Tu główną rolę odgrywa nie tyle ustawodawstwo na przyszłość spełnia, tylko bardzo konsekwentna, twarda egzekucja prawa i natychmiastowe wysokie kary nakładane na podmioty sektora finansowego
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl analityk gospodarczy Janusz Szewczak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: TSUE orzekł, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Jakie to będzie miało konsekwencje?
Janusz Szewczak: To jest generalnie wyrok korzystny dla frankowiczów, bo jest on praktycznie identyczny z tym, co mówił rzecznik i to oznacza, że to legalizowanie bezprawności tych działań ze strony banków się skończyło. Zupełną odpowiedzialność za takie postępowanie, taką niechęć do jakiejkolwiek sensownej formy rozwiązania tego problemu ponoszą zarządy banków i Związek Banków Polskich, które właściwie zapewniały, że wszystko jest w doskonałym stanie prawnym, nie ma problemu, wszystko jest świetnie i nie ma żadnych podstaw do domagania się jakiejś formy przewalutowania tych kredytów, zakończenia tego nieuczciwego procederu wykorzystywania kredytobiorców.
Tam gdzie jest wina, powinna być kara i to jest raptem zadośćuczynienie tym kredytobiorcom, którzy od lat domagali się rozwiązania tego problemu. W większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej rozwiązano to metodą ustawową. Natomiast tutaj rząd Prawa i Sprawiedliwości mówił wyraźnie od początku, sam pan premier Jarosław Kaczyński mówił o tym, że trzeba iść do sądu i że sąd powinien tą sprawę rozstrzygnąć, no i teraz sądy będą rozstrzygały oczywiście. To oznacza, że banki, które nie chciały w żadnej formie współpracować i ze środowiskami politycznymi i z kredytobiorcami, muszą się liczyć z tym, że trzeba będzie oddać to może 20 miliardów złotych.
Na przestrzeni lat będzie to nieodczuwalne dla ich finansów, dlatego że przecież te procesy potrwają po pierwsze, po drugie nie wszyscy od razu pójdą do sądu i po trzecie wreszcie to przy 15 miliardach złotych zysku rocznie, nie będzie ten miliard czy półtora oddawane, czy nawet dwa nie będą żadnym obciążeniem, ponieważ banki w Polsce mają fantastyczne zyski ciągle. I to jest kolejny dowód na to, że myślenie ma – że tak powiem – przyszłość, że tym, którym chciwość zaślepiła oczy i rozum odebrała muszą ponosić tego konsekwencje, ponieważ nie wszystkie banki po pierwsze wprowadziły te kredyty, a po drugie trzeba powiedzieć wyraźnie, że te banki mają swoich właścicieli, również właścicieli zagranicznych i powinny być dokapitalizowane przez te podmioty, no a banki, które w ogóle nie są w stanie sobie z tym poradzić powinny zwyczajnie zniknąć. Banki nie są żadnym siódmym cudem świata, obowiązują je takie same reguły prawne, jak pozostałe podmioty na rynku, podmioty gospodarcze. Trzeba ponosić konsekwencje tego, że nie chciało się słuchać żadnych, nie tylko dobrych rad. Nie było żadnego wyjścia naprzeciw, nawet podczas prac komisji sejmowych, kiedy proponowaliśmy takie rozwiązania. Pan premier Jacek Sasin był przewodniczącym komisji finansów, podejmował tą tematykę, ale spotykaliśmy się z kompletnym murem ze strony Związku Banków Polskich. To są przede wszystkim ci odpowiedzialni za tą sytuację, nie tylko zarządy, ale również Związek Banków Polskich, który wmawiał opinii publicznej, że wszystko jest zgodnie z prawem, a jak widać nie jest, i że nie ma żadnego problemu społecznego czy finansowego.
To jest dobry sygnał dla rynku, bo pieniądze przecież wpłyną do polskich rodzin. Żadnego dramatu nie ma, żadnego załamania sektora bankowego nie będzie, konsolidacja banków musi następować również w Polsce. Te banki, które mają właściciela zagranicznego powinny zostać dokapitalizowane, no i rączki na stół, pieniądze na stół - że tak powiem – rachunki i płacić.
Czy nie należałoby zmienić prawa, w jakim funkcjonują banki i warunków ich funkcjonowania?
Po prostu od banków trzeba egzekwować przestrzeganie prawa i przecież opinie i znajomość prawa europejskiego powinna być znana dla prawników banków komercyjnych. Ta dyrektywa jest przecież z 1993 roku, więc dość dawna. Wielu wybitnych polskich adwokatów podnosiło to. Kancelarie z Poznania Korpalskiego i pani Nowak wielokrotnie publikowała w „Rzeczpospolitej” materiały wskazujące na to, że w tej sprawie dawno banki powinny się dostosować, zaproponować pewne korzystne rozwiązania a tego nie zrobiły. Przede wszystkim więc egzekwowanie prawa. Silna i bardzo konsekwentna powinna być pozycja Komisji Nadzoru Finansowego. Tu nie warto zwlekać i przyglądać się sprawie, kiedy ewidentnie widać naruszenie polskiego prawa, no a na pewno trzeba myśleć o jakimś sensownym rozwiązaniu dla sądu, bo powinno się może otworzyć jakiś specjalny wydział do spraw kredytów frankowych, żeby wszyscy mogli być sensownie obsłużeni od strony prawnej. Na pewno będzie wielu chętnych do wytoczenia procesu. I słusznie. Nie wolno bezkarnie okradać i oszukiwać Polaków.
Czy jest możliwe wypracowanie jakichś mechanizmów zabezpieczających na przyszłość przed tego typu toksycznymi produktami bankowymi?
Zawsze będą pomysły na różne toksyczne produkty bankowe i finansowe. Mieliśmy do czynienia z poliso-lokatami, tzw. kredytami frankowymi, innymi tego typu piramidami finansowymi. Tu główną rolę odgrywa nie tyle ustawodawstwo na przyszłość spełnia, tylko bardzo konsekwentna, twarda egzekucja prawa i natychmiastowe wysokie kary nakładane na podmioty sektora finansowego, które przecież wiedzą, że mają uczciwie traktować swoich klientów, a nie ich oszukiwać, wprowadzać w błąd, czy wyzyskiwać, a więc przede wszystkim egzekucja prawa i surowe kary.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/466550-nasz-wywiad-szewczak-nieuczciwe-banki-musza-byc-karane