wPolityce.pl: Powołanie Rady Biznesu, w skład której będą wchodzić prezesi największych firm naszego regionu, zapowiedział we wtorek w Davos wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Pan prezes jest też zaangażowany w jej powołanie, ma to być mocny akcent polskiej obecności na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Jaki jest cel tej inicjatywy?
PAWEŁ SURÓWKA, PREZES GRUPY PZU: O szczegółach, takich jak nazwiska prezesów konkretnych firm, które wejdą w jej skład, będziemy mówili w środę, tak się umówiliśmy z partnerami. Dziś warto podkreślić, że Rada, a może z czasem organizacja, ma nadać ekonomiczny wymiar współpracy w ramach Trójmorza. Dziś mamy mocny jej wymiar polityczny, co zaczął śp. prezydent Lech Kaczyński, a kontynuuje prezydent Andrzej Duda.
Liczymy, że powołana Rada pozwoli nieco złagodzić wahania politycznej koniunktury, uczyni współpracę w ramach Trójmorza jeszcze trwalszą. I to się udało. The Biznes Council of Growing Europe czyli Rada Biznesowa Rosnącej Europy już w środę zainauguruje w Davos swoje działanie. Chcemy być głosem biznesu Trójmorza, chcemy światu opowiedzieć o tym jakie są u nas możliwości, chcemy wspólnymi siłami dotrzeć do globalnych funduszy amerykańskich, azjatyckich i przekonywać je do inwestowania w nasze firmy, na naszych giełdach.
Co łączy te państwa?
Łączą je podobne wyzwania gospodarcze, pragnienie położenia nacisku nie tylko na współpracę w regionie na osi Wschód-Zachód, ale także na osi Północ-Południe. No i historia, co też ma swoje konsekwencje. Te wzywania wymagają podejścia długoterminowego, wiele spraw wymaga konsekwentnego pilnowania, nacisku. Dlatego jestem przekonany, że musimy dodać właśnie ten obszar współpracy prezesów, twórców i właścicieli największych firm w regionie.
Dzisiaj problemem regionu, co często można usłyszeć w Davos, jest rozdrobnienie - Polska, Rumunia, Węgry, Czechy, Słowacja i inni, każdy sam siebie promuje. A na globalnej mapie to często za małe podmioty, by choćby zwrócić uwagę wielkich graczy.
Tak właśnie jest i dlatego inwestorzy rozpoznają błyskawicznie rynek brazyliski, Indie, Rosję, Chiny, a Trójmorze, obszar o tak dużym potencjale, nie jest widziany jako całość. Zależy nam na tym żeby inwestorzy zobaczyli iż w tych niepewnych czasach inwestowanie u nas to świetna oferta - te kraje należą do najważniejszych klubów politycznych jak Unia Europejska, NATO, mają nieźle funkcjonujące demokracje, dobrze wykształconych obywateli, wzrost gospodarczy, obywateli gotowych do ciężkiej pracy, stabilne i bezpieczne systemy bankowe. I chociaż dzisiaj wspólnie wypracowują 11 procent PKB całej Unii, to przynoszą aż 20 procent wzrostu gospodarczego wspólnoty. To pokazuje jaka to szansa. Liczę, że Rada Biznesu uwydatni, wypromuje atuty regionu.
„Polski Dom” w Davos to znak rozpychania się Polski? Rosnących ambicji?
Tak, ale w pozytywnym tego słowa znaczenia, bez pychy. Bardzo mnie ucieszyło, że wśród naszych partnerów, gdy przygotowywaliśmy ten szeroki wymiar tegorocznej obecności w Davos, nie było prezesa, polityka, który by powiedział, że ten pomysł mu się nie podoba. Nikt więc tego nie postrzega w regionie jako zagrożenie, a wielu widzi w tym szansę. Jest dla wszystkich naturalne, że Polska, największa w regionie, najbardziej rozpoznawalna marka, w jakiejś mierze bierze odpowiedzialność za to, co ją otacza. Proszę zwrócić uwagę na takie sprawy jak 5G, bezpieczeństwo cybernetyczne, Via Carpatia - tu nikt nie powinien być sam, trzeba je analizować i realizować wspólnie.
Dlaczego Davos jako miejsce prezentacji tego przekazu? Są tu wszyscy liczący się na świecie, z drugiej strony wyjątkowo trudno przebić się na tym targowisku z własnym przekazem.
Wszystko, co ambitne, wymaga wysiłku i samo nie przychodzi. Ale zapewniam, że na pewno widać na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos nieobecność. „Polski Dom” w Davos to dobra witryna tego, co my mamy do zaoferowania. Ale też będąc tu widzimy, jak zmienia się świat. Trzy lata temu panował szał na Bitcoiny, dziś to zniknęło. Jako grupa PZU rozmawiamy z partnerami z całego świata, pokazujemy naszą ofertę, wzmacniamy wiarygodność.
W tym roku dominuje temat zmiany klimatu. Widziałem wielki plakat jednej z firm, na całą kamienicę: „Nic bardziej nie wpływa na zmiany klimatu niż status quo”. Będzie tu fetowana Greta Thunberg. Dla nas to wszystko oznacza jeszcze większą presję?
Musimy o tym rozmawiać i nie boimy się tej rozmowy - w ty o tym ile już zrobiliśmy w tym kierunku, o programie rządowym „Czyste Powietrze”, o sukcesie szczytu COP w Katowicach. I w tej i innych sprawach musimy wierzyć w siebie, w swoje możliwości. Z perspektywy Forum w Davos widać, że Polska i Polacy nie mają powodów do kompleksów, odwrotnie - nasze osiągnięcia mogą być dla innych inspirujące.
Rozmawiał MK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/483237-szef-pzu-o-radzie-biznesu-trojmorza-uwydatni-atuty-regionu