Przypadek jednego z największych w Polsce producentów taboru szynowego – bydgoskiej Pesy, która stanęła niedawno na krawędzi bankructwa, pokazuje jak słaby jest ciągle polski kapitał. A bez silnego narodowego kapitału polska gospodarka nie ma szans, aby wybić się na niezależność.
Pesa stała się ofiarą własnego sukcesu. W ostatnich latach przyjęła ogromną liczbę zamówień na tramwaje i pociągi, stając się w ten sposób czołowym dostawcą taboru szynowego w Polsce. Odniosła też spektakularne prestiżowe zwycięstwo w przetargu na pociągi spalinowe dla niemieckich kolei Deutsche Bahn. Kto wie, jak bardzo Niemcy bronią swojego rynku przed obcymi producentami, ten z pewnością doceni tę wygraną. Niestety, tak duża liczba zamówień okazała się kamieniem ciągnącym firmę na dno. Dostawy docierały do klientów z opóźnieniami, więc Pesa musiała wypłacać im kary za nieterminowość. To tak nadwerężyło jej zasoby, że zaczęła tracić płynność finansową.
Na ratunek Pesie rzucił się wicepremier Mateusz Morawiecki, który namówił banki do udzielenia firmie gwarancji kredytowych. Bez nich nie mogłaby dokończyć obecnych kontraktów, co groziło ogłoszeniem upadłości. Byłaby to spektakularna porażka nie tylko ekonomiczna, ale również wizerunkowa, rząd promuje przecież – i słusznie – strategię budowania i wspomagania rodzimych marek.
Pesa została uratowana, ale jej los jest ciągle niepewny. Firma potrzebuje bowiem poważnych inwestorów. I tu pojawia się problem. Bo takich w Polsce – poza państwem – nie ma. Pesa chciałaby, aby pieniądze zainwestował Polski Fundusz Rozwoju, ale może się okazać, że tego rodzaju inwestycja mogłaby zostać zinterpretowana jako niedozwolona przez Unię Europejską pomoc publiczna. I tu wracamy do punktu wyjścia. Bo skoro państwo nie może pomóc (przynajmniej na dużą skalę), a poza nim nikt nie ma w Polsce wystarczających funduszy, to jedynym wyjściem jest…co? Znalezienie obcego inwestora oczywiście. A zatem najpewniej jakiegoś konkurenta z branży, który – owszem, zainwestuje – ale jednocześnie zadba o to, aby polska firma za bardzo nie urosła. Ewentualnie zamieni ją w montownię własnych produktów.
Historia Pesy jak w soczewce pokazuje nie tylko słabość naszych przedsiębiorstw, ale – co za tym idzie – słabość Polski jako takiej. Przez ostatnie 30 lat, pomimo niewątpliwych sukcesów, podniesienia poziomu życia, nie udało się zbudować podstaw prosperity. Wszystko, co osiągnęliśmy, może się wskutek splotu nieprzewidzianych okoliczności nagle zawalić. Ten rząd jest pierwszym od dawna, który dostrzega to zagrożenie. Ale – powiedzmy sobie szczerze – nie da się zbudować potęgi przez dwa lata. Na to potrzeba lat kilkudziesięciu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/366264-klopoty-bydgoskiej-pesy-pokazuja-jak-daleko-nam-jeszcze-do-ekonomicznej-niezaleznosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.