Według przedstawicieli komitetu Kukiz‘15, z racji „pseudo indeksacji kredytów frankowych” banki ich udzielające „wyprowadziły 276 mld zł”.
Największym problemem polski jest obecnie neokolonializm
—mówił na konferencji prasowej sam Paweł Kukiz.
Ja zresztą nie widzę różnicy między krzywdą złotówkowiczów i frankowiczów, pierwsi są ofiarami lichwy, drudzy ofiarami spekulacji
—dodał. Problem frankowiczów został dotąd uregulowany przez dwie ustawy, z których tylko jedna weszła w życie.
Pierwszy projekt ustawy „o frankowiczach” przygotowany został przez klub PO. Wpłynął do Sejmu w lipcu. Miał pomóc w rozwiązaniu problemów posiadaczy hipotecznych kredytów walutowych (głównie we frankach szwajcarskich), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji po wzroście kursu franka. Wiele z tych kredytów ma dziś tzw. wskaźnik LtV przekraczający 100 proc. (co oznacza, że wartość hipoteki jest niższa niż wartość kredytu).
Projekt przewidywał, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu, a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miał umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.
Z programu miały korzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Inne warunki dotyczyły m.in. powierzchni nieruchomości. Ustawa została jednak gruntownie zmieniona podczas sejmowego głosowania 5 sierpnia. W pierwotnej wersji projektu koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół - na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę SLD, zgłoszoną przez Wincentego Elsnera, która 90 proc. tych kosztów przerzucała na banki.
Wersja ustawy przyjęta przez Sejm wywołała negatywne reakcje instytucji odpowiedzialnych za stabilność finansów. Senat na początku września wniósł do ustawy m.in. poprawkę, przywracającą pierwotny zapis, że koszty przewalutowania kredytów frankowych w połowie miałyby płacić banki, a w połowie kredytobiorcy.
We wrześniu prezydium sejmowej komisji finansów zdecydowało, że komisja nie zajmie się poprawkami Senatu do ustawy „o frankowiczach” z uwagi na „duże wątpliwości konstytucyjne”. W rzeczywistości przedstawiciele PO obawiali się, że w Sejmie przywrócona zostanie poprawka posła Elsnera. Oznaczało to całkowite odstąpienie od dalszych prac nad ustawą; ze względu na zasadę dyskontynuacji nowy Sejm wyłoniony w 25 października br. nie zajmie się nią.
Druga ustawa, o funduszu wsparcia dla frankowiczów, została przyjęta i czeka na podpis prezydenta. Sejm zaakceptował poprawki Senatu do niej na ostatnim, październikowym posiedzeniu. Ustawa zakłada, że kredytobiorcy pozbawieni pracy oraz ci o najniższych dochodach na członka rodziny będą mogli przez 18 miesięcy otrzymywać pomoc do 1,5 tys. zł. Rozwiązania zawarte w ustawie skierowane są do wszystkich kredytobiorców zarówno złotowych, jak i walutowych.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w ostatnia niedzielę, że także jego kancelaria pracuje nad projektem, który ma pomóc frankowiczom.
Jak mówił, będzie to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach.
Ryb, PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Według przedstawicieli komitetu Kukiz‘15, z racji „pseudo indeksacji kredytów frankowych” banki ich udzielające „wyprowadziły 276 mld zł”.
Największym problemem polski jest obecnie neokolonializm
—mówił na konferencji prasowej sam Paweł Kukiz.
Ja zresztą nie widzę różnicy między krzywdą złotówkowiczów i frankowiczów, pierwsi są ofiarami lichwy, drudzy ofiarami spekulacji
—dodał. Problem frankowiczów został dotąd uregulowany przez dwie ustawy, z których tylko jedna weszła w życie.
Pierwszy projekt ustawy „o frankowiczach” przygotowany został przez klub PO. Wpłynął do Sejmu w lipcu. Miał pomóc w rozwiązaniu problemów posiadaczy hipotecznych kredytów walutowych (głównie we frankach szwajcarskich), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji po wzroście kursu franka. Wiele z tych kredytów ma dziś tzw. wskaźnik LtV przekraczający 100 proc. (co oznacza, że wartość hipoteki jest niższa niż wartość kredytu).
Projekt przewidywał, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu, a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miał umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.
Z programu miały korzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Inne warunki dotyczyły m.in. powierzchni nieruchomości. Ustawa została jednak gruntownie zmieniona podczas sejmowego głosowania 5 sierpnia. W pierwotnej wersji projektu koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół - na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę SLD, zgłoszoną przez Wincentego Elsnera, która 90 proc. tych kosztów przerzucała na banki.
Wersja ustawy przyjęta przez Sejm wywołała negatywne reakcje instytucji odpowiedzialnych za stabilność finansów. Senat na początku września wniósł do ustawy m.in. poprawkę, przywracającą pierwotny zapis, że koszty przewalutowania kredytów frankowych w połowie miałyby płacić banki, a w połowie kredytobiorcy.
We wrześniu prezydium sejmowej komisji finansów zdecydowało, że komisja nie zajmie się poprawkami Senatu do ustawy „o frankowiczach” z uwagi na „duże wątpliwości konstytucyjne”. W rzeczywistości przedstawiciele PO obawiali się, że w Sejmie przywrócona zostanie poprawka posła Elsnera. Oznaczało to całkowite odstąpienie od dalszych prac nad ustawą; ze względu na zasadę dyskontynuacji nowy Sejm wyłoniony w 25 października br. nie zajmie się nią.
Druga ustawa, o funduszu wsparcia dla frankowiczów, została przyjęta i czeka na podpis prezydenta. Sejm zaakceptował poprawki Senatu do niej na ostatnim, październikowym posiedzeniu. Ustawa zakłada, że kredytobiorcy pozbawieni pracy oraz ci o najniższych dochodach na członka rodziny będą mogli przez 18 miesięcy otrzymywać pomoc do 1,5 tys. zł. Rozwiązania zawarte w ustawie skierowane są do wszystkich kredytobiorców zarówno złotowych, jak i walutowych.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w ostatnia niedzielę, że także jego kancelaria pracuje nad projektem, który ma pomóc frankowiczom.
Jak mówił, będzie to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach.
Ryb, PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/269302-kukiz-ma-projekt-ustawy-dla-frankowiczow-koszty-przewalutowania-kredytow-maja-poniesc-banki-najwiekszym-problemem-polski-jest-neokolonializm?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.