Komisja Europejska nałożyła w piątek cła antydumpingowe na wyroby żeliwne i stalowe pochodzące z Brazylii, Iranu, Rosji i Ukrainy. Polski przemysł, który też był dotknięty dotowanym przywozem z tych państw, liczy na stabilizację na rynku.
Dochodzenie antydumpingowe dotyczące importu do Unii niektórych wyrobów płaskich walcowanych na gorąco z żeliwa, stali niestopowej i stali stopowej, zostało wszczęte w lipcu ubiegłego roku. Skargę w tej sprawie złożyło kilka miesięcy wcześniej Europejskie Stowarzyszenie Hutnictwa Stali „Eurofer”, które reprezentuje producentów odpowiadających za ponad 90 proc. produkcji tych wyrobów.
Wśród firm, które cierpiały przez tańszy, dotowany przywóz były też przedsiębiorstwa, mające siedzibę w naszym kraju. Dochodzenie Komisji wykazało, że rosyjska oraz ukraińska stal trafiała do UE przez pośredników w Szwajcarii, a jej wycena, na podstawie której obliczano cła, była zaniżona.
Wicepremier Mateusz Morawiecki w marcu ubiegłego roku mówił, że Polska wraz z Wielką Brytanią przekonują Komisję Europejską do wszczęcia procedury antydumpingowej. Jak podkreślał, Brytyjczycy mają napływ ogromnej ilości stali po dumpingowych cenach z Chin, a my z Białorusi i Rosji.
Jak wynika z informacji przekazanych przez KE, walcowane produkty z tych krajów będą objęte cłami pomiędzy 17,6, a 96,5 euro za tonę. Polscy producenci tych wyrobów cieszą się z tego rozwiązania.
Produkcja krajowa jest droższa niż import. Dlaczego? Bo mamy koszty środowiskowe, ukryte podatki w cenach energii elektrycznej, opłaty za emisję CO2, a Ukraina, Rosja, Iran czy inne kraje nie mają takich problemów
— powiedział PAP proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciel branży.
Z ceł mogą nie być zadowoleni odbiorcy płaskich wyrobów, czyli mniejsi producenci produktów ze stali. Wyroby ze stali walcowane na gorąco mają bowiem dwa główne zastosowania. Po pierwsze, stanowią główny materiał do produkcji różnych produktów ze stali na dalszych poziomach łańcucha produkcyjnego. Po drugie, są one wyrobami przemysłowymi kupowanymi przez użytkowników końcowych w różnych celach, m.in. w sektorze budowlanym (produkcja rur stalowych), przemyśle stoczniowym, przy produkcji zbiorników na gaz, samochodów, zbiorników ciśnieniowych czy rurociągów energetycznych. To właśnie ten sektor może stracić na decyzji Komisji.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komisja Europejska nałożyła w piątek cła antydumpingowe na wyroby żeliwne i stalowe pochodzące z Brazylii, Iranu, Rosji i Ukrainy. Polski przemysł, który też był dotknięty dotowanym przywozem z tych państw, liczy na stabilizację na rynku.
Dochodzenie antydumpingowe dotyczące importu do Unii niektórych wyrobów płaskich walcowanych na gorąco z żeliwa, stali niestopowej i stali stopowej, zostało wszczęte w lipcu ubiegłego roku. Skargę w tej sprawie złożyło kilka miesięcy wcześniej Europejskie Stowarzyszenie Hutnictwa Stali „Eurofer”, które reprezentuje producentów odpowiadających za ponad 90 proc. produkcji tych wyrobów.
Wśród firm, które cierpiały przez tańszy, dotowany przywóz były też przedsiębiorstwa, mające siedzibę w naszym kraju. Dochodzenie Komisji wykazało, że rosyjska oraz ukraińska stal trafiała do UE przez pośredników w Szwajcarii, a jej wycena, na podstawie której obliczano cła, była zaniżona.
Wicepremier Mateusz Morawiecki w marcu ubiegłego roku mówił, że Polska wraz z Wielką Brytanią przekonują Komisję Europejską do wszczęcia procedury antydumpingowej. Jak podkreślał, Brytyjczycy mają napływ ogromnej ilości stali po dumpingowych cenach z Chin, a my z Białorusi i Rosji.
Jak wynika z informacji przekazanych przez KE, walcowane produkty z tych krajów będą objęte cłami pomiędzy 17,6, a 96,5 euro za tonę. Polscy producenci tych wyrobów cieszą się z tego rozwiązania.
Produkcja krajowa jest droższa niż import. Dlaczego? Bo mamy koszty środowiskowe, ukryte podatki w cenach energii elektrycznej, opłaty za emisję CO2, a Ukraina, Rosja, Iran czy inne kraje nie mają takich problemów
— powiedział PAP proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciel branży.
Z ceł mogą nie być zadowoleni odbiorcy płaskich wyrobów, czyli mniejsi producenci produktów ze stali. Wyroby ze stali walcowane na gorąco mają bowiem dwa główne zastosowania. Po pierwsze, stanowią główny materiał do produkcji różnych produktów ze stali na dalszych poziomach łańcucha produkcyjnego. Po drugie, są one wyrobami przemysłowymi kupowanymi przez użytkowników końcowych w różnych celach, m.in. w sektorze budowlanym (produkcja rur stalowych), przemyśle stoczniowym, przy produkcji zbiorników na gaz, samochodów, zbiorników ciśnieniowych czy rurociągów energetycznych. To właśnie ten sektor może stracić na decyzji Komisji.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/361133-przemysl-stalowy-ma-szanse-na-stabilizacje-na-rynku-ke-nalozyla-cla-antydumpingowe-na-wyroby-z-brazylii-i-rosji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.