Z pewnością dobra ocena zagranicznych inwestorów i pozytywne ratingi cieszą obóz rządzący, który obrał taki właśnie kierunek w polityce gospodarczej?
Co do tego nie ma wątpliwości. Wszystkie wskaźniki o tym świadczą. Co więcej, agencje ratingowe oceniają nasz procent z PKB nawet bardziej optymistycznie niż my sami, więc można powiedzieć, że jesteśmy bardziej ostrożni, niż wszyscy wkoło. Najbardziej cieszą nas dane Komisji Europejskiej z ostatniego czasu, która policzyła nowe miejsce pracy w przemyśle w całej UE i okazało się, że Polska stworzyła 2/3 tej całości. To jest właśnie dowód, jak plan Mateusza Morawieckiego – Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – działa i że idziemy w dobrym kierunku.
Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Przyjęliśmy taki model integracji europejskiej, który opierał się na całkowitym otwarciu na unijne towary i zagraniczny kapitał. Powiedzieliśmy coś w rodzaju: wolny rynku, przychodź ze wszystkimi swoimi konsekwencjami. Oczywiście, jako słabsi nie mieliśmy szans konkurować z tymi, którzy weszli do nas kapitałowo, a przez to ponieśliśmy ogromne kosztu adaptacyjne. Na dodatek w tym wolnym rynku UE cały czas nie jesteśmy traktowani jako partner, z takimi samymi prawami jak Francja, czy Niemcy i widzimy przecież rozmaite próby ograniczenia tego wolnego rynku. Tak naprawdę to właśnie Polska jest największym orędownikiem wolnego rynku w UE, a nawet najbardziej unijnym krajem w klasycznym tego słowa znaczeniu, czyli wspólnoty gospodarczej.
Czyli podsumowując, jest to kolejny dobry krok na drodze patriotyzmu ekonomicznego?
Musimy dzisiaj doprowadzić do sytuacji, w której połatamy wszystkie dziury i będziemy bardziej szczelni niż jesteśmy. Wtedy można określić możliwości rozwojowe państwa i prowadzenia aktywnej polityki społecznej, co widać na przykładzie budżetu na 2018 r., że te możliwości rosną. To w końcu budżet nie tylko prorozwojowy i prospołeczny, ale są jeszcze większe nakłady na bezpieczeństwo. Trzeba więc stworzyć mechanizm wzrostu wydatków budżetowych, a jednocześnie dostosować do niego system podatkowy, który będzie go zasilał. Wymaga to kompleksowego przemyślenia tych rozwiązań, które w polskim systemie podatkowym należałoby zastosować, ale najpierw musimy rzeczywiście odbudować zdolność do prowadzenia samodzielnej polityki gospodarczej, co od dwóch lat robimy z sukcesami, które zaskoczyły wszystkich krytyków planu Morawieckiego. I powiem uczciwie, że te dobre dane zaskoczyły również i nas. Widać, że ten mechanizm działa dużo lepiej niż to, co proponowali nasi poprzednicy, czyli nie reagować na wszelkie możliwie sygnały o nieprawidłowościach i liczyć wyłącznie na dobrą koniunkturę, a w sytuacji braków budżetowych, wszystko prywatyzować, czyli wyprzedawać za granicą. To była stała praktyka. My z tego źródła prywatyzacyjnego w ogóle zrezygnowaliśmy.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z pewnością dobra ocena zagranicznych inwestorów i pozytywne ratingi cieszą obóz rządzący, który obrał taki właśnie kierunek w polityce gospodarczej?
Co do tego nie ma wątpliwości. Wszystkie wskaźniki o tym świadczą. Co więcej, agencje ratingowe oceniają nasz procent z PKB nawet bardziej optymistycznie niż my sami, więc można powiedzieć, że jesteśmy bardziej ostrożni, niż wszyscy wkoło. Najbardziej cieszą nas dane Komisji Europejskiej z ostatniego czasu, która policzyła nowe miejsce pracy w przemyśle w całej UE i okazało się, że Polska stworzyła 2/3 tej całości. To jest właśnie dowód, jak plan Mateusza Morawieckiego – Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – działa i że idziemy w dobrym kierunku.
Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Przyjęliśmy taki model integracji europejskiej, który opierał się na całkowitym otwarciu na unijne towary i zagraniczny kapitał. Powiedzieliśmy coś w rodzaju: wolny rynku, przychodź ze wszystkimi swoimi konsekwencjami. Oczywiście, jako słabsi nie mieliśmy szans konkurować z tymi, którzy weszli do nas kapitałowo, a przez to ponieśliśmy ogromne kosztu adaptacyjne. Na dodatek w tym wolnym rynku UE cały czas nie jesteśmy traktowani jako partner, z takimi samymi prawami jak Francja, czy Niemcy i widzimy przecież rozmaite próby ograniczenia tego wolnego rynku. Tak naprawdę to właśnie Polska jest największym orędownikiem wolnego rynku w UE, a nawet najbardziej unijnym krajem w klasycznym tego słowa znaczeniu, czyli wspólnoty gospodarczej.
Czyli podsumowując, jest to kolejny dobry krok na drodze patriotyzmu ekonomicznego?
Musimy dzisiaj doprowadzić do sytuacji, w której połatamy wszystkie dziury i będziemy bardziej szczelni niż jesteśmy. Wtedy można określić możliwości rozwojowe państwa i prowadzenia aktywnej polityki społecznej, co widać na przykładzie budżetu na 2018 r., że te możliwości rosną. To w końcu budżet nie tylko prorozwojowy i prospołeczny, ale są jeszcze większe nakłady na bezpieczeństwo. Trzeba więc stworzyć mechanizm wzrostu wydatków budżetowych, a jednocześnie dostosować do niego system podatkowy, który będzie go zasilał. Wymaga to kompleksowego przemyślenia tych rozwiązań, które w polskim systemie podatkowym należałoby zastosować, ale najpierw musimy rzeczywiście odbudować zdolność do prowadzenia samodzielnej polityki gospodarczej, co od dwóch lat robimy z sukcesami, które zaskoczyły wszystkich krytyków planu Morawieckiego. I powiem uczciwie, że te dobre dane zaskoczyły również i nas. Widać, że ten mechanizm działa dużo lepiej niż to, co proponowali nasi poprzednicy, czyli nie reagować na wszelkie możliwie sygnały o nieprawidłowościach i liczyć wyłącznie na dobrą koniunkturę, a w sytuacji braków budżetowych, wszystko prywatyzować, czyli wyprzedawać za granicą. To była stała praktyka. My z tego źródła prywatyzacyjnego w ogóle zrezygnowaliśmy.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/363781-nasz-wywiad-artur-sobon-pis-polska-byla-nie-tylko-rajem-dla-zlodziei-podatkowych-tusk-i-kopacz-wrecz-ich-do-nas-zaprosili?strona=2