TRZY PYTANIA DO...Janusza Szewczaka ws. targów w Hanowerze: "To jest właśnie ta jakościowa zmiana, która odróżnia obecny rząd PiS od rządu PO-PSL"

Biznes nie przejmuje się bredniami wypowiadanymi na temat Polski przez pana prof. Leszka Balcerowicza czy pana Vincenta Rostowskiego. On liczy i widzi, że Polska jest krajem stabilnym, spokojnym i bezpiecznym dla biznesu i ludzi oraz że można tutaj robić doskonałe interesy

—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Janusz Szewczak.

wPolityce.pl: Targi w Hanowerze, to znacząca promocja polskiego biznesu w świecie. Jakie korzyści nam przyniosą?

Janusz Szewczak: To jest właśnie ta jakościowa zmiana, która odróżnia obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości od rządu PO-PSL. Trzeba przypomnieć, że poprzedni minister finansów Jan Vincent Rostowski owszem jeździł, ale nie na Grupę G-20 jak minister Morawiecki, tylko na grupę Bildenberg i chwalił się zieloną wyspą obok Grecji na tle mapy. Natomiast obecny rząd chwali się w Hanowerze nowoczesnymi, technologicznymi rozwiązaniami w zakresie cyfryzacji i robotyzacji na największych targach przemysłowych na świecie. To jest kosmiczna odległość między tamtym, teoretycznym, rozbójniczym państwem z poprzednich 8 lat, w którym kto chciał do woli rabował polskie finanse (prof. Modzelewski szacuje, że w latach 2008-2015 straciliśmy na wyłudzeniach VAT prawie 140 miliardów), a obecnym rządem, który przeznacza blisko 40 miliardów na kwestie prospołeczne, ale również na procesy innowacyjne.

W poprzednich latach w targach w  Hanowerze uczestniczyły takie potęgi jak USA, Chiny, Indie. Czy fakt, że dziś partnerem dla Niemców jest Polska, to tylko polityka, czy może docenienie naszych nowych technologii?

Na pewno jest tu element polityki, bo dzisiaj gospodarka to w dużej mierze polityka, ale też docenienie tego, że nie jesteśmy tylko rynkiem zbytu dla niemieckich towarów i przestajemy się promować smalcem i kiszonymi ogórkami, tudzież znajomością wiedzy piłkarskiej byłego premiera. To jest wyraz uznania dla Polski i dowód na to, że trzeba się samemu szanować. Nie jesteśmy żadną brzydką panną na wydaniu, której nikt nie chce, tylko znaczącym i liczącym się krajem w Europie, o bardzo dobrych wskaźnikach gospodarczych. Jest to zauważane. Zarówno wzrost gospodarczy powyżej 3,5 proc., jak i niski deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 2,4 proc., czy rosnąca sprzedaż, koniunktura gospodarcza i wpływy podatkowe. Biznes nie przejmuje się bredniami wypowiadanymi na temat Polski przez pana prof. Leszka Balcerowicza czy pana Vincenta Rostowskiego. On liczy i widzi, że Polska jest krajem stabilnym, spokojnym i bezpiecznym dla biznesu i ludzi oraz że można tutaj robić doskonałe interesy.

Jakie one będą?

Nie będą już polegały na czystym strzyżeniu obywateli do gołej skóry. Dziś my też mamy coś tutaj do zaoferowania, ale też wymagamy od tego biznesu, który tu przychodzi. Chcemy, by przynosił nowe rozwiązania, i technologie, a nie tylko montownie i hurtownie, jak było praktycznie przez 26 lat. To jest nowa wizja Polski nowoczesnej, Polski konkurencyjnej, z którą trzeba się liczyć i ją szanować. Tego oczywiście opozycja i poprzedni rząd nie rozumieją, bo oni byli zadowoleni z poklepania po plecach przez Junckera czy poprowadzenia za łokieć po czerwonym dywanie, jak to miało miejsce z panią premier Kopacz. Krótko mówiąc targi w Hanowerze to takie signum temporis- znak czasu. To pokazanie, że Polska jest bardzo liczącym się partnerem, którego nie warto lekceważyć, bo na tych targach jest blisko 200 polskich firm, to w końcu pokaz naszych możliwości technologicznych. Pamiętajmy, że zaczynamy być światową potęgą, chociażby w przemyśle gier wideo. Oczywiście chcielibyśmy, żeby jakieś prototypowe rozwiązania przestały nimi być i trafiły do powszechnej sprzedaży, ale na to przyjdzie czas. Do tej pory je lekceważono, gdyż PO-PSL wystarczyła ciepła woda w kranie- to była ich nowoczesność. Dziś należy się tylko dziwić, że jakoś ani redakcja z Czerskiej, ani z Wiertniczej nie poświęciły targom w Hanowerze zbyt wiele uwagi, zajmując się głównie kolejnym „chlapnięciem” jakiegoś polityka czy pana dr Berczyńskiego, którego wypowiedź pewnie nie była do końca przemyślana.

Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler

-

Podwójny numer „wSieci” z dodatkiem na majówkę i nową mapą fotoradarów do kupienia w kioskach!

E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.