„Gazeta Wyborcza” kolejny dzień próbuję przyszyć aferę GetBack, założoną w przez ludzi wywodzących się z systemu finansowego III RP, obozowi rządzącemu. Nie ma na to żadnych dowodów. Odwrotnie - np. Polski Fundusz Rozwoju złożył w tej sprawie doniesienia do prokuratury, żadna złotówka z publicznych funduszy czy instytucji nie została przekazana na wsparcie czy finansowanie tej firmy.
Także rzekome sponsorowanie mediów konserwatywnych przez tę firmę to kłamstwo: np. w spółce Fratria „Get Back” zlecił zakup niewielkiego pakietu reklamowego, jak może to zrobić każdy podmiot gospodarczy, ale nigdy za nią nie zapłacił - nie przepłynęła ani złotówka. Fratria, zorientowawszy się co do charakteru firmy, umowę wypowiedziała. Żadnego sponsorowania w tym przypadku zatem nie było.
Ciekawe kwiatki znajdujemy natomiast w archiwum „Gazety Wyborczej”. Oto 18 kwietnia 2017 roku Maciej Samcik tak rekomendował inwestowanie w papiery GetBack:
Duży windykator chce pożyczyć od nas 300 mln zł na niezłych zasadach. Rozpoczyna się sprzedaż obligacji GetBack.
Te niezłe zasady, jak już wiemy, przyniosły lub przyniosą nabywcom duże straty.
I dalej:
Od dziś każdy może kupić obligacje drugiej największej w Polsce spółki windykacyjnej - GetBack. Oprocentowanie - WIBOR plus 4,4 proc. (a więc na dziś 6,1 proc.). Pieniądze będą do zwrotu za trzy lata. Zapisy na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”.
GetBack kupuje od banków i firm telekomunikacyjnych pakiety niespłaconych długów i próbuje z nich wycisnąć więcej, niż za nie zapłacił.
GetBack jest zyskownym przedsięwzięciem – w zeszłym roku miał 200 mln zł czystego zysku (w 2015 r. było 120 mln zł, zaś w 2014 r. – tylko 45 mln zł). To oznacza, że firma odzyskuje więcej pieniędzy, niż wydaje na zakupy pakietów długów.
Samcik miał wprawdzie wątpliwość, że
patrząc na skalę wzrostu biznesu GetBacka, można się zastanawiać, czy tak intensywny rozwój nie niesie ze sobą zbyt dużego ryzyka,
ale podsumowywał:
warunki oprocentowania i terminu spłaty obligacji są zachęcające. Trzy lata to termin krótszy niż np. emisje Kruka. A oprocentowanie jest wyższe – Kruk ostatnio emitował obligacje przy oprocentowaniu WIBOR plus 3,15-3,3 proc., Best przy oprocentowaniu 3,3 proc. powyżej WIBOR-u, a GetBack płaci aż 4,4 proc. powyżej WIBOR-u, który dziś wynosi 1,7 proc.
Przypomnijmy, że GetBack wyrósł z rodziny finansowej Leszka Czarneckiego, założyciela m.in. Getin Banku, którego trudno uznać za związanego z prawicą.
Próba przyszycia dziś tego tematu prawicy czy osobom związanym z premierem to akcja czarnego PR, odwrócenia uwagi od prawdziwych autorów tej sytuacji. Znamy jej autorów i mogą być pewni, że nie pozwolimy bezkarnie rzucać paszkwili. Bo nikt z rządu nie kiwnął nawet palcem by pomóc GetBack. Przeciwnie, mechanizmy kontrolne z tej akurat strony zadziałały
— mówi nam dobrze zorientowana osoba z okolic rządu.
Pojawia się pytanie, czy gazeta Michnika nie ma więcej w tej sprawie na sumieniu? Czy to próba ucieczki od odpowiedzialności, za udział w promocji niepewnych papierów dłużnych?
wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/395670-ujawniamy-afera-wyborczej-tak-gw-zachecala-do-zakupu-obligacji-getback-warunki-zachecajace-na-niezlych-zasadach