Mimo że przeprowadzono tylko jedną ósmą z zakładanych działań dopływy gazu były jednak jego zdaniem zadowalające - na poziomie 240 m sześc. gazu na dobę.
To jest rokujące
— wskazał prezes PGNiG.
Zaznaczył, że projekt dał wyniki także z perspektywy późniejszego wydobycia węgla - po rozcięciu złoża okazało się, że „ociosy (boczne ściany wyrobiska - PAP) się nie sypały”. Woźniak przypomniał, że w obecnym teście nie będzie możliwości sprawdzenia późniejszych cech złoża - po wydobyciu części metanu. Jest on bowiem wykonywany na złożu, które nie leży w zasięgu kopalni. PGNiG korzysta tam z instalacji, którą po zakończeniu prac przez Dart Energy, przetrzymał tam następnie PIG-PIB. Istniejący odwiert został przerobiony i orurowany.
Zobaczymy tam, ile złoże da nam wydatku. Jak (gazu - PAP) będzie dużo, raczej nie będziemy już nic więcej kalibrować, tylko pójdziemy na następne obszary górnicze - do dużych spółek. Wtedy znowu „przylepimy” się do obszarów, które są przeznaczone do rozcinki w jakimś rozsądnym czasie - do dwóch lat
— zasygnalizował szef PGNiG.
Zamiar przy kopalni jest taki, że to się wierci, strzela i wentyluje - odciąga się metan. Nigdy się go nie usunie do końca. Ale ekonomicznie to ma szanse funkcjonować: zależy od lokalizacji i czy jest odbiorca w pobliżu, bo zawsze trzeba dobudować kawałek rury. Choć na Śląsku rury są wszędzie
— zaznaczył Woźniak.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mimo że przeprowadzono tylko jedną ósmą z zakładanych działań dopływy gazu były jednak jego zdaniem zadowalające - na poziomie 240 m sześc. gazu na dobę.
To jest rokujące
— wskazał prezes PGNiG.
Zaznaczył, że projekt dał wyniki także z perspektywy późniejszego wydobycia węgla - po rozcięciu złoża okazało się, że „ociosy (boczne ściany wyrobiska - PAP) się nie sypały”. Woźniak przypomniał, że w obecnym teście nie będzie możliwości sprawdzenia późniejszych cech złoża - po wydobyciu części metanu. Jest on bowiem wykonywany na złożu, które nie leży w zasięgu kopalni. PGNiG korzysta tam z instalacji, którą po zakończeniu prac przez Dart Energy, przetrzymał tam następnie PIG-PIB. Istniejący odwiert został przerobiony i orurowany.
Zobaczymy tam, ile złoże da nam wydatku. Jak (gazu - PAP) będzie dużo, raczej nie będziemy już nic więcej kalibrować, tylko pójdziemy na następne obszary górnicze - do dużych spółek. Wtedy znowu „przylepimy” się do obszarów, które są przeznaczone do rozcinki w jakimś rozsądnym czasie - do dwóch lat
— zasygnalizował szef PGNiG.
Zamiar przy kopalni jest taki, że to się wierci, strzela i wentyluje - odciąga się metan. Nigdy się go nie usunie do końca. Ale ekonomicznie to ma szanse funkcjonować: zależy od lokalizacji i czy jest odbiorca w pobliżu, bo zawsze trzeba dobudować kawałek rury. Choć na Śląsku rury są wszędzie
— zaznaczył Woźniak.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/316007-pgnig-kontynuuje-szczelinowanie-pokladu-wegla-w-gilowicach-spolka-przewiduje-osiagniecie-sredniego-wyniku?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.