Jeszcze smętniej wygląda symulacja zrobiona na postawie jednej ze spółdzielni Społem. Jej roczny przychód to ok. 56 mln zł a dochód to 346 tys. zł. W skład spółdzielni wchodzi kilka różnych placówek zajmujących się handlem, produkcją, usługami, wynajmem powierzchni. Jedne są bardziej zyskowne, inne mniej. W sumie podmiot płaci ok. 94 tys. podatku CIT rocznie. Może nie za dużo, ale daje pracę kilkuset osobom.
Jak zaczniemy płacić handlowy, to okaże się, że mamy do zapłacenia ponad 676 tys. zł rocznie, czyli o 600 proc. więcej niż obecnie
— wylicza Ryszard Jaśkowski prezes Społem.
W takiej sytuacji połowa naszych spółdzielni będzie musiała zniknąć z rynku
— dodał.
Dziś Społem to ok. 4 tys. różnego rodzaju sklepów i obiektów, w których pracuje 35 tys. osób. W 2015 roku firma odprowadziła do budżetu ok. 17 mln zł z tytułu podatku CIT.
Nowy podatek od handlu na pewno będzie neutralny dla dużych, zwłaszcza dyskontowych sieci handlowych, które mają ogromne przychody i znacznie większą rentowność. Średnia rentowność w handlu spożywczym wynosi 1,5 proc. To znaczy, że statystycznie połowa przedsiębiorstw ma mniejszą rentowność.
- Wprawdzie dyskonty zapłacą trochę większą daninę niż obecnie, ale nawet nie odczują tego – mówi Nowakowski. - My padniemy, robiąc im miejsce na rynku.
Przedstawiciele Polskiej Izby Handlu nie mogą pojąć, czemu rząd tak szybko wycofał się z poprzedniej, progresywnej wersji podatku handlowego.
Ustawa, która wprowadzała progresję weszła w życie 1 września tego roku. Jednak w tym samym miesiącu Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę. Zdaniem Brukseli konstrukcja podatku faworyzuje mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Przypomnijmy, że zakwestionowana przez KU ustawa wprowadzała dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwotę wolną od podatku ustalono w skali roku w wysokości 204 mln zł. Według założeń rządu w przyszłym roku ten podatek miał przynieść budżetowi 1,6 mld zł wpływów.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeszcze smętniej wygląda symulacja zrobiona na postawie jednej ze spółdzielni Społem. Jej roczny przychód to ok. 56 mln zł a dochód to 346 tys. zł. W skład spółdzielni wchodzi kilka różnych placówek zajmujących się handlem, produkcją, usługami, wynajmem powierzchni. Jedne są bardziej zyskowne, inne mniej. W sumie podmiot płaci ok. 94 tys. podatku CIT rocznie. Może nie za dużo, ale daje pracę kilkuset osobom.
Jak zaczniemy płacić handlowy, to okaże się, że mamy do zapłacenia ponad 676 tys. zł rocznie, czyli o 600 proc. więcej niż obecnie
— wylicza Ryszard Jaśkowski prezes Społem.
W takiej sytuacji połowa naszych spółdzielni będzie musiała zniknąć z rynku
— dodał.
Dziś Społem to ok. 4 tys. różnego rodzaju sklepów i obiektów, w których pracuje 35 tys. osób. W 2015 roku firma odprowadziła do budżetu ok. 17 mln zł z tytułu podatku CIT.
Nowy podatek od handlu na pewno będzie neutralny dla dużych, zwłaszcza dyskontowych sieci handlowych, które mają ogromne przychody i znacznie większą rentowność. Średnia rentowność w handlu spożywczym wynosi 1,5 proc. To znaczy, że statystycznie połowa przedsiębiorstw ma mniejszą rentowność.
- Wprawdzie dyskonty zapłacą trochę większą daninę niż obecnie, ale nawet nie odczują tego – mówi Nowakowski. - My padniemy, robiąc im miejsce na rynku.
Przedstawiciele Polskiej Izby Handlu nie mogą pojąć, czemu rząd tak szybko wycofał się z poprzedniej, progresywnej wersji podatku handlowego.
Ustawa, która wprowadzała progresję weszła w życie 1 września tego roku. Jednak w tym samym miesiącu Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę. Zdaniem Brukseli konstrukcja podatku faworyzuje mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Przypomnijmy, że zakwestionowana przez KU ustawa wprowadzała dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwotę wolną od podatku ustalono w skali roku w wysokości 204 mln zł. Według założeń rządu w przyszłym roku ten podatek miał przynieść budżetowi 1,6 mld zł wpływów.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/315699-najnowsza-wersja-podatku-handlowego-bedzie-gwozdziem-do-trumny-rodzimych-sklepow-zyskaja-na-nim-zagraniczne-dyskonty?strona=2