W jego ocenie tegoroczne dochody z tytułu VAT mogą nawet przekroczyć 155 mld zł.
Modzelewski uważa, że sukces ten wynika m.in. z tego, że „część zwrotów, które miały być dokonane w 2017 r., wypłacono pod koniec 2016 r. (zadeklarowano ok. 7,5 mld zł), wypłacono - również ku uciesze oszustów - ponad 13 mld zł), co doprowadziło do ich spadku w roku obecnym (skutek: ok. 6 mld zł)”.
Kolejna przyczyna dobrej sytuacji to - ocenił profesor - „wzrost sprzedaży opodatkowanych artykułów ropopochodnych, a zwłaszcza paliw silnikowych w wyniku wprowadzenia w drugiej połowie 2016 r. granicznej płatności podatku z tytułu WNT (wewnątrzwspólnotowe nabycie towaru): prawdopodobny skutek dodatni dla dochodów budżetowych - w skali całego roku - około 5 mld zł”.
Za następny czynnik sprzyjający wzrostowi dochodów z VAT uznał „ograniczenie aktywności części (nie całości) mafii podatkowej od marca 2017 r. w związku z wejściem w życie wysokich kar więzienia (nawet 25 lat) za fałszowanie i ewidencjonowanie fałszywych faktur”.
Skutek fiskalny tych przepisów jest trudny do precyzyjnego oszacowania, lecz do końca roku można tu oczekiwać co najmniej kilku dodatkowych miliardów
— oszacował ekspert.
Resztę wzrostu dochodów zapewnią sprzyjające warunki makroekonomiczne, a zwłaszcza wzrost popytu konsumpcyjnego w wyniku m.in. programu 500+
— dodał.
Zdaniem Modzelewskiego do poprawy ściągalności tego podatku nie przyczyniło się natomiast wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego, który określił jako „kompletny nonsens”.
Od ilości sprawozdań nie wzrosną dochody budżetowe, a owe informacje nie są nawet dowodem w postępowaniu podatkowym. Jest to podrzucony przez zagraniczny biznes podatkowy „wynalazek”, który daje zarobek firmom informatycznym. Może ktoś powie, ile podatnicy musieli i będą musieli wydać pieniędzy na ów JPK?
— pytał profesor.
Za bezużyteczne dla poprawy ściągalności VAT uznał również „wprowadzenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (nie ma zastosowania do VAT-u) - rozwiązanie martwe, również wymyślone przez liberałów”.
Krytyce poddał także rozszerzenie stosowania tzw. odwróconego VAT-u.
Poprzez rozszerzenie tego rozwiązania zwiększyła się do miliona (…) ilość składanych deklaracji ze zwrotem podatku
— przekonywał.
Żaden z powyższych pomysłów albo nie ma żadnego wpływu na poziom dochodów budżetowych, albo wręcz je obniża: od początku tego roku podwykonawcy robót budowlanych nie płacą już nic do budżetu i mają prawo do zwrotów (część dostali). Może wreszcie resort finansów opublikuje, ile zwraca pieniędzy tym wszystkim branżom, które korzystają z tego przywileju?
— zaznaczył.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W jego ocenie tegoroczne dochody z tytułu VAT mogą nawet przekroczyć 155 mld zł.
Modzelewski uważa, że sukces ten wynika m.in. z tego, że „część zwrotów, które miały być dokonane w 2017 r., wypłacono pod koniec 2016 r. (zadeklarowano ok. 7,5 mld zł), wypłacono - również ku uciesze oszustów - ponad 13 mld zł), co doprowadziło do ich spadku w roku obecnym (skutek: ok. 6 mld zł)”.
Kolejna przyczyna dobrej sytuacji to - ocenił profesor - „wzrost sprzedaży opodatkowanych artykułów ropopochodnych, a zwłaszcza paliw silnikowych w wyniku wprowadzenia w drugiej połowie 2016 r. granicznej płatności podatku z tytułu WNT (wewnątrzwspólnotowe nabycie towaru): prawdopodobny skutek dodatni dla dochodów budżetowych - w skali całego roku - około 5 mld zł”.
Za następny czynnik sprzyjający wzrostowi dochodów z VAT uznał „ograniczenie aktywności części (nie całości) mafii podatkowej od marca 2017 r. w związku z wejściem w życie wysokich kar więzienia (nawet 25 lat) za fałszowanie i ewidencjonowanie fałszywych faktur”.
Skutek fiskalny tych przepisów jest trudny do precyzyjnego oszacowania, lecz do końca roku można tu oczekiwać co najmniej kilku dodatkowych miliardów
— oszacował ekspert.
Resztę wzrostu dochodów zapewnią sprzyjające warunki makroekonomiczne, a zwłaszcza wzrost popytu konsumpcyjnego w wyniku m.in. programu 500+
— dodał.
Zdaniem Modzelewskiego do poprawy ściągalności tego podatku nie przyczyniło się natomiast wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego, który określił jako „kompletny nonsens”.
Od ilości sprawozdań nie wzrosną dochody budżetowe, a owe informacje nie są nawet dowodem w postępowaniu podatkowym. Jest to podrzucony przez zagraniczny biznes podatkowy „wynalazek”, który daje zarobek firmom informatycznym. Może ktoś powie, ile podatnicy musieli i będą musieli wydać pieniędzy na ów JPK?
— pytał profesor.
Za bezużyteczne dla poprawy ściągalności VAT uznał również „wprowadzenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (nie ma zastosowania do VAT-u) - rozwiązanie martwe, również wymyślone przez liberałów”.
Krytyce poddał także rozszerzenie stosowania tzw. odwróconego VAT-u.
Poprzez rozszerzenie tego rozwiązania zwiększyła się do miliona (…) ilość składanych deklaracji ze zwrotem podatku
— przekonywał.
Żaden z powyższych pomysłów albo nie ma żadnego wpływu na poziom dochodów budżetowych, albo wręcz je obniża: od początku tego roku podwykonawcy robót budowlanych nie płacą już nic do budżetu i mają prawo do zwrotów (część dostali). Może wreszcie resort finansów opublikuje, ile zwraca pieniędzy tym wszystkim branżom, które korzystają z tego przywileju?
— zaznaczył.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/366614-prof-modzelewski-zapowiedzi-wyborcze-pis-ws-vat-byly-bardzo-ambitne-po-rekonstrukcji-rzad-powinien-do-nich-wrocic?strona=2