Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się tymi normami, które zostały wprowadzone
— powiedziała w środę premier Beata Szydło.
Tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać nowych rozwiązań
— dodała premier.
Premier była pytana na konferencji prasowej w Warszawie, jaka będzie strategia Polski wobec unijnej dyrektywy klimatycznej, przy obecnym stopniu zanieczyszczenia polskiego powietrza i oparciu naszej energetyki głównie na węglu. Szefową rządu pytano także o jej wypowiedź, że jest odporna na „szantaże i naciski, które są stosowane, również w Brukseli”.
Chodzi o unijną dyrektywę, która ustanawia nowe limity głównych źródeł zanieczyszczeń powietrza dla państw UE.
Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się z tymi normami, które zostały wprowadzone w Komisji Europejskiej. Przypomnę, że dotyczy to m.in. pakietu zimowego i innych rozwiązań, oczywiście emisji. I tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać takich rozwiązań, które mogą poprawić te unijne rozwiązania w stosunku nie tylko do polskiej gospodarki
— powiedziała Szydło.
Jak zaznaczyła, „to nie jest tylko problem polskiej gospodarki, to również problem gospodarek z innych państw Europy Środkowej”.
Będziemy w związku z tym korzystali ze wszystkich tych narzędzi, które daje nam uczestnictwo i członkostwo w UE i będziemy bronić polskiej gospodarki
— zapowiedziała premier.
Odnosząc się do swojej wypowiedzi dot. „szantaży i nacisków”, premier powiedziała:
Ja mówiłam o naciskach, które panują w UE; m.in. te rozwiązania dot. klimatu są dobrym na to przykładem.
Ja przypomnę w jaki sposób były przyjmowane m.in. rozwiązania dot. pakietu zimowego, gdzie wbrew woli wielu państw zostały przepchnięte, mimo, że były protesty, decyzją Komisji
— powiedziała premier.
Podobna sytuacja - oceniła premier - miała miejsce w przypadku sprawy pracowników delegowanych. Przypomniała, że w tym przypadku „11 państw wystosowało protest, a mimo to KE tego protestu nie uwzględniła”.
To pokazuje w jasny sposób, że nie wszystkie decyzje UE, w Komisji Europejskiej, zapadają zgodnie z zasadą, która powinna obowiązywać. Bo tak mówią o tym traktaty, że jest solidarność w UE i brane są pod uwagę interesy wszystkich państw UE, a nie tylko kilku wybranych, tych silniejszych
— powiedziała premier.
W związku z tym konsekwentnie Polska będzie protestować przeciw takiemu właśnie traktowaniu państw członkowskich. Jeśli UE ma się rozwijać, ma przetrwać i ma być instytucją, która rzeczywiście wypełnia swoje traktatowe zobowiązania, to prawa i zobowiązania wszystkich państw członkowskich muszą być takie same
— zaznaczyła szefowa rządu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się tymi normami, które zostały wprowadzone
— powiedziała w środę premier Beata Szydło.
Tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać nowych rozwiązań
— dodała premier.
Premier była pytana na konferencji prasowej w Warszawie, jaka będzie strategia Polski wobec unijnej dyrektywy klimatycznej, przy obecnym stopniu zanieczyszczenia polskiego powietrza i oparciu naszej energetyki głównie na węglu. Szefową rządu pytano także o jej wypowiedź, że jest odporna na „szantaże i naciski, które są stosowane, również w Brukseli”.
Chodzi o unijną dyrektywę, która ustanawia nowe limity głównych źródeł zanieczyszczeń powietrza dla państw UE.
Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się z tymi normami, które zostały wprowadzone w Komisji Europejskiej. Przypomnę, że dotyczy to m.in. pakietu zimowego i innych rozwiązań, oczywiście emisji. I tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać takich rozwiązań, które mogą poprawić te unijne rozwiązania w stosunku nie tylko do polskiej gospodarki
— powiedziała Szydło.
Jak zaznaczyła, „to nie jest tylko problem polskiej gospodarki, to również problem gospodarek z innych państw Europy Środkowej”.
Będziemy w związku z tym korzystali ze wszystkich tych narzędzi, które daje nam uczestnictwo i członkostwo w UE i będziemy bronić polskiej gospodarki
— zapowiedziała premier.
Odnosząc się do swojej wypowiedzi dot. „szantaży i nacisków”, premier powiedziała:
Ja mówiłam o naciskach, które panują w UE; m.in. te rozwiązania dot. klimatu są dobrym na to przykładem.
Ja przypomnę w jaki sposób były przyjmowane m.in. rozwiązania dot. pakietu zimowego, gdzie wbrew woli wielu państw zostały przepchnięte, mimo, że były protesty, decyzją Komisji
— powiedziała premier.
Podobna sytuacja - oceniła premier - miała miejsce w przypadku sprawy pracowników delegowanych. Przypomniała, że w tym przypadku „11 państw wystosowało protest, a mimo to KE tego protestu nie uwzględniła”.
To pokazuje w jasny sposób, że nie wszystkie decyzje UE, w Komisji Europejskiej, zapadają zgodnie z zasadą, która powinna obowiązywać. Bo tak mówią o tym traktaty, że jest solidarność w UE i brane są pod uwagę interesy wszystkich państw UE, a nie tylko kilku wybranych, tych silniejszych
— powiedziała premier.
W związku z tym konsekwentnie Polska będzie protestować przeciw takiemu właśnie traktowaniu państw członkowskich. Jeśli UE ma się rozwijać, ma przetrwać i ma być instytucją, która rzeczywiście wypełnia swoje traktatowe zobowiązania, to prawa i zobowiązania wszystkich państw członkowskich muszą być takie same
— zaznaczyła szefowa rządu.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/334475-rzad-sprzeciwia-sie-unijnej-dyrektywie-klimatycznej-premier-nie-zgadzamy-sie-z-tymi-normami-ktore-zostaly-wprowadzone?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.