Minister zdrowia od początku swojej kadencji mówił o konieczności zwiększenia finansowania służby zdrowia do 6 proc. PKB. A teraz jest ustawa. Pytanie tylko, czy to wystarczy rezydentom
Najpierw mówili o 9 proc. PKB, potem obniżyli żądania do 6,8 proc. PKB. To jednak nadal więcej, niż zadeklarował dziś Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia. W 2025 r. mamy już wydawać 6 proc. PKB na służbę zdrowia.
I jest to słuszna decyzja. Minister zdrowia od początku swojej kadencji mówił o tym, że finansowanie służby zdrowia z budżetu trzeba zwiększyć. Ale nie można tego zrobić od razu, tylko stopniowo.
Od lat wiadomo, że w Polsce są kłopoty ze służbą zdrowia. I że ile byśmy z budżetu nie dosypali, nadal będzie za mało. Ale stopniowo możemy rozwiązać ten problem.
Razem z wydatkami na służbę zdrowia, rząd obiecał już lekarzom rezydentom podwyżki, tak jak chcieli. Nadal jednak nie tyle, ile by chcieli. Widząc otwartą drogę do porozumienia, młodzi ludzie powinni jednak nieco ustąpić. A przynajmniej dać się zmiękczyć.
Nikt nie powiedział przecież, że zarabiają godnie. Nikt nie mówił, że służba zdrowia nie potrzebuje pieniędzy. Potrzebuje pieniędzy i lekarz i służba zdrowia. Wszyscy potrzebujemy, bo każdy z nas może w każdej chwili do szpitala trafić. Zwłaszcza, że ministerstwo zdrowia obiecało też, że opieką zdrowotną w publicznej służbie zdrowia będą objęci także nieubezpieczeni Polacy. Tak, jak stanowi konstytucja.
Zgodnie z ustawą zasadniczą, każdy ma prawo do opieki zdrowotnej w Polsce. Także bezdomny, za którego zapłaci gmina i bezrobotny, którego leczenie sfinansuje urząd pracy. Osoba zatrudniona na umowie śmieciowej za pobyt w szpitalu zapłaci jednak z własnej kieszeni. Ale dotąd nie mieli go nieubezpieczeni i pracujący.
Wokół debaty o służbie zdrowia często przewijają się też pomysły jej prywatyzacji. Jednak już funkcjonują prywatne zakłady opieki medycznej, oferujące całe karnety za mniejszą, lub większą opłaty. Czar pryska jednak, kiedy objęta takim prywatnym ubezpieczeniem osoba nagle ciężko zachoruje lub ulegnie wypadkowi.
Prywatne firmy mają przecież tylko po kilka karetek na miasto i nie mają często dostępu do takiej aparatury, jaką mają publiczne szpitale. Karetka rannego w wypadku i tak zabiera na Szpitalny Oddział ratunkowy w publicznym szpitalu. I, jeśli sprywatyzowalibyśmy takie usługi, kazałaby za nie słono zapłacić.
A zdrowie słono kosztuje. Godzina pobytu na izbie przyjęć to koszt ponad 100 zł. Konsultacje specjalistyczne są warte 70-90 zł. Za USG brzucha trzeba zapłacić 100 zł, a za płukanie żołądka 70 zł. Za toaletę chorego nieprzytomnego pielęgniarki i salowe liczą sobie 90 zł, a za znieczulenie dożylne do zabiegu trzeba zapłacić 400 zł. A do tego mogą dojść jeszcze koszty specjalistycznych badań. A te to już grube dziesiątki tysięcy złotych.
Pieniądze na służbę zdrowia są bez wątpienia potrzebne. Bardzo. I bardzo dobrze, że w końcu się znalazły. A znalazły się, bo wreszcie jest lepiej w gospodarce. Jeszcze nie tak dawno przecież, zanim wybuchł prost rezydentów, Mateusz Morawiecki informował, że nadwyżkę budżetową przeznaczy właśni na służbę zdrowia. Dodatkowe pieniądze płynęły więc także wcześniej, zanim rezydenci krzyczeli, że rząd nie przekazał im ani złotówki.
W Senacie trwają przecież prace nad ustawą o szczególnych rozwiązaniach, zapewniających poprawę jakości świadczeń opieki zdrowotnej i ich dostępności, zwaną specustawą zdrowotną. Na jej podstawie do systemu opieki zdrowotnej trafi dodatkowe 281,8 mln zł. Środki mają zostać przeznaczone na sprzęt i aparaturę medyczną, m.in. dla ośrodków onkologicznych.
Niezależnie od specustawy, minister wystąpił o zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia o 323,7 mln zł. Pieniądze mają zostać przeznaczone na zakup aparatury i sprzętu medycznego dla szpitali. Szef MZ informował też, że zwiększone zostaną środki na zakup szczepionek do przeprowadzenia obowiązkowych szczepień ochronnych m.in. przeciwko pneumokokom - o kwotę ok. 96 mln zł.
A w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na ten rok o 764 mln zł została zwiększona pozycja dotycząca świadczeń opieki zdrowotnej.
Pieniądze więc są, rządowa chęć dofinansowania też. Pytanie tylko, czy to rezydentom rzeczywiście wystarczy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/363149-miliardy-na-sluzbe-zdrowia-do-6-proc-pkb-wzrosnie-finansowanie-opieki-medycznej-pytanie-tylko-czy-to-wystarczy-rezydentom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.