Koniec bankowego niewolnictwa. Wiceminister Smoliński: „Musimy zwiększyć ilość budowanych mieszkań”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Julita Szewczyk/Fratria
Fot. Julita Szewczyk/Fratria

Mamy jedne z najgorszych wyników w Europie, jeśli chodzi o mieszkalnictwo, zarówno w aspekcie ilości mieszkań jak i w cenie mieszkań

— mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister infrastruktury i budownictwa.

CZYTAJWNIEŻ: Ruszają prace nad wprowadzeniem kas oszczędnościowo-budowlanych! Bierecki: „Mam nadzieję, że po 20 latach kasy również staną się częścią tej dobrej zmiany”. RELACJA

wPolityce.pl: Budowa kas oszczędnościowo-budowlanych to duże przedsięwzięcie. Czy skala zmian będzie porównywalna choćby z realizacją programu „Rodzina 500 plus”?

Kazimierz Smoliński: Myślę, że na razie jest za wcześnie na jednoznaczne stwierdzenia. Jako rząd przygotowujemy Narodowy Program Budownictwa Mieszkaniowego i tak jak wielokrotnie zapowiadałem, w pierwszym półroczu przedstawimy ten program. Dopiero w nim będziemy mogli przedstawić wszystkie aspekty budownictwa. Warto zaznaczyć, że w ogóle chcemy przedstawić program polityki mieszkaniowej państwa. Jednym z elementów tej polityki jest budownictwo nowych mieszkań, ale chodzi również o spółdzielczość i inne zagadnienia z tym związane.

Jak rozumiem, będą to kompleksowe działania?

Dokładnie. Warto wspomnieć, że sprawa dotyczy również m.in. zmiany ustawy o ochronie lokatorów. To szeroki program i presja czasu jest najważniejsza.

Pomysł budowy kas oszczędnościowo-budowlanych powraca po kilkunastu latach. Czy ten zastój nie będzie miał negatywnych skutków?

Owszem, kwestia oszczędzania leżała przez wiele lat, natomiast to nie może determinować zmian w systemie. Musimy pamiętać, że mamy jedne z najgorszych wyników w Europie, jeśli chodzi o mieszkalnictwo, zarówno w aspekcie ilości mieszkań jak i w cenie mieszkań. Co ciekawe, mamy jedne z najniższych cen mieszkań w przeliczeniu na euro, ale jednocześnie mamy jeden z najwyższych wskaźników środków z pensji w skali roku przeznaczonych na mieszkanie.

Dobrze wygląda to tylko w liczbach bezwzględnych?

Niestety tak. Jest fatalnie, bo Polacy wciąż mało zarabiają. Sytuacja wygląda również słabo, jeśli chodzi o ilość mieszkań na wynajem. Pod tym względem „lepsi” są tylko Węgrzy, którzy mają więcej mieszkań własnościowych niż my – mamy 84 proc., a oni 90 proc. Madziarzy muszą mierzyć się z tym problemem, ponieważ własność powoduje mniejszą mobilność. Dlaczego w Europie jest 40 proc. mieszkań na wynajem? Bo mieszkania są w każdej miejscowości i to stwarza komfort w postaci możliwości zmiany pracy oraz przeprowadzki, bez obawy utraty dachu nad głową. U nas mieszkań na wynajem nie ma w ogóle. Ten rynek nie istnieje! Trudno mówić bowiem o rynku w przypadku 5 proc. mieszkań „komercyjnych” na wynajem.

Z podobnymi rozwiązaniami wiążą się jednak pewne minusy, o czym mogą zaświadczyć choćby Węgrzy…

Oczywiście, dlatego chcemy korzystać zarówno z doświadczeń pozytywnych, jak i negatywnych. Nie możemy przecież popełnić tych samych błędów. Jedną z propozycji zmierzających do zaspokojenia chęci posiadania mieszkania własnościowego jest system mieszkań wynajmowanych z opcją dojścia do własności. Zwracała na to uwagę również premier Beata Szydło. Zgodnie z tym modelem, człowiek odkłada na swoje mieszkanie, ale w przypadku jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia nie jest zadłużony.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych