Wyraźnie widać więc, że gospodarka przyśpiesza. Czyli im gorzej dla opozycji w polityce, tym lepiej w gospodarce. Można postawić tezę, że gdyby ta współczesna targowica nie przeszkadzała tak rządowi w zarządzaniu polską gospodarką, to te wyniki mogłyby być jeszcze lepsze
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.
wPolityce.pl: Przewidywania opozycji w stosunku do obecnego budżetu były dramatyczne, tymczasem ma się on doskonale. Czym Pan to tłumaczy?
Janusz Szewczak: Bo kłamstwo stało się metodą funkcjonowania tej totalnej opozycji i fakty kompletnie nie mają dla niej znaczenia. Oni kreują fake newsy także w sferze gospodarczej. Pamiętamy przecież, co wygadywano, że budżet na 2017 roku jest w ogóle nielegalny, bo uchwalony został 16 grudnia w sali kolumnowej i że się zawali po paru miesiącach. Straszono, że nie starczy pieniędzy na 500+, że PKB spadnie na łeb na szyję, finanse publiczne zbankrutują, że nic się nie bilansuje w gospodarce, nie ma inwestycji itd. Zapowiadany był więc kompletny armagedon. Tymczasem rzeczywistość jest całkowicie odwrotna, bo wzrost PKB będzie wyższy niż prognozowano w tym budżecie.
Miał być na poziomie 3,6 proc, tymczasem może nawet przekroczyć 4 proc.?
Tak, może być powyżej 4 proc. dlatego, że ten PKB odsezonowany robi wielką różnicę, on wyniósł nawet 4,4 proc.
Wyprzedzają nas tylko Rumunia, Łotwa i Czechy.
Tak, ale małe kraje bałtyckie mają odmienną specyfikę, więc trudno je na równi traktować. To stawia nas na podium europejskim. Ale to nie jest najważniejszy element, bo UE i KE doszły do takich absurdów, że każe do PKB doliczać dochody z handlu narkotykami i prostytucji. To pokazuje zupełną absurdalność tych wskaźników. Nie mniej ważne jest to, że w Polsce jest niezwykle niskie bezrobocie na poziomie 7 proc., tego nie było od dwudziestu paru lat. Jest także nadwyżka w budżecie państwa, którą mieliśmy w połowie roku.
Na poziomie 6 mld zł?
Tak.Tu można też powiedzieć o kilkudziesięcioprocentowym wzroście dochodów z podatku VAT. Wyraźnie widać więc, że gospodarka przyśpiesza. Czyli im gorzej dla opozycji w polityce, tym lepiej w gospodarce. Można postawić tezę, że gdyby ta współczesna targowica nie przeszkadzała tak rządowi w zarządzaniu polską gospodarką, to te wyniki mogłyby być jeszcze lepsze. Bo bez wątpienia denuncjują Polskę, pogarszając jej opinię i na pewno jakiś negatywny skutek to wywiera. Przypomnę, że o programie 500 + eksperci z PO i Nowoczesnej mówili, że to jest program do niczego, że nic nie da gospodarce, a polskie rodziny przepiją te pieniądze.Tymczasem widać jakie to jest koło zamachowe w handlu, w branży przemysłowej, konsumpcji indywidualnej, w koniunkturze w ogóle. I jak jak bardzo potrzebne z punktu widzenia społecznego, demograficznego, ale również właśnie ekonomicznego. Pomału rusza również Mieszkanie +, to również może mieć kluczowe znaczenie dla koniunktury gospodarczej w Polsce. Myślę, że koniec roku będzie śmiertelnym zagrożeniem dla bredni wypowiadanych przez przedstawicieli opozycji, ich gabinet cieni od spraw gospodarczych.
Opozycja cały czas się kompromituje, nie potrafiąc docenić sukcesów gospodarczych w Polsce.
Oczywiście. Opozycja nie ma żadnego programu gospodarczego, bo trudno uznać za niego chęć ponownego podniesienia wieku emerytalnego i odebranie programu 500+. To jest chore.Tymczasem za naszych rządów odnotowujemy wzrost płac, ruszają nowe inwestycje drogowe, kolejowe, etc. Komisja śledcza ds. wyłudzeń podatkowych VAT odkryła niesamowitą skalę przyzwolenia na rabunek dochodów podatkowych. I wiele z tych koronowanych, finansowych głów, które pouczają dzisiaj rząd jak ma działać może sięgnąć bruku. Myślę, że w niektórych sprawach prokuratura już dzisiaj mogłaby postawić zarzuty prominentnym politykom czy urzędnikom PO-SL. Mamy przecież cały szereg zaszłości, które dziś trzeba prostować. Po budowie dróg i autostrad w wykonaniu rządów PO-PSL jest prawie 10 miliardów zł roszczeń firm budowlanych w sądach i kilka tysięcy zbankrutowanych małych polskich firm budowlanych. To wszystko trzeba odbudowywać. Trzeba jeszcze poruszyć kwestie repolonizacji sektora bankowego, jest kwesta zwrotu pieniędzy obywatelom, które zrabowano im w kwestii poliso lokat, niewyjaśniona do dzisiaj jest także kwestia tzw. kredytów frankowych. Perspektywy gospodarcze w Polsce są jednak absolutnie pozytywne i myślę, że biznes światowy czy europejski zdaje sobie z tego sprawę i dostrzega fakt, że Polska jest krajem bezpiecznym dla różnych inwestycji.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/353602-nasz-wywiad-janusz-szewczak-o-doskonalych-wynikach-polskiej-gospodarki-to-stawia-nas-na-podium-europejskim