Kontrowersje wokół ustawy o wstrzymaniu sprzedaży ziemi rolnej. PiS chce aby Kościół był wyłączony z zakazu handlu ziemią

fot. Fratria
fot. Fratria

Trwa dyskusja nad ostateczną formą ustawy wstrzymującą na pięć lat, z pewnymi wyjątkami, sprzedaż ziemi rolnej. Wyłączone spod ustawy będą prawdopodobnie związki wyznaniowe, w tym Kościół katolicki. Poprawkę, która oznacza, że chcąc handlować nie będą musiały one spełniać restrykcyjnych przepisów nowej ustawy, zgłosił poseł PiS Krzysztof Ardanowski. Posłowie podczas posiedzenia komisji rolnictwa zgłosili 53 poprawki do projektu ustawy.

Poprawka została przyjęta w czasie środowego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Głosowanie i uchwalenie ustawy odbędzie się jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.

Prawo i Sprawiedliwość chce, dodać do ustawy zapis mówiący, że spod nowych przepisów wyłączone byłyby „osoby prawne działające na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, o stosunku Państwa do innych kościołów związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania”. Wszystkie poprawki opozycji zostały odrzucone.

Jan Krzysztof Ardanowski przyznał, że nie dziwi go, że ustawa PiSu wzbudza tyle emocji, dotyczy ona wszakże całego terytorium Polski. Zaznaczył jednak, że ilość kłamstwa przekazywana przez media ws. ustawy, przekracza wszelkie granice dopuszczalne w polityce.

Straszenie rolników nacjonalizacją, tym, że nie będzie można przekazywać ziemi dzieciom, że nie będą szanowane niezbywalne prawa własności, które również są chronione konstytucją – taki przekaz próbowano zbudować dla polskiej wsi

—powiedział poseł Ardanowski.

Z kolei Dorota Niedziela z PO przyznała, że Platforma Obywatelska popiera cel ustawy, ale ma wątpliwości, czy poprawki Prawa i Sprawiedliwości umożliwią ochronę polskiej ziemi. Dodała, że PO uważa, że mimo poprawek jest to „nadal zła ustawa”, chroniąca ziemię przed rolnikami i nie pozwalająca na rozwój gospodarstw rodzinnych.

Projekt ustawy skrytykował przedstawiciel klubu Kukiz’15 Bartosz Józwiak, który przyznał, że ustawa nie rozwiązuje najważniejszych problemów rolnictwa, ale tworzy nowe - „będzie tworzył pewną nową grupę uprzywilejowaną, a w wymiarze stosunków własnościowych czy prawa własności cofa nas o wiele lat wstecz, i tak naprawdę zaczyna się tlić ten duch niezrealizowanych pomysłów jeszcze z czasów PRL”.

Posłanka Nowoczesnej Paulina Henning-Kloska powiedziała, że projekt PiS, ogranicza konstytucyjne prawo ochrony własności, dziedziczenia i wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Ponadto Hennik-Kloska krytycznie odniosła się do skupienia zbyt dużej władzy w rękach ministra rolnictwa i Agencji Nieruchomości Rolnych. Dodała, że taka wizja ręcznego sterowania „obrotem polską ziemia w Polsce” jest dla Nowoczesnej „kompletnie nie do zaakceptowania”, bo doprowadzi do paraliżu inwestycyjnego.

Inne podejście do prawa własności niż PiS ma PSL, co przyznał Mirosław Maliszewski przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego, które broni poprzedniej ustawy, uchwalonej pod koniec kadencji Sejmu.

Państwo uważacie, że właściwym jest model państwowego sterowania, a my uważamy, że podstawą jest to, żeby te grunty stały się własnością polskich rolników, że ta ziemia powinna trafić w polskie ręce w formule własności a nie dzierżawy

—powiedział.

Maliszewski odniósł się również do wypowiedzi niektórych polityków PiS, że obcy kapitał wykupił w Polsce 200 tysięcy hektarów ziemi rolnej. Dodał, że nie ma żadnego dokumentu, który by to potwierdzał. Zarzucił PiS, że wymyśla takie rzeczy na potrzeby swoich partykularnych, partyjnych interesów.

Głosowanie i uchwalenie ustawy odbędzie się jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.

kk/TVP Parlament

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych