Wiceminister gospodarki morskiej: "Polska przez ostatnie osiem lat odwróciła się plecami do morza. Polskie rybołówstwo jest w stanie alarmującym"

fot. wikipedia/CC BY-SA 2.5/Hans-Petter Fjeld
fot. wikipedia/CC BY-SA 2.5/Hans-Petter Fjeld

Kolejnym aspektem, jak podkreślał wiceminister, przekopu Mierzei Wiślanej jest kwestia rozwoju gospodarczego. Ta inwestycja pozwoli otworzyć port w Elblągu na transport i żeglugę międzynarodową, aby zwróciły się pieniądze w niego zainwestowane i aby mógł osiągnąć swoje możliwości przeładunkowe.

Dr Krzysztof Kozłowski zaznaczył, że w przypadku naszego rybołówstwa problem jest przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Nasze rybołówstwo – według samych rybaków, ale też naukowców – miało stracić na członkostwie Polski we wspólnocie.

Unia Europejska to organ, który w tej chwili doprowadził nasze rybołówstwo rodzime na skraj przepaści. Mamy bardzo poważne problemy ze stanem dorsza na Bałtyku

-– akcentował dr Krzysztof Kozłowski.

Jak wyjaśniał wiceminister bierze się to stąd, że UE pozwala na tzw. połowy paszowe. Polegają one na wyławianiu gatunków pelagicznych (ryby pelagiczne, czyli ryby, których tryb życia nie jest związany ze stałym podłożem – przy. red), czyli śledzia i szprota, które następnie wywożone są do Danii i przerabiany na mączkę rybno-kostną. Tą następnie wykorzystuje się do karmienia trzody chlewnej.

Ta ryba, która przecież jest wielkim darem nie trafia na stoły ludzi tylko służy do dokarmiania trzody chlewnej. Konsekwencją tego (połowów paszowych – przy. red) jest to, że dorsz, który jest rybą drapieżna i żywi się właśnie śledziem i szprotą, nie ma, czym się odżywiać. Jeżeli te gatunki są wyławiane to dorsz nie ma zwyczajnie w świece, czego jeść, a to w konsekwencji powoduje spadek jego pogłowia. Nasi rybacy są w tej chwili bardzo dotknięci tą całą sytuacją

-– mówił wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Dr Krzysztof Kozłowski, podkreślał, że jego resort działa w UE aby przekonywać tam urzędników, że połowy paszowe muszą zostać ograniczone bądź zaprzestane, że trzeba podejść do tej sprawy z dużo większą dawką ostrożności.

W tej chwili zamiast chronić dorsza, UE zniosła zakaz połowów w okresie letnim. To uderzenie w polskie rybołówstwo, w polskich rybaków. Jeżeli dorsz nie jest chroniony w okresie, kiedy się rozmnaża przez pozostałą część roku, nie będzie czego poławiać. Chciałbym wyrazić słowa wielkiego uznania i uszanowania dla polskich, wspaniałych rybaków, którzy dobrowolnie zgodzili się na to, aby jeszcze w miesiącu sierpniu nie dokonywać połowów. Chodzi o to żeby uchronić ten mały narybek dorsza, aby mógł on dorosnąć, żeby można było poławiać te dorosłe osobniki pełnej wielkości w sposób opłacalny. Działać z szacunkiem dla środowiska naturalnego

-– mówił dr Krzysztof Kozłowski.

Wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej podkreślił na zakończenie, że polskie rybołówstwo jest w stanie alarmującym. Jak mówił jego resort czyni wszystko, aby groźbę upadku polskiego rybołówstwa oddalić w czasie, ale trzeba mieć pełną świadomość, że te wcześniejsze zaniedbania i głęboka nieodpowiedzialność urzędników unijnych temu celowi jakim jest odbudowa polskiego rybołówstwa bardzo przeszkadzają.

ansa/ RM


Nowość „wSklepiku.pl”: „Raport o stanie państwa. Podsumowanie 8 lat rządów PO - PSL”. Przeczytaj koniecznie!

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.