Wystarczyły 4 miesiące, by zrobić coś, na co dla poprzednich władz zabrakło 9 lat. I nie mówimy tutaj o zmianie prawa czy szeroko rozumianym planowaniu. Grupa Energa SA i Politechnika Gdańska utworzyły niezwykłe Centrum Badawczo-Rozwojowe im. M. Faradaya zlokalizowane w ultranowoczesnym laboratorium badawczym  LINTE^2 – unikalnym w skali europejskiej, najnowocześniejszym laboratorium elektroenergetycznym w Polsce. To idealne połączenie nauki i biznesu – uczelnia dała pomysł, Energa pieniądze na ich realizację. Co więcej, spółka planuje kolejne milionowe inwestycje – mowa o 40 milionach rocznie. To ogromne pieniądze, jakich nikt jeszcze nie wyłożył.

Zaawansowanie technologiczne tego projektu robi naprawdę duże wrażenie. Najnowocześniejsza aparatura kontrolowana przez system informatyczny będzie bazą, dzięki której w przyszłości bardzo wzrośnie polskie bezpieczeństwo energetyczne. Plany prezesa Energii Daniela Obajtka są bardzo śmiałe.

Po co mamy płacić innym za rzeczy, które jesteśmy w stanie zrobić sami? To naprawdę duże pieniądze, które dzięki inwestycjom w przyszłości uda nam się oszczędzić

— mówił podczas uroczystości otwarcia prezes Energii.

Obajtek, choć prezesem Grupy jest dopiero od kilku miesięcy, wielokrotnie udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr. Kiedy kilka miesięcy temu wraz z wiceprezes Alicją Barbarą Klimiuk zapowiadali otwarcie takiego centrum, wielu komentatorów pukało się w czoło, mówiąc o ogromnych nakładach, które trzeba ponieść. Zwracano uwagę, że spółki skarbu państwa muszą przede wszystkim zarabiać, a takie inwestycje „psują bilans”. Obajtek nie tylko pomnożył zyski Energii, ale jeszcze przeznaczył ogromne środki na innowacje. Dziś chyba już nawet najwięksi pesymiści podchodzą do jego pomysłów z uwagą. A te są ambitne. Prezes Energii zapowiada, że dzięki badaniom naukowym, w przeciągu kilku lat Energa może być nie tylko dostawcą energii, ale też producentem… baterii. Mowa zarówno o zwykłych „paluszkach”, które możemy kupić w sklepie, jak i akumulatorach do samochodów elektrycznych.

Tu nie chodzi wyłącznie o pieniądze, które zarobimy, ale też te, które oszczędzimy. Przecież bateria z napisem „Energa”, to potężne oszczędności w środkach wydanych na marketing

— mówił podczas ceremonii prezes Grupy.

Zresztą oszczędności, to kolejne pole, na którym Obajtek radzi sobie świetnie. Podczas dzisiejszego spotkania zapowiedział likwidację ponad 20 spółek wchodzących w skład Grupy, których kompetencje są albo zbyt rozproszone albo pokrywają się z innymi podmiotami. Widać, że „szeryf z Pcimia”, jak nazywają go media, chce stworzyć jeden silny i zwarty organizm, skutecznie radzący sobie na rynku i zarabiający dla państwa duże pieniądze.

Nasi poprzednicy zajmowali się tylko administrowaniem i nie myślano o rozwoju firmy. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że za poprzednich zarządów, ta firma służyła do konsumpcji środków przez niektórych wybranych ludzi, a my mamy zupełnie inną politykę. Nam zależy przede wszystkim na rozwoju. I tą dynamikę widać gołym okiem. Jeżeli, ktoś mi zarzuci, że wydajemy 40 milionów na badania, to proszę tylko o jedno, niech pokażą na co wydawano te pieniądze wcześniej i jaki jest tego efekt

— mówi Obajtek w rozmowie z portalem wPolityce.pl 

Co ciekawe, prezes Energii doskonale rozumie, że nie ma innowacji bez ludzi, stąd wsparcie finansowe będzie kierowane nie tylko na konkretne zadania Centrum, ale także dla studentów i doktorantów, uczących się na Politechnice. Wiceprezes Alicja Barbara Klimiuk zapowiedziała, że dla najlepszych młodych naukowców są przygotowane stypendia.

Musimy ich zatrzymać w Polsce, a w przyszłości, czemu nie, niech pracują dla Energi – potrzeba nam młodych uzdolnionych inżynierów

— zapewnił Obajtek.

Piotr Filipczyk