Sukces szczytu w Katowicach jest w rękach stron; albo będzie to ich sukces, albo nasza wspólna porażka - powiedział w poniedziałek w Katowicach wiceminister środowiska i prezydent COP24 Michał Kurtyka.
Kurtyka, a także prezydenci dwóch wcześniejszych COP, Laurent Fabius z Francji oraz Manuel Pulgar Vidal z Peru, wystąpili na konferencji prasowej zorganizowanej na początku drugiego tygodnia obrad szczytu, podczas którego delegaci z całego świata pracują nad zasadami praktycznej realizacji Porozumienia paryskiego, czyli pierwszej globalnej umowy na rzecz klimatu.
Pierwszy tydzień szczytu koncentrował się na kwestiach technicznych, w drugim przewidziane są negocjacje polityczne z udziałem ministrów. Jak zapewnił Kurtyka, polska prezydencja jest „bardzo aktywna w ruchu do przodu z wieloma tematami”.
Wciąż mamy parę kwestii, które mamy do sfinalizowania - z punktu widzenia problemów, które trzeba rozwiązać, ale ministrowie stopniowo wchodzą do działania
— wskazał prezydent COP24. Podziękował w tym kontekście Fabiusowi i Pulgar Vidalowi za obecność „tego symbolicznego dnia”
Sukces Katowic jest w rękach stron. To proces, którego siłą sprawczą są strony. Rolą prezydencji jest, by było to przejrzyste i by każdego angażować. Oczywiście mamy na barkach odpowiedzialność, by wspierać strony w usuwaniu trudności. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by wspomóc je tam, gdzie tego potrzebują, niemniej jest to w rękach stron i będzie to sukcesem stron, albo będzie to nasza wspólna porażka, jeśli nie zdołamy tego przeprowadzić
— mówił Kurtyka.
To moje najgłębsze życzenie, abyśmy mogli mieć udane wyniki tego COP24
— zaznaczył.
Zgodził się z nim prezydent COP21, podczas którego podpisano Porozumienie paryskie Laurent Fabius. Jak zastrzegł, „sukces, na jaki liczymy, zależy przede wszystkim od woli politycznej”. Podkreślił, że nie chodzi o krótkofalową wizję polityczną.
Prawdziwą rolą konferencji stron jest opracowanie wizji tego, co może i musi być zrównoważone i czym będzie zrównoważona i sprawiedliwa transformacja - przejście do nowego porządku
— mówił.
Jak zaznaczył, kolejne konferencje stron budowane są na ciągłości.
Katowice mają pewien depozyt w swoich rękach - wspólne dobro wypracowane w Paryżu. Rolą COP24 jest implementacja Porozumienia paryskiego i przyspieszenie go
— podkreślił.
Wszystko, co działo się od 2015 r. i Porozumienia paryskiego pokazuje, jak ważne ono było i jak ważne jest, aby co do litery trzymać się tego ducha paryskiego
— dodał.
Jak wyjaśniał Fabius, ducha tego można określić w trzech słowach: lepiej, szybciej i razem.
Lepiej, ponieważ rolą każdej konferencji stron jest pójście dalej, niż poprzedni COP. Szybciej dlatego, że wszystkie sprawozdania pokazują, że mimo iż Paryż jest świetną podstawą, musimy iść dalej - i to razem. Moje doświadczenie, znając trudności obecnego świata pokazuje, że musimy zebrać razem różnych ludzi - to jest sekret sukcesu COP20 w Limie i z pewnością konferencji w Paryżu
— uznał.
Gdy mówię razem - mówię o liderach międzynarodowych, krajowych, lokalnych, ale również o prywatnych firmach, organizacjach pozarządowych, naukowcach. Wszyscy muszą być na pokładzie i właśnie ten duch przyświeca pracom pana Michała Kurtyki
— ocenił.
Fabius zaznaczył też, że na początku drugiego tygodnia każdego szczytu klimatycznego nie wiadomo, jaki będzie ostateczny wynik; decydujący jest właśnie drugi tydzień.
Świat potrzebuje COP24 zakończonego sukcesem. Musimy wdrożyć: +rulebook+, +finanse+, +łagodzenie+, +adaptację+, +NDC+ (Nationally Determined Contribution - wkłady krajowe – PAP)
— wymieniał Fabius.
Za dwa zagrożenia uznał, że albo porozumienie nie zostanie uzgodnione, albo że nie będzie ono „wystarczające”. „Chcemy, by było jak najambitniejsze, bo świat tego potrzebuje” - podkreślił.
Prezydent szczytu klimatycznego COP20 w Limie w 2014 r., na którym wypracowano podstawy do podpisania rok później Porozumienia paryskiego, Manuel Pulgar Vidal diagnozował z kolei, że „dobry COP” zależy od czynników: „ile zaufania jesteśmy w stanie zbudować, czy jesteśmy w stanie utrzymać wspólne ambicje, ile dowiedzieliśmy się z przeszłości z procesów COP oraz ile włoży w prace nad konferencją prezydencja”.
Tutaj pan Michał Kurtyka robi wszystko, abyśmy osiągnęli sukces
— ocenił.
Jestem pewien, że ze wsparciem polskiej prezydencji strony opracują dobre wyniki, które pozwolą realizować nam naszą agendę - w tych ramach powinny wyłonić się następnie deklaracje krajowe
— dodał.
Pamiętajmy, że chcemy trzymać się naszego celu 1,5 stopnia
— zaznaczył Pulgar Vidal, nawiązując do październikowego raportu IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change), według którego wzrost średniej globalnej temperatury już o 1,5 stopnia do końca wieku będzie miał znacznie poważniejsze skutki, iż wcześniej sądzono.
Drugi element związany jest z ambicjami. Mam nadzieję, że będziemy mieć coś, co można by nazwać pakietem ambicji COP24
— wskazał wymieniając jako jego elementy: wyciągnięcie wniosków z rekomendacji IPCC, wypracowanie krajowych zobowiązań do 2020 r., rozpoczęcie przez państwa przygotowań do ich realizacji i przygotowanie odpowiednich sprawozdań z efektów na COP26.
Uważam również, że +pakiet ambicji COP24+ powinien uwzględniać również perspektywę 2050 r. W wielu krajach rozpoczęto już to i chcemy zachęcać kraje, aby opracowywały swoją wizję dwufalowo: to najlepszy sposób, by długofalowo zagwarantować realizację Porozumienia paryskiego
— ocenił.
Początek drugiego tygodnia nie jest może najbardziej dramatyczny, ale to czas pewien wyzwań. Jestem pewien, że z zaangażowaniem pana Michała Kurtyki COP24 przyjmie ten +pakiet wysokich ambicji+ i do 2020 r. wiele się wydarzy: będziemy mieli zdeterminowane zobowiązania krajowe, ale też ramy po 2020 r. czy przegląd celów krajowych
— zaznaczył prezydent COP20.
Kurtyka zapowiedział w poniedziałek m.in. wtorkową dyskusję nt. tzw. „dialogu Talanoa”, jak nazywana jest debata państw i partnerów pozarządowych na temat możliwości zwiększenia skuteczności wdrażanych polityk i działań w zakresie ochrony klimat. Prezydent COP24 ocenił, że „strony będą musiały zmierzyć swoje zaangażowanie i zmierzyć odległość między tym, co aktualnie jest na stole i co jest potrzebne”. Jak dodał, najważniejszym punktem odniesienia będzie ostatni raport IPCC.
Kurtyka parokrotnie w poniedziałek dziękował b. prezydentom COP (prócz Fabiusa i Pulgar Vidala we wtorek do Katowic mają dotrzeć też Frank Bainimarama z Fidżi i Salaheddine Mezuar z Maroka) za wsparcie polskiej prezydencji. Jak zapewnił, chce ona dążyć do „kontynuacji” działań wypracowanych na wcześniejszych szczytach.
Fabius, Bainimarama, Salaheddine i Pulgar Vidal byli współsygnatariuszami apelu poprzednich prezydentów COP, który towarzyszył rozpoczęciu COP24. B. prezydenci COP wezwali do przyjęcia w Katowicach ambitnych decyzji, gwarantujących efektywne wdrożenie Porozumienia paryskiego. Zwrócili się do wszystkich stron i uczestników szczytu o jednomyślność w kwestii zwiększenia ambicji.
Zaapelowali m.in. o ogłoszenie do 2020 r. długoterminowej strategii wobec emisji gazów cieplarnianych, wskazując jednocześnie, że sprawiedliwa transformacja i tworzenie wokół niej nowych miejsc pracy ma zasadnicze znaczenie dla dalszego przyjaznego dla środowiska rozwoju. Sygnatariusze wskazali też na znaczenie zapewnienia odpowiedniego finansowania tych procesów.
Konferencja w Katowicach ma trwać do 14 grudnia. Podczas szczytu ma zostać przyjęta mapa drogowa realizacji Porozumienia paryskiego, czyli pierwszej w pełni globalnej umowy na rzecz klimatu.
W 2015 r. w Paryżu państwa zobowiązały się, że podejmą działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni Celsjusza - a w razie możliwości o 1,5 stopnia Celsjusza - powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/424991-kurtyka-sukces-szczytu-w-katowicach-jest-w-rekach-stron