie znajdą się fundusze na walkę z plagą, której doświadczamy, to ilu ludzi skorzysta z ewentualnych dobrodziejstw związanych z tym zielonym ładem? Wrzeszczeć na miejscu nie sztuka. Jedźcie do Brukseli i tam pohałasujcie. Nie antypolsko, ale w prawdziwej obronie Europy, a pewnie i świata.