Marek Belka wygłosił na Uniwersytecie Opolskim wykład nt. ważnych problemów UE oraz korzyści i negatywnych skutków bycia w strefie euro.
Nie spieszmy się do unii walutowej, bo jej przyszłość nie jest w stu procentach pewna
— mówił.
Belka tłumaczył np., że gdy jakiś kraj wprowadza wspólną walutę, to rezygnuje z własnej polityki pieniężnej, która pozwala np. na ustalanie kursu własnej waluty, co daje np. możliwość wpływania na konkurencyjność gospodarki.
To przez pierwsze 10 lat (w UE) świetnie działało. Ale potem przyszedł kryzys polegający na tym, że w systemie finansowym całego świata z dnia na dzień wszyscy przestali sobie wierzyć. W związku z tym przepływy kapitału zamarły, udzielanie kredytów stało się o wiele trudniejsze
— mówił. I dodał:
Okazało się, że strefa euro może być zgubą albo pułapką dla niektórych krajów tejże strefy. To jest podstawowy argument dzisiaj, który ochładza entuzjazm do wchodzenia do strefy euro (). Kryzys pokazał, że są takie sytuacje, w których wspólna waluta, a więc brak własnej waluty i polityki pieniężnej, może być bardzo bolesny.
Referował też sytuację Grecji w UE i mówił, jakie są podstawy oczekiwań Wielkiej Brytanii wobec UE oraz perspektywy jej dalszego członkostwa w Unii. Porównując unię walutową UE np. do USA mówił m.in., że ”tam, gdzie nie ma jednego państwa, wszystkie elementy unii walutowej - a więc wszystkie kraje należące do strefy euro - powinny mniej więcej się rozwijać w jednakowym kierunku”.
Zaznaczył, że nie znaczy to, iż winny się rozwijać jednakowo. Tłumaczył natomiast, że „rozziew” pomiędzy poziomem życia w poszczególnych krajach nie powinien się zwiększać.
Mówił, że aby tak było trzeba „zmuszać kraje do różnych działań”, ingerować np. w rynek pracy, a nawet systemy podatkowe. Zaznaczył, że to właśnie mieści się w pojęciu „ciągle pogłębiającej się integracji”.
Ona jest potrzebna, żeby euro zostało utrzymane. Ale Brytyjczycy mówią +hola, nie do takiej Unii się zapisywaliśmy. My chcieliśmy wspólnego rynku i on dobrze funkcjonował bez strefy euro. Chcemy, żeby było tak dalej+
— relacjonował Belka zaznaczając, że „tak być nie może”, bo „logika wspólnej waluty wymusza ciągłe pogłębianie integracji”. „I to jest ten problem, który mają z Unią walutową Brytyjczycy” - podkreślił.
Podsumowując wykład powiedział, by „nie spieszyć się do unii walutowej, bo jej przyszłość nie jest w stu procentach pewna”. Zapewnił, że „trzyma kciuki, żeby się udało”.
Dlatego, że jakby się nie udało, to by się mogła UE rozpęknąć
— przekonywał. I podsumował:
Na razie, kiedy my - nasza gospodarka - jest w lepszym stanie z punktu widzenia stabilności ekonomicznej, niż gospodarka strefy euro - to nie ma sensu, żebyśmy się tam pchali.
ciąg dalszy na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marek Belka wygłosił na Uniwersytecie Opolskim wykład nt. ważnych problemów UE oraz korzyści i negatywnych skutków bycia w strefie euro.
Nie spieszmy się do unii walutowej, bo jej przyszłość nie jest w stu procentach pewna
— mówił.
Belka tłumaczył np., że gdy jakiś kraj wprowadza wspólną walutę, to rezygnuje z własnej polityki pieniężnej, która pozwala np. na ustalanie kursu własnej waluty, co daje np. możliwość wpływania na konkurencyjność gospodarki.
To przez pierwsze 10 lat (w UE) świetnie działało. Ale potem przyszedł kryzys polegający na tym, że w systemie finansowym całego świata z dnia na dzień wszyscy przestali sobie wierzyć. W związku z tym przepływy kapitału zamarły, udzielanie kredytów stało się o wiele trudniejsze
— mówił. I dodał:
Okazało się, że strefa euro może być zgubą albo pułapką dla niektórych krajów tejże strefy. To jest podstawowy argument dzisiaj, który ochładza entuzjazm do wchodzenia do strefy euro (). Kryzys pokazał, że są takie sytuacje, w których wspólna waluta, a więc brak własnej waluty i polityki pieniężnej, może być bardzo bolesny.
Referował też sytuację Grecji w UE i mówił, jakie są podstawy oczekiwań Wielkiej Brytanii wobec UE oraz perspektywy jej dalszego członkostwa w Unii. Porównując unię walutową UE np. do USA mówił m.in., że ”tam, gdzie nie ma jednego państwa, wszystkie elementy unii walutowej - a więc wszystkie kraje należące do strefy euro - powinny mniej więcej się rozwijać w jednakowym kierunku”.
Zaznaczył, że nie znaczy to, iż winny się rozwijać jednakowo. Tłumaczył natomiast, że „rozziew” pomiędzy poziomem życia w poszczególnych krajach nie powinien się zwiększać.
Mówił, że aby tak było trzeba „zmuszać kraje do różnych działań”, ingerować np. w rynek pracy, a nawet systemy podatkowe. Zaznaczył, że to właśnie mieści się w pojęciu „ciągle pogłębiającej się integracji”.
Ona jest potrzebna, żeby euro zostało utrzymane. Ale Brytyjczycy mówią +hola, nie do takiej Unii się zapisywaliśmy. My chcieliśmy wspólnego rynku i on dobrze funkcjonował bez strefy euro. Chcemy, żeby było tak dalej+
— relacjonował Belka zaznaczając, że „tak być nie może”, bo „logika wspólnej waluty wymusza ciągłe pogłębianie integracji”. „I to jest ten problem, który mają z Unią walutową Brytyjczycy” - podkreślił.
Podsumowując wykład powiedział, by „nie spieszyć się do unii walutowej, bo jej przyszłość nie jest w stu procentach pewna”. Zapewnił, że „trzyma kciuki, żeby się udało”.
Dlatego, że jakby się nie udało, to by się mogła UE rozpęknąć
— przekonywał. I podsumował:
Na razie, kiedy my - nasza gospodarka - jest w lepszym stanie z punktu widzenia stabilności ekonomicznej, niż gospodarka strefy euro - to nie ma sensu, żebyśmy się tam pchali.
ciąg dalszy na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/271710-prezes-nbp-marek-belka-nie-spieszmy-sie-do-unii-walutowej-bo-jej-przyszlosc-nie-jest-w-stu-procentach-pewna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.