Skąd taka wściekłość bankierów na pomysł śledztwa, czy nie manipulowano kursami? Chyba mają czyste sumienia?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. SBB
Fot. SBB

Mam złą wiadomość również dla kredytobiorców złotowych, możliwe, że oni również zostali złapani w pułapkę – powiedział Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący sejmowej Podkomisji ds. Instytucji Finansowych.

Stwierdził, że w Polsce mogło dojść do zmowy banków i manipulacji stawką WIBOR, co jest przestępstwem. Na bazie WIBOR wycenia się kredyty złotowe, zatem, jeśli taki proceder miał miejsce, miliony Polaków zostały przez owe banki oszukane i są oszukiwane nadal. Poseł Szewczak po raz kolejny zaapelował do Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Najwyższej Izby Kontroli, żeby sprawę zbadały.

Histerycznie zareagował na te słowa Związek Banków Polskich, którego rozdygotany wiceprezes Bańka Jerzy krzyczał, że poseł PiS „wygaduje brednie”. I postraszył posła sądem za „bezpodstawne pomówienia”. Nie pojmuję doprawdy. Skoro Bańka Jerzy i inni bankierzy sumienia mają jak łza czyste – powinni przecież z entuzjazmem poprzeć pomysł takiego śledztwa, pokazać śledczym wszystkie papiery i zapisy komputerowe, rozwiać wszelkie wątpliwości i spekulacje, całkowicie oczyścić się z absurdalnych podejrzeń. Prawda?

Wielokrotnie o to apelowałem, żeby zbadać, czy w Polsce nie doszło do fałszowania albo manipulowania stopą WIBOR, tak, jak miało to miejsce w świecie wielkich banków

-– mówił Janusz Szewczak. I zwrócił uwagę, że wielkie światowe banki, które manipulowały stawką LIBOR, zostały za to ukarane wielomiliardowymi grzywnami i bez szemrania zapłaciły, byle tylko już więcej nie badano.

Wśród banków manipulujących stawką LIBOR i za to ukaranych jest niemiecki Commerzbank, czyli firma-matka niby polskiego mBanku. Skoro – przy sprawnie działających niemieckich organach nadzoru i kontroli i przy silnych instytucjach chroniących niemieckich klientów – Commerzbank pozwalał sobie na przestępcze manipulowanie stawką LIBOR, to dlaczego mamy mieć niemal religijną pewność, że jego polska filia zwana mBankiem – mając świadomość zerowej kontroli, zerowego nadzoru polskich instytucji i zerowej ochronie polskich klientów – nie manipulowała stawką WIBOR? Skoro to w Polsce tysiąc razy łatwiejsze?

Prezes Bańka ma taką pewność, ja nie mam. Ja - podobnie jak poseł Szewczak - chciałbym, żeby zbadały tę sprawę instytucje powstającego z popiołów państwa polskiego. Ale nie NBP dopóki jest tam szkodnik Belka, także nie udająca nadzorowanie Komisja Nadzoru Finansowego. Niech to zrobi Najwyższa Izba Kontroli, Rzecznik Finansowy, a także niech zrobi to Prokuratura. Najwyższy czas.

Wczorajsze pogłoski o bankructwie mBanku mogły mieć jakąś przyczynę. Wróble ćwierkają, że niemieccy właściciele mBanku nakazali warszawskim prezesom złożyć do Komisji Nadzoru Finansowego samo-doniesienie, przyznanie się do manipulacji kursowych. Bo wtedy kara mniejsza. Plotka głosi, że przerażona KNF przekazuje sprawę do prokuratury. Że w kilku innych bankach popłoch.

Dla banksterów i dla oszukanych przez nich obywateli RP zaczyna się naprawdę ciekawy czas.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych