Jesteśmy zainteresowani maksymalnie trzema koncesjami poszukiwawczo-rozpoznawczymi na dnie oceanów - powiedział w środę wiceminister środowiska Mariusz Orion Jędrysek. Dodał, że morskie wydobycie surowców może być rewolucją podobną do tej łupkowej w USA.
W środę w Warszawie odbyła się konferencja kończąca roczne konsultacje społeczne projektu Polityki Surowcowej Państwa. Dokument został zaprezentowany jesienią ub.r. roku.
Według resortu środowiska Polityka Surowcowa Państwa ma mieć znaczący wpływ na rozwój technologii, stworzyć ułatwienia gospodarcze i podatkowe dla przedsiębiorców, zwiększyć świadomość społeczną w zakresie gospodarki surowcami. Dokument wskakuje ponadto na takie obszary jak rozwój i wykorzystanie energii geotermalnej, czy pozyskiwanie surowców poza granicami kraju.
Stałym celem PSP jest to, by obniżyć ryzyko podaży surowców na cele gospodarcze i społeczne. Chodzi o zmiany prawne idące w tym kierunku, badania naukowe, zmiany organizacyjne, ułatwienia inwestycyjne i podatkowe. Na dokument składać się będą programy wykonawcze, które będą „reagować” na potrzeby i możliwości rynku, ponieważ nie wiemy co będzie potrzebne za 10 lat. Dziś wiemy, że potrzebny jest kobalt, który jest kluczowym pierwiastkiem w elektromobilności, ale za 15 lat może być to coś innego
— wyjaśnił wiceminister środowiska, Główny Geolog Kraju.
Jędrysek poinformował, że do końca roku mają zostać zebrane wszystkie uwagi, które wpłynęły w konsultacjach, a na przełomie 2018 i 2019 roku dokument trafi do konsultacji międzyresortowych.
Wiceminister dodał, że projekt Polityki Surowcowej Państwa jest rozbudowywany o przyjęte programy rządowe np. o przyjęty w ub.r. Program rozpoznania Geologicznego Oceanów.
Przypomniał, że w lutym Polska podpisała kontrakt z Międzynarodową Organizacją Dna Morskiego na poszukiwanie siarczków polimetalicznych (miedź, srebro, metale szlachetne i pierwiastki ziem rzadkich) na obszarze ryftu śródatlantyckiego.
Planujemy dokonać maksymalnie trzech kontraktów
— poinformował Jędrysek.
Dodał, że w przyszłym roku planowany jest pierwszy rejs czarterowy na polską koncesję na środkowy Atlantyk. Jeżeli będziemy mieli dwie takie koncesje - jak przekonywał wiceminister - pojawi się ekonomiczny sens budowy własnego statku.
Jędrysek poinformował, że państwa są gotowe do rozpoczęcia wydobycia cennych surowców z dna oceanów.
Mamy możliwości, można to bilansować ekonomicznie, są potrzeby rynkowe. Brakuje jednego - regulacji. Będą one dyskutowane w lutym i w lipcu 2019 roku. Jeśli zostaną przyjęte, to jestem przekonany, że w następnym sezonie (2020 r. - PAP) zostanie uruchomiona produkcja
— dodał.
Wiceminister ocenił ponadto, że wydobycie surowców z dna oceanów może przynieść podobną, bądź nawet większą rewolucję niż amerykańska łupkowa. Zwiększyła ona potencjał tego państwa w produkcji gazu i ropy ze złóż niekonwencjonalnych m.in. z łupków.
Polska koncesja poszukiwawczo-rozpoznawcza na środkowym Atlantyku nie jest duża, bo liczy - 10 tys. km kw. Złoża znajdują się na głębokości od ok. 1400 do ok. 2800 m. Koncesją będziemy dysponować przez 15 lat z możliwością przedłużania jej co 5 lat. W lutym br. wiceminister Jędrysek oceniał, że złoża, które będziemy rozpoznawać, są „bardzo bogate w ogromne zasoby metali”.
Nasz kraj ma też udziały w podwodnej działce na Pacyfiku. Leży ona w strefie Clarion Clipperton, 3 tys. km na zachód od Meksyku. Działka ma ok. 75 tys. km kw. i jesteśmy jej współwłaścicielem od 1987 r.; są tam konkrecje polimetaliczne z kluczowymi pierwiastkami, takimi jak mangan, wanad, molibden, nikiel, miedź.
PAP, rs.
-
TO TRZEBA PRZECZYTAĆ!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/416997-polska-siega-po-surowce-z-dna-oceanow