Nie pierwszy to raz, gdy politycy Platformy Obywatelskiej, gdy brakuje im merytorycznych argumentów, próbują swoich gierek bazując wyłącznie na emocjonalnych tonach. Informacja podana przez ministra rolnictwa o wycofaniu pomysłu zakazu hodowli zwierząt futerkowych idealnie to obrazuje. Co pozostało posłom PO? Tanie i propagandowe wrzutki mające sprowokować Jarosława Kaczyńskiego.
Posłowie PO Andrzej Halicki i Paweł Suski pytali bowiem w czwartek, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński „stracił serce dla zwierząt”. Apelowali, by lider partii rządzącej poparł jednak zakaz hodowli zwierząt futerkowych i zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Posłowie PiS jeszcze w listopadzie zeszłego roku złożyli w Sejmie projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt, który zakładał m.in. zakaz hodowli i chowu zwierząt na futra, zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach, obowiązek oznaczania zwierząt, zakaz trzymania psów na uwięzi w sposób stały oraz kary za znęcanie się nad zwierzętami. Niedługo potem podobny w treści projekt wnieśli do Sejmu posłowie PO i Nowoczesnej. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział tymczasem w czwartek, że hodowla zwierząt futerkowych ma zostać utrzymana, przy jednoczesnym zaostrzeniu jednak kryteriów dla ferm.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ważne słowa ministra Ardanowskiego: „Utrzymujemy hodowlę zwierząt futerkowych, ale bardzo zaostrzę kryteria kontroli ferm”
Do deklaracji szefa MRiRW odnieśli się w czwartek: wiceszef klubu PO Andrzej Halicki oraz poseł Platformy Paweł Suski. Pytali, czy szef PiS stracił serce dla zwierząt.
Co z empatią Jarosława Kaczyńskiego? Czy to minister rolnictwa decyduje o losach ustawy o ochronie zwierząt, a może ojciec Tadeusz z Torunia rządzi tymi sprawami?
— dopytywał Suski.
Halicki zastanawiał się, czy lider Prawa i Sprawiedliwości „uległ lobby futrzarskiemu”.
Wzywamy Jarosława Kaczyńskiego, by określił swój stosunek do tej ustawy (o ochronie zwierząt). Apelujemy i wyciągamy pomocną dłoń: proszę o wsparcie naszego projektu, który leży u marszałka Kuchcińskiego już od listopada, a jednocześnie żądamy - i takie pismo złożymy formalnie w imieniu klubu PO - o przystąpienie do procedowania naszego projektu
— powiedział
Dodał, iż oczekuje, że żądanie Platformy poprze też Jarosław Kaczyński.
Polityk przekonywał przy tym, że stosunek do zwierząt świadczy o naszym społeczeństwie.
Chodzi o to, by nie dawać przyzwolenia na torturowanie zwierząt w cyrkach, na fermach, w sytuacjach, kiedy zamiast opieki nad pupilem mamy tortury. Nie tylko Kodeks karny powinien mieć tu zastosowanie, ale powinna być także jasna ustawa o ochronie praw zwierząt
— wskazywał Halicki.
Minister Ardanowski zapowiedział także odejście od zakazu tzw. uboju rytualnego. Przekonywał, że dla Polski ważny jest zwłaszcza rynek muzułmański, liczący ok. 1 mld ludzi, którzy oczekują na taką żywność, a Polska nie może z niego rezygnować.
CZYTAJ WIĘCEJ:
TYLKO U NAS. Pracownicy ferm futerkowych piszą listy do premiera: „To moje jedyne źródło utrzymania”
Posłowie PO mówią nerwowo o rzekomych torturach na fermach zwierząt futerkowych. Gdyby jednak zechcieli wsłuchać się dokładnie w słowa ministra rolnictwa, to usłyszeliby stanowczą zapowiedź zaostrzenia kryteriów kontroli ferm i potrzebę odpowiedniego traktowania zwierząt. Najwidoczniej wolą jednak posługiwać się propagandą.
Łajdak, lump, który źle traktuje zwierzęta, nie będzie mógł ich dalej hodować. Poddamy to certyfikacji, jeśli trzeba to międzynarodowej. Jeżeli byłby brak zaufania do polskich służb kontrolnych, to będzie międzynarodowa certyfikacja firm, która sprawi, że te zwierzęta będą utrzymywane w warunkach adekwatnych dla ich behawioru, wymagań
— mówił w czwartek minister Ardanowski.
Skoro Platforma to rzekomo partia empatii wobec zwierząt, to dlaczego sami nie wprowadzili swojego projektu w czasie ośmiu lat własnych rządów?
POLECAMY RÓWNIEŻ CIEKAWE PROGRAMY W TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
kpc/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/404550-zalosne-po-czy-prezes-pis-stracil-serce-dla-zwierzat