Są tematy, którymi łatwo zastraszyć opinię publiczną. Wystarczy wyprodukować serię fałszywych informacji i zaalarmować, że dotyczą zagrożenia naszego życia, zdrowia lub wolności. Nie trzeba wybitnie angażować się w kolportaż. Rozniosą się same i to wzmocnione kolejnymi przekłamaniami. Właśnie tak jest ze sprawą GMO. W Internecie aż roi się od publikacji przekonujących, że rząd Prawa i Sprawiedliwości na nie przyzwala, wprowadza tylnymi drzwiami i ulega lobbystom. Jaka jest prawda? Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt ustawy, która całkowicie blokuje GMO. Zdecydowanie zaostrza procedury, wprowadza realne, długofalowe zabezpieczenie przed wprowadzaniem do Polski żywności modyfikowanej genetycznie uniemożliwia zatruwanie polskiej ziemi.
Prof. Jan Szyszko jest całkowitym przeciwnikiem roślin modyfikowanych genetycznie.
Będę stał na stanowisku, że Polska ma być całkowicie wolna od GMO. Obojętnie który minister będzie szefem resortu
— podkreślił minister środowiska przedstawiając posłom projekt nowelizacji ustawy o GMO podczas połączonego posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i Komisji Rolnictwa 21 kwietnia 2017 r.
Ustawa zaproponowana przez ministra Szyszko, całkowicie zabezpiecza Polskę przed wprowadzeniem organizmów modyfikowanych genetycznie. Jest daleko bardziej restrykcyjna, niż oczekiwania ekologów, a przy tym jest w pełni zgodna z prawem unijnym i wymogami Komisji Europejskiej.
Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek chciał wprowadzić roślinę modyfikowaną genetycznie, musi najpierw uzyskać wyniki w stosunku do paru tysięcy gatunków i uzyskać zgodę sąsiadów w promieniu 3 kilometrów
— wyjaśniał minister Szyszko, prezentując posłom swój projekt ustawy.
Polska musi być całkowicie wolna od GMO, a nie tylko w teorii
— podkreślił w jednym z wywiadów.
Zanim przejdziemy do szczegółów, przypomnijmy jaki jest stan obecny.
Do Polski importujemy rocznie kilka milionów ton nasion roślin genetycznie zmodyfikowanych, które przeznacza się do produkcji pasz i żywności (soja, rzepak, kukurydza). Umożliwia to ustawa o nasiennictwie z 2012 r. znowelizowana przez PO-PSL. Paszami tymi karmiony jest drób i trzoda chlewna, których mięso trafia później na nasze stoły. W świetle prawa nie ma konieczności oznakowania żywności wyprodukowanej na bazie nasion GMO.
Zabroniony jest natomiast w Polsce wysiew nasion GMO. Zakaz ten obostrzony jest karą finansową w wysokości 200 proc. wartości zastosowanego materiału siewnego oraz nakazem zniszczenia uprawy na koszt sprawcy. Problem jednak w tym, że nie sposób to w pełni skontrolować. Dodatkowym problemem jest fakt, że wysiew przestał być traktowany jako uwalnianie, co oznacza że przestała obowiązywać kara za wysiew bez zgody ministra środowiska sięgająca 12 lat więzienia. Zmieniła to nowelizacja ustawy z 2001 r. o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych, przeprowadzona w 2015 roku przez koalicję PO-PSL.
Mimo, że w Polsce nie ma obecnie oficjalnie upraw GMO, prawo europejskie zobowiązuje nas do stworzenia rejestru lokalizacji upraw GMO. To nic, że będzie on zbiorem pustym. Jeżeli go nie stworzymy, Polska może zostać obciążona karami finansowymi. Ministerstwo środowiska zwraca uwagę, że istnieje również konieczność zabezpieczenia się na przyszłość. W razie, gdyby prawo unijne w kwestii GMO liberalizowało się albo gdyby kolejne rządy chciały przyzwolić na uprawę roślin modyfikowanych genetycznie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Są tematy, którymi łatwo zastraszyć opinię publiczną. Wystarczy wyprodukować serię fałszywych informacji i zaalarmować, że dotyczą zagrożenia naszego życia, zdrowia lub wolności. Nie trzeba wybitnie angażować się w kolportaż. Rozniosą się same i to wzmocnione kolejnymi przekłamaniami. Właśnie tak jest ze sprawą GMO. W Internecie aż roi się od publikacji przekonujących, że rząd Prawa i Sprawiedliwości na nie przyzwala, wprowadza tylnymi drzwiami i ulega lobbystom. Jaka jest prawda? Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt ustawy, która całkowicie blokuje GMO. Zdecydowanie zaostrza procedury, wprowadza realne, długofalowe zabezpieczenie przed wprowadzaniem do Polski żywności modyfikowanej genetycznie uniemożliwia zatruwanie polskiej ziemi.
Prof. Jan Szyszko jest całkowitym przeciwnikiem roślin modyfikowanych genetycznie.
Będę stał na stanowisku, że Polska ma być całkowicie wolna od GMO. Obojętnie który minister będzie szefem resortu
— podkreślił minister środowiska przedstawiając posłom projekt nowelizacji ustawy o GMO podczas połączonego posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i Komisji Rolnictwa 21 kwietnia 2017 r.
Ustawa zaproponowana przez ministra Szyszko, całkowicie zabezpiecza Polskę przed wprowadzeniem organizmów modyfikowanych genetycznie. Jest daleko bardziej restrykcyjna, niż oczekiwania ekologów, a przy tym jest w pełni zgodna z prawem unijnym i wymogami Komisji Europejskiej.
Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek chciał wprowadzić roślinę modyfikowaną genetycznie, musi najpierw uzyskać wyniki w stosunku do paru tysięcy gatunków i uzyskać zgodę sąsiadów w promieniu 3 kilometrów
— wyjaśniał minister Szyszko, prezentując posłom swój projekt ustawy.
Polska musi być całkowicie wolna od GMO, a nie tylko w teorii
— podkreślił w jednym z wywiadów.
Zanim przejdziemy do szczegółów, przypomnijmy jaki jest stan obecny.
Do Polski importujemy rocznie kilka milionów ton nasion roślin genetycznie zmodyfikowanych, które przeznacza się do produkcji pasz i żywności (soja, rzepak, kukurydza). Umożliwia to ustawa o nasiennictwie z 2012 r. znowelizowana przez PO-PSL. Paszami tymi karmiony jest drób i trzoda chlewna, których mięso trafia później na nasze stoły. W świetle prawa nie ma konieczności oznakowania żywności wyprodukowanej na bazie nasion GMO.
Zabroniony jest natomiast w Polsce wysiew nasion GMO. Zakaz ten obostrzony jest karą finansową w wysokości 200 proc. wartości zastosowanego materiału siewnego oraz nakazem zniszczenia uprawy na koszt sprawcy. Problem jednak w tym, że nie sposób to w pełni skontrolować. Dodatkowym problemem jest fakt, że wysiew przestał być traktowany jako uwalnianie, co oznacza że przestała obowiązywać kara za wysiew bez zgody ministra środowiska sięgająca 12 lat więzienia. Zmieniła to nowelizacja ustawy z 2001 r. o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych, przeprowadzona w 2015 roku przez koalicję PO-PSL.
Mimo, że w Polsce nie ma obecnie oficjalnie upraw GMO, prawo europejskie zobowiązuje nas do stworzenia rejestru lokalizacji upraw GMO. To nic, że będzie on zbiorem pustym. Jeżeli go nie stworzymy, Polska może zostać obciążona karami finansowymi. Ministerstwo środowiska zwraca uwagę, że istnieje również konieczność zabezpieczenia się na przyszłość. W razie, gdyby prawo unijne w kwestii GMO liberalizowało się albo gdyby kolejne rządy chciały przyzwolić na uprawę roślin modyfikowanych genetycznie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/339027-tylko-u-nas-jak-pis-zablokuje-gmo-minister-szyszko-proponuje-ustawe-i-3-mocne-rozwiazania-ktore-zabezpiecza-polske-przed-trucicielami-zywnosci?strona=1