Posprzątałem, idę dalej
—mówi portalowi wPolityce.pl Daniel Obajtek, były już prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
wPolityce.pl: Dzisiaj złożył pan na ręce premier Beaty Szydło dymisję. Dlaczego?
DANIEL OBAJTEK: Uważam, że zrobiłem to, do czego zostałem ponad rok temu powołany. Nie najlepiej czuję w roli administratora. Należę do ludzi czynu, lubię coś budować.
Od 2 marca przejmie pan stery spółki Energa - jednego z większych dystrybutorów i producentów energii w Polsce. To duża zmiana. Oponenci twierdzą, że nie zna się pan na energetyce.
W ARiMR zastałem m.in. marnotrawstwo pieniędzy, brak organizacji i przepływu informacji. A przede wszystkim wielkie opóźnienia w wypłacie dopłat obszarowych, bo system informatyczny, niezbędny do realizacji wypłat, nie był przez poprzedników przygotowany na czas. Groziło nam, że nie wypłacimy rolnikom ok. 14,5 mld zł, które należały im się za 2015 rok.
I co zrobiliście?
Nie czekaliśmy aż firma informatyczna zakończy pracę, tylko odbieraliśmy poszczególne fragmenty systemu i stopniowo wypłacaliśmy rolnikom należne im środki finansowe w kampanii za 2015 r. Udało się tego dokonać w ustawowym terminie, do 30 czerwca ub.r. Na przełomie października i listopada wypłaciliśmy z kolei rolnikom zaliczki na poczet płatności za 2016 roku. Realizowaliśmy po 80 tys. przelewów dziennie i w ciągu czterech tygodni udało nam się przelać na konta 1,34 mln rolników ponad 10 mld zł. Przyspieszyliśmy też realizację Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Ogłosiliśmy blisko 20 naborów.
Przeciwnicy twierdzą, że wszystkie problemy z opóźnieniem w wypłatach są efektem redukcji, które sparaliżowały prace agencji. Zwolnił pan ok. 1,2 tys. osób.
To nie zmiany kadrowe paraliżowały prace biur powiatowych. To nie obecne kierownictwo ARiMR doprowadziło do sytuacji, w której w 316 biurach powiatowych przez dwa miesiące pracownicy nie mogli realizować swoich zadań. Proszę policzyć, jaka to jest strata!
Jakim kluczem kierował się pan zwalniając ludzi. Partyjnym?
Jeśli ktoś zostaje na swoje stanowisko powołany, to musi się liczyć z tym, że kiedyś go z tego stanowiska odwołają. Normalne jest, że, gdy przychodzi nowy szef z nowym programem, musi sobie dobrać ludzi.
W mojej ocenie w agencji przez 10 lat był przerost zatrudnienia. Ograniczyliśmy liczbę departamentów w centrali. A to wszystko bez uszczerbku dla zadań realizowanych przez ARiMR.
Podniósł pan też wynagrodzenia w agencji.
Agencja to był taki folwark, gdzie prezesi i dyrektorzy zarabiali krocie, a zwykli pracownicy niewiele ponad płacę minimalną. Agencja zatrudnia ok. 11 tys. ludzi. Część pracowników otrzymywało wynagrodzenie poniżej 2 tys. zł brutto. Trwał spór zbiorowy ze związkami zawodowymi. Spór zakończyliśmy. Teraz najniższa płaca to 2,7 tys. zł brutto.
W pomorskim koncernie Energa, który ma spore problemy, a ostatnie zarządy nie umiały ich pokonać, będzie pan działał podobnie?
To zupełnie inna branża, inna struktura. Ale chcę równie sprawnie i efektywnie zarządzać spółką, jak Agencją.
Rozmawiała Ewa Wesołowska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/329516-posprzatalem-ide-dalej-nasz-wywiad-z-danielem-obajtkiem-bylym-juz-prezesem-arimr-i-nowym-szefem-koncernu-energa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.