Portal wPolityce.pl dotarł do informacji, które burzą narrację części mediów i polityków, jakoby sprawa związana z przetargiem na dostarczenie autobusów do wojska, w którym miał brać udział Autosan, zdecydowała o jego losach.
Wybuch afery związanej z przetargiem na autobusy dla wojska otworzył furtkę do ataków na spółkę. Firma z Sanoka, która wchodzi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie wystartowała w przetargu, ponieważ oferta Autosanu wpłynęła kilkanaście minut po terminie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szef MON o zamieszaniu wokół Autosanu: „Ta sprawa ma niewątpliwie swój aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny”
Chodzi o przetarg na dostarczenie autobusów dla wojska, o którego wygranie starał się sanocki producent, ale dyrektor handlowy odpowiedzialny za dostarczenie oferty przetargowej spóźnił się. Fakt, że osoba ta ma wieloletnie doświadczenie w sprzedaży różnych pojazdów, w tym autobusów, tym bardziej budzi wątpliwości i każe zapytać, czy jej działanie nie było intencjonalne. Odpowiedź na to pytanie ma przynieść śledztwo, które prowadzą państwowe służby. Po wybuchu afery zarówno na Autosan jak i MON przypuszczono frontalny atak.
Firmie zarzucano brak profesjonalizmu i „ukartowanie” całej sprawy. Pojawiły się również głosy, że spółka bez tego kontraktu nie przetrwa. Z informacji do jakich dotarł portal wPolityce.pl wynika, że sanocka firma od momentu wybuchu afery podpisała kolejne kontrakty na dostarczenie autobusów, a łączna wartość zamówień sięga ponad 3 mln zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes Autosanu o kulisach przetargu: „Dyrektor, który od 17 lat uczestniczy w takich sprawach, nie mógł się spóźnić o 20 minut”
O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy prezesa Autosanu Michała Stachura.
Doniesienia medialne, które mówiły o tym, że bez wygranej w przetargu na dostarczenie autobusów dla wojska, nasza firma upadnie są całkowitą fikcją. Nie chcę zdradzać jakie kontrakty i z kim zostały podpisane, ale mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy mamy tyle zamówień, że zastanawiam się nad uruchomieniem drugiej zmiany w fabryce
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezes Autosanu.
Dla potwierdzenia coraz lepszej kondycji spółki warto wskazać na konkretne dane, do których dotarł portal.
Spółka, w porównaniu do roku ubiegłego, po 6 miesiącach działalności osiągnęła zwiększenie przychodów o 4,33 mln zł tj. o 53,9 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2016 r. Spółka, w porównaniu do 2016 r. zwiększyła zatrudnienie o 81 osób. Autosan ma zakontraktowane 41 autobusy, co oznacza że już w tym momencie sprzedaż wzrośnie o 70 proc. rok do roku (w całym ubiegłym roku sprzedaż wyniosła 24 autobusy).
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Portal wPolityce.pl dotarł do informacji, które burzą narrację części mediów i polityków, jakoby sprawa związana z przetargiem na dostarczenie autobusów do wojska, w którym miał brać udział Autosan, zdecydowała o jego losach.
Wybuch afery związanej z przetargiem na autobusy dla wojska otworzył furtkę do ataków na spółkę. Firma z Sanoka, która wchodzi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie wystartowała w przetargu, ponieważ oferta Autosanu wpłynęła kilkanaście minut po terminie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szef MON o zamieszaniu wokół Autosanu: „Ta sprawa ma niewątpliwie swój aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny”
Chodzi o przetarg na dostarczenie autobusów dla wojska, o którego wygranie starał się sanocki producent, ale dyrektor handlowy odpowiedzialny za dostarczenie oferty przetargowej spóźnił się. Fakt, że osoba ta ma wieloletnie doświadczenie w sprzedaży różnych pojazdów, w tym autobusów, tym bardziej budzi wątpliwości i każe zapytać, czy jej działanie nie było intencjonalne. Odpowiedź na to pytanie ma przynieść śledztwo, które prowadzą państwowe służby. Po wybuchu afery zarówno na Autosan jak i MON przypuszczono frontalny atak.
Firmie zarzucano brak profesjonalizmu i „ukartowanie” całej sprawy. Pojawiły się również głosy, że spółka bez tego kontraktu nie przetrwa. Z informacji do jakich dotarł portal wPolityce.pl wynika, że sanocka firma od momentu wybuchu afery podpisała kolejne kontrakty na dostarczenie autobusów, a łączna wartość zamówień sięga ponad 3 mln zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes Autosanu o kulisach przetargu: „Dyrektor, który od 17 lat uczestniczy w takich sprawach, nie mógł się spóźnić o 20 minut”
O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy prezesa Autosanu Michała Stachura.
Doniesienia medialne, które mówiły o tym, że bez wygranej w przetargu na dostarczenie autobusów dla wojska, nasza firma upadnie są całkowitą fikcją. Nie chcę zdradzać jakie kontrakty i z kim zostały podpisane, ale mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy mamy tyle zamówień, że zastanawiam się nad uruchomieniem drugiej zmiany w fabryce
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezes Autosanu.
Dla potwierdzenia coraz lepszej kondycji spółki warto wskazać na konkretne dane, do których dotarł portal.
Spółka, w porównaniu do roku ubiegłego, po 6 miesiącach działalności osiągnęła zwiększenie przychodów o 4,33 mln zł tj. o 53,9 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2016 r. Spółka, w porównaniu do 2016 r. zwiększyła zatrudnienie o 81 osób. Autosan ma zakontraktowane 41 autobusy, co oznacza że już w tym momencie sprzedaż wzrośnie o 70 proc. rok do roku (w całym ubiegłym roku sprzedaż wyniosła 24 autobusy).
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/355239-tylko-u-nas-obalamy-tezy-o-upadku-autosanu-po-sprawie-przetargu-dla-wojska-sanocka-spolka-w-ciagu-tygodnia-podpisala-kolejne-kontrakty?strona=1