1.W ostatni piątek jedna z 3 największych agencji ratingowych Moody’s obniżyła rating Włoch o jeden stopień z Baa2 do Baa3 uzasadniając to wyraźną zmianą strategii budżetowej włoskiego rządu i znacząco podniesionym deficytem, zdecydowanie wyższym niż oczekiwano.
Rzeczywiście kilkanaście dni temu rząd premiera Giuseppe Contego przyjął projekt budżetu państwa z deficytem na poziomie 2,4% PKB, wyższym niż wcześniej planowano, między innymi z powodu wprowadzenia podstawowego dochodu gwarantowanego w wysokości 780 euro dla osób najuboższych i bezrobotnych.
Należy przy tej okazji przypomnieć, że Włochy już obecnie mają dług publiczny na poziomie ok. 130% PKB i według prognoz w najbliższych latach ta relacja nie ulegnie obniżeniu, a obniżenie ratingu zapewne spowoduje podwyższenie kosztów jego obsługi.
Wprawdzie na ten komunikat agencji Moody’s i wcześniejsze ostre reakcje Komisji Europejskiej, Kancelaria Premiera Włoch zareagowała komunikatem „wszystko jak przewidziano”, ale nie ulega wątpliwości, że sytuacja w strefie euro w związku z tymi wydarzeniami, staje się coraz bardziej nerwowa.
2.Przypomnijmy jednocześnie, że w połowie tego miesiąca najsurowsza do tej pory wobec naszego kraju agencja ratingowa S&P, podwyższyła rating dotyczący wiarygodności kredytowej Polski z „BBB+” „do A-”, to jest jeden stopień, a jego perspektywę pozostawiła na dotychczasowym - stabilnym poziomie.
Dzień wcześniej, ta sama agencja obniżyła szacunek deficytu sektora finansów publicznych na rok 2018 dla naszego kraju z dotychczasowych 2% PKB do 0,9% PKB, czyli o ponad połowę.
Ta ostatnia decyzja jak się wydaje jest oparta o informację ministerstwa finansów o wykonaniu budżetu państwa po 8 miesiącach tego roku, z której wynika, że ma on nadwyżkę w wysokości 1,1 mld zł oraz, że ZUS zrezygnował aż z 3 transz dotacji z budżetu państwa w wysokości ponad 8 mld zł, a koszty obsługi długu publicznego są do tej pory niższe niż planowano o ponad 7 mld zł, co oznacza odpowiednie zmniejszenie wydatków budżetowych.
3.Kilka dni temu byliśmy świadkami innego bardzo ważnego wydarzenia dotyczącego sytuacji na rynku długu, po raz pierwszy od 2006 roku spred, (czyli różnica rentowności) między 10-letnimi obligacjami USA i Polski „wyszedł na dla nas plus”.
Wprawdzie na razie różnica ta jest minimalna (wygląda na to, że będzie rosła), ale fakt, że za pożyczanie pieniędzy w okresie 10-letnim, państwo polskie może zapłacić mniej niż Stany Zjednoczone jest godne zauważenia.
Ta dodatnia różnica w rentowności na korzyść polskich obligacji, to efekt bardzo dobrej sytuacji polskich finansów publicznych wysokiego wzrostu gospodarczego, a także podwyżki ratingu dla Polski przez S&P.
4.Niezwykle ciekawe rzeczy dzieją się, więc w Europie, 4 unijna gospodarka ma właśnie obniżany rating, a Polska, która przecież jest ciągle krajem na dorobku, ma właśnie rating podwyższany.
Dobrze, więc się stało, że agencja S& P zdecydowała się teraz na podniesienie ratingu wiarygodności kredytowej dla Polski i wzięła pod uwagę przede wszystkim czynniki makroekonomiczne, a także sytuację sektora finansów publicznych, a czynniki polityczne zostały uznane za mniej istotne.
A ponieważ jesteśmy najszybciej rozwijającą się gospodarką w Unii Europejskiej (ponad 5% wzrostu PKB), należymy także do krajów o najniższym poziomie bezrobocia (3,4%- niższe od nas mają w UE tylko Czechy), a także niski deficyt sektora finansów publicznych, mimo finansowania wielkich programów społecznych, i wielkich inwestycji infrastrukturalnych, to agencja S&P, aby utrzymać swoją wiarygodność, wręcz musiała skorygować w górę rating naszego kraju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/417543-wydarzenie-bez-precedensu-ratingi-polski-w-gore