Dobrze, że premier Mateusz Morawiecki nie uległ namowom sygnatariuszy apelu wydrukowanego przed dwoma dniami na pierwszej stronie „Rzeczpospolitej”. Kiedy obejmował stanowisko wicepremiera i ministra rozwoju, na pytanie o euro odpowiedział, że nie warto z własnej woli pozbawiać się możliwości decydowania o własnej walucie.
To byłoby nierozsądne zwłaszcza dlatego, że kryzys w strefie euro wcale nie został jeszcze zażegnany. I że widzieliśmy wszyscy doskonale, co dzieje się z krajem, który mimo że nie spełnia wymaganych warunków Unii Europejskiej, na siłę wciska się do strefy euro.
Mowa oczywiście o Grecji, która pęd ku wspólnej, unijnej walucie przypłaciła z własnej kieszeni. Zamknięte banki, brak gotówki w bankomatach, recesja, gospodarcza zapaść. Jeśli kraj, który nie jest na tyle silny gospodarczo, by poradzić sobie sam, przyjmuje silniejszą walutę, kończy się to katastrofalnie przy minimalnym tąpnięciu koniunkturalnym.
Ponad dwa lata temu, ówczesny minister rozwoju Mateusz Morawiecki powiedział, że o przyjęciu strefy euro będziemy mogli poważnie rozmawiać, gdy ta poradzi sobie ze swoimi problemami. I że złoty jest dobrym buforem makro- i mikrogospodarczym. Nasza waluta słabnie, kiedy pogarsza się wokół nas koniunktura. To daje lepsze perspektywy eksporterom, a to pomaga gospodarce.
I ważna jest tutaj nie tylko możliwość decydowania o wysokości stóp procentowym, które traci się z momentem przystąpienia do strefy euro, ale także kontrola nad emisją obligacji w walucie, nad którą mamy kontrolę.
Dziś premier Morawiecki mówi:
Nie uważam, żeby strefa euro była optymalnym obszarem walutowym. Nie bierzemy teraz tego tematu pod uwagę.
Sygnatariusze listu, czyli obok redakcji „Rzeczpospolitej” m.in. także Marek Belka, Marek Goliszewski, Stanisław Gomułka, Wiesław Rozłucki, Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, czy Witold M. Orłowski są z kolei zdania, że strefę euro trzeba przyjąć.
Ich koronnym argumentem jest to, że jeśli nie będziemy w strefie euro, to będziemy w strefie wpływów Rosji.
To argumenty świadczące o tym, że ich przedstawiciele uważają, iż polskiego kapitału nie da się odbudować. W podobnym tonie wypowiada się często Tomasz Lis, redaktor naczelny Newsweeka.
Bardzo trudno jest się z tym zgodzić. Zwłaszcza, że właśnie na odbudowie polskiego kapitału oparta jest obecnie polityka gospodarcza Prawa i Sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/374851-rz-apeluje-do-premiera-o-przyjecie-euro-kiedy-to-zlotowka-jest-dla-nas-buforem-bezpieczenstwa-przed-kryzysem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.