Obniżka akcyzy na prąd i opłaty przejściowej doraźnie pozwoli zredukować negatywne efekty wzrostu cen energii - ocenia redaktor naczelny portalu Biznesalert.pl Wojciech Jakóbik. Potrzebne jest jednak rozwiązanie długofalowe - wskazuje.
W piątek Sejm, a potem Senat zajmą się rządowym projektem ustawy, zakładającym obniżkę akcyzy na energię elektryczną, spadek opłaty przejściowej oraz wprowadzającym możliwość sprzedaży dodatkowych uprawnień do emisji CO2. Zgodnie z projektem, akcyza ma od 1 stycznia 2019 r. spaść z 20 do 5 zł na MWh. Opłata przejściowa, którą w różnej wysokości różne grupy odbiorców płacą co miesiąc, ma spaść średnio 10-krotnie.
Projekt zakłada też sprzedaż przez rząd do końca 2019 r. 55,8 mln uprawnień do emisji CO2, przeznaczonych dla instalacji, której proces inwestycyjny został faktycznie rozpoczęty do końca 2008 r., ale nie zostały przez te instalacje wykorzystane. Uprawnienia mają być sprzedane na aukcjach na platformie EEX. Przychody z tej sprzedaży mają zrównoważyć negatywne dla budżetu skutki dwóch pierwszych działań.
To rozwiązanie krótkoterminowe, które pozwoli zredukować negatywny wpływ wzrost cen energii elektrycznej na gospodarkę
—ocenił w rozmowie z PAP Jakóbik. Wskazał jednocześnie, że długofalowo wzrost może być nieunikniony.
Jeżeli ceny uprawnień do emisji CO2 w 2019 r. wzrosną znacznie, te ulgi nie uchronią wszystkich przed podwyżkami
—dodał.
Jego zdaniem, wiele zależy od tego, czy za rozwiązaniem doraźnym przyjdzie jakieś rozwiązanie długoterminowe, które przyniesie trwałą ulgę sektorowi energetycznemu.
A takim rozwiązaniem może być tylko modernizacja i transformacja energetyczna
—podkreślił Jakóbik, dodając, że dlatego „z nadzieją należy wyglądać ostatecznej wersji polityki energetycznej państwa, która ma być przedstawiona po 15 stycznia”.
Ocena Skutków Regulacji rządowego projektu stwierdza, że z tytułu obniżki akcyzy, rachunki odbiorców w 2019 r. spadną o 1,85 mld zł brutto. Kwota ta zawiera obniżkę akcyzy i oraz spadek kwoty podatku VAT z powodu obniżenia podstawy opodatkowania, w której akcyza jest zawarta. Natomiast niższa opłata przejściowa ma pozwolić gospodarstwom domowym obniżyć w 2019 r. rachunki o 1,7 mld zł.
Bez inwestycji w niskoemisyjne źródła energii i zmianę miksu energetycznego, problemy z cenami energii będą pojawiały w Polsce się regularnie
—przekonuje z kolei w rozmowie z PAP prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski.
Roszkowski zwraca uwagę, że działania rządu świadczą o tym, iż przyznał on, że z cenami energii w Polsce jest „coś nie tak”.
Narracja, że wszystko jest wynikiem rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i rosnących cen paliw ma swoje uzasadnienie, ale jest jeszcze dodatkowy element. Warto w tym kontekście przypomnieć to, co powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, iż Urząd cały czas analizuje wzrost realnych, uzasadnionych kosztów spółek energetycznych. Zdaniem URE ten wzrost jest wyższy niż to, co wynika ze wzrostu cen uprawnień do emisji i wzrostu cen paliw
—powiedział Roszkowski.
Roszkowski zauważył, że polska energetyka, w niemal 80 proc. oparta na węglu, jest wyjątkowo wrażliwa na wzrost cen uprawnień do emisji CO2.
Nikt w Europie nie ma takiego uzależnienia od węgla, choć przecież te rosnące ceny uprawnień nie dotyczą jedynie Polski. Nie mniej jednak, nasz sektor energetyczny jest dwa i pół raza bardziej emisyjny niż unijna średnia, a to oznacza, że zmiany kosztów emisji CO2 znacznie bardziej dotykają naszą gospodarkę. Tak duży udział węgla będzie uderzał w ceny energii, a przez to i konkurencyjność naszej gospodarki
—podkreślił.
Prezes Instytutu Jagiellońskiego zwrócił uwagę, że to nie jest tak, iż unijna polityka jest skierowana przeciwko Polsce.
Proces regulacyjny w ramach unijnej polityki klimatycznej trwa 15-12 lat i właśnie się domknął. Tak długo, jak nasz miks energetyczny będzie oparty o węgiel, tak długo będziemy wrażliwi na zmiany cen uprawnień do emisji. Bez przebudowy myślenia o energetyce i miksie energetycznym, niestety, problemy z tego roku będą powtarzały się regularnie, bo taryfy dla gospodarstw domowych będą cały czas pod presją. A ponieważ ceny dla przedsiębiorców są uwolnione, to przemysł, tak czy owak, będzie +wrzucać+ w swoje koszty bardzo wysokie ceny energii
—powiedział.
Roszkowski dodał, że istnieje możliwość importu dużej ilości energii z sąsiednich rynków, gdzie jej cena w hurcie jest niższa niż w Polsce.
To zresztą się dzieje. W ub. roku zaimportowaliśmy 3 TWh, w tym roku 6 TWh; projekty są na ok. 12 TWh. Wykorzystanie tego, że nasi sąsiedzi mają w hurcie tańszą energie elektryczną jest doraźnie korzystne, natomiast docelowo jest niebezpiecznym uzależnieniem. Bez długofalowej zmiany oraz inwestycje w miks i zeroemisyjne źródła energii, nie uciekniemy z tej pułapki
—przewiduje Roszkowski.
W jego opinii w przyszłych latach nie da się powtórzyć „manewru” w postaci mechanizmów, jakie zaproponował w piątek rząd.
Jak podkreślił, w budżecie są pieniądze pochodzące ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.
Dlatego można obniżyć podatki. Pani minister (finansów, Teresa - PAP) Czerwińska ma na to kupkę pieniędzy
—podkreślił Roszkowski.
Jednak - zauważył - w przyszłych latach akcyza na energię będzie już niska, opłata przejściowa praktycznie „wyzerowana”, zaś obniżenie VAT nie da „dużego buforu”. Do tego - jak mówił - środki pochodzące ze sprzedaży uprawnień do emisji będą „znaczone”, czyli będzie je można przeznaczyć jedynie na konkretne inwestycje proklimatyczne.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/427258-ekspercipotrzebne-inwestycje-w-niskoemisyjne-zrodla-energii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.