Wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, m.in. premiera, ministrów, wiceministrów, będą uzależnione od sytuacji gospodarczej; w czasie koniunktury będą oni zarabiać więcej, a podczas kryzysu mniej - to założenie projektu złożonego w Sejmie przez PiS.
Projektowane rozwiązanie dotyczyć ma także m.in. posłów i senatorów.
Poseł PiS Łukasz Schreiber prezentując we wtorek projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, podkreślił, że to nie jest „ustawa o podwyżkach dla ministrów”, ani „ustawa o podwyżkach w administracji rządowej”.
Przyznał jednocześnie, że w obecnej sytuacji gospodarczej wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań oznacza kilkutysięczne podwyżki dla premier Beaty Szydło i ministrów.
Chcemy zaproponować nowatorski pomysł, by te wynagrodzenia zależały od czterech czynników: od wzrostu PKB, od współczynnika Giniego, od minimalnego wynagrodzenia w kraju i od średniego wynagrodzenia w kraju
— podkreślił Schreiber.
Zaznaczył, że podobny mechanizm się stosuje w przypadku menadżerów spółek, których uposażenie jest uzależnione od wyników ich firmy.
Jeżeli sytuacja gospodarcza jest lepsza, to rządzący politycy będą mieli wyższe uposażenia, jeżeli będzie się Polakom żyło gorzej, jeżeli PKB spadnie poniżej 2 proc., to prezydent, czy ministrowie będą zarabiali mniejsze pieniądze
— powiedział poseł PiS.
Jednocześnie Schreiber zaznaczył, że od 2008 roku nie było znaczących podwyżek w administracji rządowej. Podkreślił, że obecnie często ministrowie i wiceministrowie zarabiają dużo mniej od dyrektorów departamentów w ministerstwach, którymi zarządzają. Nazwał tę sytuację „patologiczną”.
Poseł PiS zapowiedział, że projekt ma też m.in. wprowadzić wynagrodzenie dla małżonki prezydenta (lub małżonka, gdyby w przyszłości prezydentem była kobieta) - miałoby ono wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi. Schreiber podkreślił, że pierwszej damie - która na czas kadencji prezydenckiej rezygnuje z jakiegokolwiek zatrudnienia - a która wykonuje ciężką pracę, należy się wynagrodzenie.
Wskazał też, że projekt reguluje uposażenie byłych prezydentów i ich małżonek. Byłemu prezydentowi ma przysługiwać dożywotnio miesięczne uposażenie w wysokości 75 proc. kwoty wynagrodzenia urzędującego prezydenta.
Schreiber był pytany o to ile będzie budżet państwa kosztować wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań stwierdził, że będzie to około dwudziestu, dwudziestu kilku milionów złotych rocznie przy obecnych wskaźnikach gospodarczych. Poseł PiS powiedział też, że przed zgłoszeniem projektu rząd zaoszczędził w spółkach Skarbu Państwa 60 mln zł.
To udało się zrobić i dopiero potem wprowadziliśmy te rozwiązania
— powiedział.
Poseł PiS nie wykluczył zmian nad szczegółowymi rozwiązaniami podczas prac nad projektem w Sejmie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, m.in. premiera, ministrów, wiceministrów, będą uzależnione od sytuacji gospodarczej; w czasie koniunktury będą oni zarabiać więcej, a podczas kryzysu mniej - to założenie projektu złożonego w Sejmie przez PiS.
Projektowane rozwiązanie dotyczyć ma także m.in. posłów i senatorów.
Poseł PiS Łukasz Schreiber prezentując we wtorek projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, podkreślił, że to nie jest „ustawa o podwyżkach dla ministrów”, ani „ustawa o podwyżkach w administracji rządowej”.
Przyznał jednocześnie, że w obecnej sytuacji gospodarczej wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań oznacza kilkutysięczne podwyżki dla premier Beaty Szydło i ministrów.
Chcemy zaproponować nowatorski pomysł, by te wynagrodzenia zależały od czterech czynników: od wzrostu PKB, od współczynnika Giniego, od minimalnego wynagrodzenia w kraju i od średniego wynagrodzenia w kraju
— podkreślił Schreiber.
Zaznaczył, że podobny mechanizm się stosuje w przypadku menadżerów spółek, których uposażenie jest uzależnione od wyników ich firmy.
Jeżeli sytuacja gospodarcza jest lepsza, to rządzący politycy będą mieli wyższe uposażenia, jeżeli będzie się Polakom żyło gorzej, jeżeli PKB spadnie poniżej 2 proc., to prezydent, czy ministrowie będą zarabiali mniejsze pieniądze
— powiedział poseł PiS.
Jednocześnie Schreiber zaznaczył, że od 2008 roku nie było znaczących podwyżek w administracji rządowej. Podkreślił, że obecnie często ministrowie i wiceministrowie zarabiają dużo mniej od dyrektorów departamentów w ministerstwach, którymi zarządzają. Nazwał tę sytuację „patologiczną”.
Poseł PiS zapowiedział, że projekt ma też m.in. wprowadzić wynagrodzenie dla małżonki prezydenta (lub małżonka, gdyby w przyszłości prezydentem była kobieta) - miałoby ono wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi. Schreiber podkreślił, że pierwszej damie - która na czas kadencji prezydenckiej rezygnuje z jakiegokolwiek zatrudnienia - a która wykonuje ciężką pracę, należy się wynagrodzenie.
Wskazał też, że projekt reguluje uposażenie byłych prezydentów i ich małżonek. Byłemu prezydentowi ma przysługiwać dożywotnio miesięczne uposażenie w wysokości 75 proc. kwoty wynagrodzenia urzędującego prezydenta.
Schreiber był pytany o to ile będzie budżet państwa kosztować wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań stwierdził, że będzie to około dwudziestu, dwudziestu kilku milionów złotych rocznie przy obecnych wskaźnikach gospodarczych. Poseł PiS powiedział też, że przed zgłoszeniem projektu rząd zaoszczędził w spółkach Skarbu Państwa 60 mln zł.
To udało się zrobić i dopiero potem wprowadziliśmy te rozwiązania
— powiedział.
Poseł PiS nie wykluczył zmian nad szczegółowymi rozwiązaniami podczas prac nad projektem w Sejmie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/301291-pis-o-wynagrodzeniu-dla-najwazniejszych-osob-w-panstwie-to-nowatorski-projekt-uzalezniony-od-sytuacji-gospodarczej?strona=1