Media, które wcześniej - choć bez szczegółów – informowały o koncepcji powiązania decyzji refundacyjnej ze skalą działalności firmy w Polsce (nadając jej miano „Projektu Tornado”) podkreślały, że ustawodawca będzie musiał liczyć się ze szczególną uwagą Komisji Europejskiej. Chodzi o zapewnienie równych warunków dla wszystkich podmiotów, na co z pewnością będzie naciskała Unia.
Przy analizach pod uwagę brane są prawo UE oraz przepisy związane z zachowaniem zdrowej konkurencji między podmiotami
— mówiła w lipcu Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Co jeszcze ma się znaleźć w nowych uregulowaniach? Szykuje się dobra zmiana dla pacjentów cierpiących na choroby rzadkie i ultrarzadkie, zwane też „sierocymi”. Decyzja o ich refundacja nie będzie już podejmowana na zasadzie zwykłej analizy ekonomicznej. Zamiast tego będziemy mieli proces uzasadnienia ceny przez producenta. W skrócie oznacza to, że trzeba będzie przekonująco wyjaśnić, dlaczego proponowany koszt leku jest właściwy. Dzisiaj pacjenci cierpiący na choroby rzadkie często nie mają po prostu szans na leczenie, bo preparaty są zazwyczaj bardzo drogie.
W chorobach ultrarzadkich nie można stosować farmakoekonomiki, bo zawsze z nią przegramy
— mówiła niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” Teresa Matulka, prezes Stowarzyszenia Chorych na Mukopolisacharydozę (MPS) i Choroby Rzadkie.
Według projektu nowej ustawy refundacją zostaną także leki z importu docelowego – niedostępne w Polsce choć zarejestrowane w procedurze centralnej. Innym poważnym zamierzeniem Ministerstwa Zdrowia jest wprowadzenie „normalnej” procedury refundacyjnej dla leków na hemofilię, antyretrowirusowych (przeciwko HIV) i dla szczepionek.
Tu z pewnością największe zainteresowanie społeczne budzić będzie właśnie kwestia szczepień. Po pierwsze: z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli resortu wynika, że refundacją mogłyby zostać objęte szczepienia traktowane dzisiaj jako zalecane a nie obowiązkowe, za które trzeba płacić w całości z własnej kieszeni, m.in. przeciwko meningokokom czy pneumokokom.
Po drugie: dzięki nowej procedurze (dziś szczepionki refundowane przez państwo kupowane są w drodze przetargu) rodzice będą mogli wybrać, czy chcą szczepionkę o lepszych parametrach nawet jeśli potencjalnie oznaczać to będzie konieczność dopłaty czy też wolą produkt o słabszych parametrach, za który zapłacić trzeba będzie mniej lub wcale. Dziś takiego wyboru nie ma.
Kupując szczepionki dla dzieci z grup ryzyka (np. przeciwko pneumokokom) Ministerstwo Zdrowia wybiera produkt najtańszy, mimo świadomości lepszej ochrony zapewnianej przez szczepionkę nieco droższą. Kolejna ważna zmiana w tym zakresie to brak powiązania refundacji szczepień zalecanych z obowiązkiem ich wykonywania – można zakładać, że dzięki państwowej dopłacie niemal wszyscy rodzice i tak zdecydują się na zaszczepienie dziecka.
Uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej części koszyka, gdzie nie będzie obowiązku prawnego a gdzie będzie możliwa refundacja, w stu procentach bądź w jakiejś części
— mówił niedawno portalowi wpolityce.pl wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.
W tej chwili nad projektem nowelizacji intensywnie pracują urzędnicy Ministerstwa Zdrowia. Wiele do powiedzenia ma także Ministerstwo Rozwoju. Ostateczne efekty tej pracy już niebawem powinny być przedstawione opinii publicznej i procedowane w parlamencie.
wu-ka
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Media, które wcześniej - choć bez szczegółów – informowały o koncepcji powiązania decyzji refundacyjnej ze skalą działalności firmy w Polsce (nadając jej miano „Projektu Tornado”) podkreślały, że ustawodawca będzie musiał liczyć się ze szczególną uwagą Komisji Europejskiej. Chodzi o zapewnienie równych warunków dla wszystkich podmiotów, na co z pewnością będzie naciskała Unia.
Przy analizach pod uwagę brane są prawo UE oraz przepisy związane z zachowaniem zdrowej konkurencji między podmiotami
— mówiła w lipcu Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Co jeszcze ma się znaleźć w nowych uregulowaniach? Szykuje się dobra zmiana dla pacjentów cierpiących na choroby rzadkie i ultrarzadkie, zwane też „sierocymi”. Decyzja o ich refundacja nie będzie już podejmowana na zasadzie zwykłej analizy ekonomicznej. Zamiast tego będziemy mieli proces uzasadnienia ceny przez producenta. W skrócie oznacza to, że trzeba będzie przekonująco wyjaśnić, dlaczego proponowany koszt leku jest właściwy. Dzisiaj pacjenci cierpiący na choroby rzadkie często nie mają po prostu szans na leczenie, bo preparaty są zazwyczaj bardzo drogie.
W chorobach ultrarzadkich nie można stosować farmakoekonomiki, bo zawsze z nią przegramy
— mówiła niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” Teresa Matulka, prezes Stowarzyszenia Chorych na Mukopolisacharydozę (MPS) i Choroby Rzadkie.
Według projektu nowej ustawy refundacją zostaną także leki z importu docelowego – niedostępne w Polsce choć zarejestrowane w procedurze centralnej. Innym poważnym zamierzeniem Ministerstwa Zdrowia jest wprowadzenie „normalnej” procedury refundacyjnej dla leków na hemofilię, antyretrowirusowych (przeciwko HIV) i dla szczepionek.
Tu z pewnością największe zainteresowanie społeczne budzić będzie właśnie kwestia szczepień. Po pierwsze: z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli resortu wynika, że refundacją mogłyby zostać objęte szczepienia traktowane dzisiaj jako zalecane a nie obowiązkowe, za które trzeba płacić w całości z własnej kieszeni, m.in. przeciwko meningokokom czy pneumokokom.
Po drugie: dzięki nowej procedurze (dziś szczepionki refundowane przez państwo kupowane są w drodze przetargu) rodzice będą mogli wybrać, czy chcą szczepionkę o lepszych parametrach nawet jeśli potencjalnie oznaczać to będzie konieczność dopłaty czy też wolą produkt o słabszych parametrach, za który zapłacić trzeba będzie mniej lub wcale. Dziś takiego wyboru nie ma.
Kupując szczepionki dla dzieci z grup ryzyka (np. przeciwko pneumokokom) Ministerstwo Zdrowia wybiera produkt najtańszy, mimo świadomości lepszej ochrony zapewnianej przez szczepionkę nieco droższą. Kolejna ważna zmiana w tym zakresie to brak powiązania refundacji szczepień zalecanych z obowiązkiem ich wykonywania – można zakładać, że dzięki państwowej dopłacie niemal wszyscy rodzice i tak zdecydują się na zaszczepienie dziecka.
Uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej części koszyka, gdzie nie będzie obowiązku prawnego a gdzie będzie możliwa refundacja, w stu procentach bądź w jakiejś części
— mówił niedawno portalowi wpolityce.pl wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.
W tej chwili nad projektem nowelizacji intensywnie pracują urzędnicy Ministerstwa Zdrowia. Wiele do powiedzenia ma także Ministerstwo Rozwoju. Ostateczne efekty tej pracy już niebawem powinny być przedstawione opinii publicznej i procedowane w parlamencie.
wu-ka
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/305608-refundacja-po-nowemu-znamy-szczegoly-wszystko-wskazuje-ze-to-krok-w-dobrym-kierunku?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.