Ostrożność tę skrytykował w emocjonalnym wystąpieniu Jacek Łęski ze stowarzyszenia „Przywiązani do Polisy”.
Jeżeli ktoś nakradł pieniądze i musi je oddać i od tego upadnie, to niech upadnie. Centrale tych firm to są zazwyczaj firmy zagraniczne, niech dopłacą albo niech upadają
— mówił Łęski.
Podobnie argumentował poseł PiS Jan Szewczak, który zwrócił uwagę przedstawicielom branży ubezpieczeniowej, że „czasami opłaca się tych trzech czy czterech zadżumionych ze wsi wygnać, żeby reszta była zdrowa (…) ratować resztę i zatrzymać jakiś poziom zaufania do tych instytucji, bo już mamy problem z bankami”.
Przedstawiciel PIU przekonywał w odpowiedzi, że branża chce rozciągnąć porozumienia na całość portfela i prawie wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe deklarują wolę podpisania ugód z UOKiK-iem.
Posłowie dyskutowali także nad tym, czy rozwiązanie ustawowe, które naruszałoby zasadę, że prawo nie działa wstecz, byłoby dopuszczalne.
To nieprawda, że jeżeli coś jest w majestacie prawa, bo takie było prawo, to jest nie do wzruszenia. (…) Najważniejszą normą konstytucji nie jest ochrona własności, zaufanie do prawa, tylko sprawiedliwość. Jeżeli dane zdarzenie, prawo, umowa była zawarta z naruszeniem elementarnych zasad i woła o pomstę do nieba, może być - i uważam, że powinna być - wzruszona
— mówił poseł PiS Tadeusz Cymański.
Z głosem tym zgodziła się także m.in. posłanka PO i była wiceminister finansów Izabela Leszczyna, która zauważyła, że w tym wypadku byłoby to przywrócenie naruszonej sprawiedliwości i byłaby gotowa poprzeć takie rozwiązanie.
Dyskutanci poruszali także problem odpowiedzialności instytucji regulacyjnych za zaistniałą sytuację. Pod największym obstrzałem dyskutantów znalazła się Komisja Nadzoru Finansowego, którą krytykowano za bezczynność i dbanie jedynie o bezpieczeństwo i stabilność instytucji finansowych kosztem konsumentów.
Kto kontroluje, jakie produkty są wprowadzane na rynek? (…) Mamy system ochrony rynku finansowego z czasów króla Ćwieczka
— mówiła jedna z dyskutantek.
To jest sprawa odpowiedzialności państwa, jego reprezentantów, urzędników, za co najmniej – w mojej ocenie - niedopełnienie obowiązków czy w niektórych przypadkach przekroczenie uprawnień. Wydaje mi się, że byłoby potrzebne również spotkanie naszej komisji z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym, bo ta sprawa ma taki wymiar, że powinniśmy również prosić o zaangażowanie się Prokuratora Generalnego
— wtórował jej prowadzący obrady Jan Szewczak.
W odpowiedzi na te zarzuty wiceprzewodniczący KNF Lesław Gajek przekonywał, że KNF robiła to, na co pozwalały jej przepisy i co było w jej kompetencjach, a nie miała np. możliwości kwestionować legalności produktów, na których sprzedaż zezwalała ustawa.
(PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ostrożność tę skrytykował w emocjonalnym wystąpieniu Jacek Łęski ze stowarzyszenia „Przywiązani do Polisy”.
Jeżeli ktoś nakradł pieniądze i musi je oddać i od tego upadnie, to niech upadnie. Centrale tych firm to są zazwyczaj firmy zagraniczne, niech dopłacą albo niech upadają
— mówił Łęski.
Podobnie argumentował poseł PiS Jan Szewczak, który zwrócił uwagę przedstawicielom branży ubezpieczeniowej, że „czasami opłaca się tych trzech czy czterech zadżumionych ze wsi wygnać, żeby reszta była zdrowa (…) ratować resztę i zatrzymać jakiś poziom zaufania do tych instytucji, bo już mamy problem z bankami”.
Przedstawiciel PIU przekonywał w odpowiedzi, że branża chce rozciągnąć porozumienia na całość portfela i prawie wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe deklarują wolę podpisania ugód z UOKiK-iem.
Posłowie dyskutowali także nad tym, czy rozwiązanie ustawowe, które naruszałoby zasadę, że prawo nie działa wstecz, byłoby dopuszczalne.
To nieprawda, że jeżeli coś jest w majestacie prawa, bo takie było prawo, to jest nie do wzruszenia. (…) Najważniejszą normą konstytucji nie jest ochrona własności, zaufanie do prawa, tylko sprawiedliwość. Jeżeli dane zdarzenie, prawo, umowa była zawarta z naruszeniem elementarnych zasad i woła o pomstę do nieba, może być - i uważam, że powinna być - wzruszona
— mówił poseł PiS Tadeusz Cymański.
Z głosem tym zgodziła się także m.in. posłanka PO i była wiceminister finansów Izabela Leszczyna, która zauważyła, że w tym wypadku byłoby to przywrócenie naruszonej sprawiedliwości i byłaby gotowa poprzeć takie rozwiązanie.
Dyskutanci poruszali także problem odpowiedzialności instytucji regulacyjnych za zaistniałą sytuację. Pod największym obstrzałem dyskutantów znalazła się Komisja Nadzoru Finansowego, którą krytykowano za bezczynność i dbanie jedynie o bezpieczeństwo i stabilność instytucji finansowych kosztem konsumentów.
Kto kontroluje, jakie produkty są wprowadzane na rynek? (…) Mamy system ochrony rynku finansowego z czasów króla Ćwieczka
— mówiła jedna z dyskutantek.
To jest sprawa odpowiedzialności państwa, jego reprezentantów, urzędników, za co najmniej – w mojej ocenie - niedopełnienie obowiązków czy w niektórych przypadkach przekroczenie uprawnień. Wydaje mi się, że byłoby potrzebne również spotkanie naszej komisji z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym, bo ta sprawa ma taki wymiar, że powinniśmy również prosić o zaangażowanie się Prokuratora Generalnego
— wtórował jej prowadzący obrady Jan Szewczak.
W odpowiedzi na te zarzuty wiceprzewodniczący KNF Lesław Gajek przekonywał, że KNF robiła to, na co pozwalały jej przepisy i co było w jej kompetencjach, a nie miała np. możliwości kwestionować legalności produktów, na których sprzedaż zezwalała ustawa.
(PAP)/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/309224-uokik-albo-ugoda-w-sprawie-polisolokat-albo-nowa-ustawa-szewczak-sprawa-ma-taki-wymiar-ze-powinnismy-prosic-o-zaangazowanie-prokuratora-generalnego?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.