„Wyciąć, wystrzelać, wyasfaltować” - już sam tytuł kolejnej odsłony „Czarnej księgi PiS” zapowiada mocną i niekoniecznie finezyjną propagandę w zawartości, ocierającą się o tak rzekomo zwalczaną przez środowiska opozycyjne „mowę nienawiści”. Problem w tym, że redaktorzy z Czerskiej posunęli się za daleko w stosowaniu manipulacji i retorycznych chwytów, co powoduje, że dodatku nie czyta się z wypiekami oburzenia na PiS na twarzy, ale ze szczerym uśmiechem politowania na ustach.
Ta partia ma w kodzie genetycznym niszczenie rzeczy dobrych i pięknych, takich, które pozytywnie mogłyby łączyć Polaków, a takim czymś jest właśnie nasza przyroda. Ich ideologia i wiedza dotycząca środowiska to pomieszanie pokrętnego rozumienia biblijnego „Czyńcie sobie ziemię poddaną” z XIX-wiecznymi poglądami na rozwój.
— pisze „GW”, jako przykład dając wycinkę Puszczy Białowieskiej, w rzeczywistości konieczną, żeby utrzymać kompleks przy życiu. Dokonuje przy tym projekcji, czyli przeniesienia cech jednej grupy na inną, ponieważ to nikt inny jak tylko PO na spółkę z PSL zaplanowały prawdziwy zamach na polskie lasy w postaci planów ich prywatyzacji, a w dalszym etapie – jak należy się spodziewać - wycinki, ale już nie kosmetycznej, ale totalnej.
Nie przeszkadzało to jednak „GW” w oskarżeniu prof. Jana Szyszko o dokonanie „największej od 1988 roku masakry w Puszczy Białowieskiej”. Absurdów jest tu jednak zdecydowanie więcej.
Można powiedzieć, że PiS nienawidzi drzew, tych wielkich i długowiecznych istot, które zapewniają nam cień i chłód latem
— napisała „GW” w artykule „Requiem dla drzew”, zarzucając PiS dokonanie w Polsce przyrodniczej masakry na niespotykaną dotąd skalę, „w lasach i poza nimi”.
Odnosząc się do wycinki suchych, zaatakowanych przez kornika drzew nie omieszkała dodać:
Choć wycinano tylko suche świerki, przy okazji miażdżono rosnące między nimi młode pokolenie tego gatunku, młode graby, klony, a także maleńkie dęby. […] A kiedy jeszcze dojdzie do sztucznych nasadzeń, to zwyczajnie możemy się z prawdziwą Puszczą w tych miejscach pożegnać.
Co więcej „Wiele strzelistych dębów pozbawionych osłony, jaką dawały im suche świerki [sic!], natychmiast się wywróciło”. Swoją drogą ciekawe, skąd taka „logika” redaktorom z Czerskiej w ogóle przyszła na myśl? „Dające ochronę suche świerki” są tak samo prawdziwe, jak i to że sztuczne nasadzenia oznaczają „pożegnanie” z Puszczą.
Ścieżki, którymi chodziłem, zamieniono w jakieś szalone, błotniste tory przeszkód, na których trzeba uważać, by nie wpaść w koleiny sięgające czasami na metr i więcej. Tak zdewastowano dom sóweczkom, dzięciołom trójpalczastym i białogrzbietym oraz muchołówkom białoszyim, gatunkom chronionym unijnym prawem
— perorowała „GW”. Abstrahując już od tego, że nie ma w Polsce sprzętu do wycinki drzew zdolnego zostawić metrowej i więcej wysokości koleiny, a także od tego, że ze ścieżek spacerowych ptaki leśne nie korzystają, mamy tu do czynienia z prymitywną grą na emocjach czytelnika. Skandaliczną dokładnie tak samo, jak padające pod adresem leśników oskarżenia o niszczenie lasów.
Pisząc, że Polsce bezpośrednio zagraża globalne ocieplenie „GW” stwierdza:
Niestety wszystkie te zagrożenia umykają kolejnym rządom. Polska nie tylko nie ma planu odejścia od węgla, ropy i gazu, których spalanie wywołało obecne globalne ocieplenie – czyli planu przestawienia gospodarki na bezemisyjne źródła energii – ale nie ma też żadnych pomysłów na złagodzenie lokalnych skutków globalnych zmian klimatu i przystosowanie się do życia w nowej rzeczywistości.
Co więcej, podkreśla, iż trwający bez przerwy od wieków proces pochłaniania plaż przez morze to efekt globalnego ocieplenia! Powołując się na niewymienionych z imienia i nazwiska „naukowców” stwierdza ponadto, że „pierwsza wojna klimatyczna XXI wieku już trwa – to wywołana m.in. suszą wojna domowa w Syrii”. Czy można wyobrazić sobie większą bzdurę?
Według prognoz naukowców rosnące na sile zmiany klimatyczne spotęgują głód i wojny […] a uchodźcy klimatyczni zapukają do bram Europy, w tym do Polski.
— grzmi „GW”.
W podtekście jest oczywiście, że to wszystko wina PiS.
„GW” nie podobają się również plany rządu poprawiania infrastruktury drogowej oraz tworzenie dróg wodnych, które zdaniem publicystów „GW” doprowadzą do „osuszenia torfowisk Polesia, możliwych pożarów i gigantycznych emisji dwutlenku węgla”.
Nie tylko Puszcza Białowieska znalazła się na celowniku polityków PiS
— grzmi „GW”, wskazując na parki narodowe. Rzecz jasna i tutaj liczy na emocje czytelników, nie podaje bowiem żadnych konkretnych przykładów „zamachu” na obszary chronione ze strony polityków PiS. Gazecie nie podoba się również przyzwolenie na polowania na dziką zwierzynę.
„GW” zarzuca PiS-owi, że odebrał Małopolsce 20 mln na działania antysmogowe, a jednocześnie przekazał w ramach ugody fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka 26 mln złotych rekompensaty za cofnięcia dofinansowania projektu geotermii toruńskiej. Rzecz jasna nie dodaje, że za owe sprzeczne z prawem cofnięcia finansowania odpowiada rząd PO-PSL, a rząd PiS, jako spadkobierca poprzedników, musiał temu bezprawiu uczynić zadość.
Ubolewa ponadto, że „PiS chce przepchnąć w ekspresowym tempie przez parlament przepisy, dzięki którym budowa kopalni będzie znacznie łatwiejsza i szybsza niż obecnie”.
Tak na marginesie, już samo nazwanie tego dodatku do „Gazety Wyborczej” „Czarną księgą PiS” jest obliczone na skojarzenie z takimi publikacjami, jak „Czarna księga komunizmu”, czy „Czarna księga rewolucji francuskiej”, dokumentującymi zbrodnie wspomnianych systemów. Wydaje się to być niekoniecznie zakamuflowaną sugestią, że PiS ma na swoim koncie „zbrodnie”. Czyż stosowanie takich absurdalnych figur retorycznych, jak „rzeź drzew” nie ma na celu wywołanie w czytelniku poczucia winy za wybór partii dokonującej „masakry”? Tylko kto się na to nabierze?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/466526-czarna-ksiega-pis-czyli-stan-umyslu-opozycji